Przed nowym rokiem Jarosław Kaczyński usłyszał od prezydenta Dudy, że ten rozważa dwa weta: wobec ustawy o zgromadzeniach i ustawy o edukacji. W tym pierwszym przypadku chodziło nie tyle o weto polityczne, ile o odesłanie nowego prawa do Trybunału Konstytucyjnego. Niemniej prezes PiS zareagował niezadowoleniem.
Natomiast możliwość weta wobec ustawy edukacyjnej wywołała gorączkowe, nadal ciągnące się narady w otoczeniu Kaczyńskiego. Wielu polityków PiS namawia go do nie naciskania prezydenta aby zmienił zdanie. Pojawia się obawa przed wiosennym strajkiem nauczycieli. Posłowie terenowi i samorządowcy obawiają się nieustających kłopotów z przekształcaniem szkół i zwalnianiem nauczycieli. Minister Zalewska próbuje ostatnio rozwiewać te obawy, ale przekonanie, że reforma jest robiona na kolanie, utrwaliła się w wielu umysłach.
Ale padają też kontrargumenty. PiS politycznie wiele zainwestował w tę reformę. Jej poddanie wywoła drwiny opozycji i opozycyjnych mediów, zostanie uznane za przyznanie się do własnej nieudolności. Likwidacja gimnazjów uchodziła za jedno ze sztandarowych przedsięwzięć tej ekipy, w jej forsowanie zaangażował się osobiście Kaczyński. Prawda jest taka, że jeśli nie zrobi się jej teraz, nie będzie ona tym bardziej wykonalna w kolejnych latach, w cieniu wyborów samorządowych, a potem parlamentarnych. Oznacza to w praktyce rezygnację z niej.
Decyzję trzeba podjąć szybko i jest to jeden z najbardziej dramatycznych dylematów obecnej ekipy rządowej. Oczywiście nie można też wykluczyć weta prezydenta dokonanego wbrew Kaczyńskiemu. Wtedy tak czy inaczej nie da się go w Sejmie obalić. Ale dylemat ma dziś PiS a nie pałac prezydencki.
Piotr Zaremba
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321753-nasz-news-pis-zastanawia-sie-czy-rekami-prezydenta-nie-odlozyc-reformy-edukacji