Stare ludowe, a może nie ludowe, ale wzięte z „Harry’ego Pottera” albo innej nowoczesnej baśni przysłowie mówi, że cały rok będzie dla nas taki, jaki jest dla nas 1 stycznia.
Ja oczywiście w tę mądrość nie wierzę, bowiem cały poprzedni rok musiałbym snuć się skacowany po sylwestrowej zabawie. A jednak kilka mniej lub bardziej udanych tekstów na tym portalu udało mi się wysmażyć dla Państwa.
Niemniej jednak jak w każdym ludowym powiedzonku, i nie tylko ludowym, ziarenko prawdy się kryje. Przynajmniej mówi tak inne powiedzonko, w które nie mam powodów akurat by nie wierzyć. Z pewnością niektórzy powinni modlić się o to, jeżeli 1 stycznia jest dla nich dniem dobrym. Spośród milionów ludzi na całym świecie, którzy dzisiejszy dzień przeżyją z przysłowiowym bananem na ustach, pławiąc się w radości z powodów osobistych czy zawodowych jest jeden szczególny człowiek.
Człowiek, który powoduje, że na plecach redaktorów z Czerskiej przelatują dreszcze jak po sierści Scooby-Doo. Wzbudza lęk (porównywalny do lęku śpiących nastolatków z filmów o Freddiem Kruegerze) w lisiej norze „Nie fantastycznego Pana Lisa”. Sieje postrach jak huragan Donald tuż koło kominka zakucykowanego lidera ulicznego buntu zbuntowanych ze starbuniem w ręku. Ten człowiek, „one man” wyjęty z trailerów amerykańskich filmów akcji z lat 80. to najsłynniejszy ciemnych charakter obok Gargamela. Ten człowiek siedzi dziś na Nowogrodzkiej z kotem na kolanach i śmiejąc się do rozpuku ogląda transmisje twitterowe z sejmowej sali obrad na ulicy Wiejskiej.
Tak, Jarosław Kaczyński winien się dziś pomodlić. Winien się pomodlić by opozycja była cały rok taka jak dziś jej przedstawiciele okupujący mównicę w Sejmie. By była skretyniała, obciachowa i do „bulu” zdolna wyłącznie do samozaorania. Niech z wizerunkiem pociągającym jak widok Amy Winehouse tuż przed śmiercią przekonuje, że śpiewając musze serenady i grzebiąc w półkach pisiorów podbije serca milionów rodaków. Niech co dzień składa życzenia noworoczne z wyrazem twarzy Ewy Kopacz, która przekopując ziemię na kilka metrów przez przypadek zakopała w niej polityczny seksapil. Niech każdego dnia w 2017 roku niech wystawia na prasowe konferencje Rysia Petru, który od święta 6 Króli winien stać się jej jedynym głosem.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Stare ludowe, a może nie ludowe, ale wzięte z „Harry’ego Pottera” albo innej nowoczesnej baśni przysłowie mówi, że cały rok będzie dla nas taki, jaki jest dla nas 1 stycznia.
Ja oczywiście w tę mądrość nie wierzę, bowiem cały poprzedni rok musiałbym snuć się skacowany po sylwestrowej zabawie. A jednak kilka mniej lub bardziej udanych tekstów na tym portalu udało mi się wysmażyć dla Państwa.
Niemniej jednak jak w każdym ludowym powiedzonku, i nie tylko ludowym, ziarenko prawdy się kryje. Przynajmniej mówi tak inne powiedzonko, w które nie mam powodów akurat by nie wierzyć. Z pewnością niektórzy powinni modlić się o to, jeżeli 1 stycznia jest dla nich dniem dobrym. Spośród milionów ludzi na całym świecie, którzy dzisiejszy dzień przeżyją z przysłowiowym bananem na ustach, pławiąc się w radości z powodów osobistych czy zawodowych jest jeden szczególny człowiek.
Człowiek, który powoduje, że na plecach redaktorów z Czerskiej przelatują dreszcze jak po sierści Scooby-Doo. Wzbudza lęk (porównywalny do lęku śpiących nastolatków z filmów o Freddiem Kruegerze) w lisiej norze „Nie fantastycznego Pana Lisa”. Sieje postrach jak huragan Donald tuż koło kominka zakucykowanego lidera ulicznego buntu zbuntowanych ze starbuniem w ręku. Ten człowiek, „one man” wyjęty z trailerów amerykańskich filmów akcji z lat 80. to najsłynniejszy ciemnych charakter obok Gargamela. Ten człowiek siedzi dziś na Nowogrodzkiej z kotem na kolanach i śmiejąc się do rozpuku ogląda transmisje twitterowe z sejmowej sali obrad na ulicy Wiejskiej.
Tak, Jarosław Kaczyński winien się dziś pomodlić. Winien się pomodlić by opozycja była cały rok taka jak dziś jej przedstawiciele okupujący mównicę w Sejmie. By była skretyniała, obciachowa i do „bulu” zdolna wyłącznie do samozaorania. Niech z wizerunkiem pociągającym jak widok Amy Winehouse tuż przed śmiercią przekonuje, że śpiewając musze serenady i grzebiąc w półkach pisiorów podbije serca milionów rodaków. Niech co dzień składa życzenia noworoczne z wyrazem twarzy Ewy Kopacz, która przekopując ziemię na kilka metrów przez przypadek zakopała w niej polityczny seksapil. Niech każdego dnia w 2017 roku niech wystawia na prasowe konferencje Rysia Petru, który od święta 6 Króli winien stać się jej jedynym głosem.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321633-jaki-1-stycznia-taki-caly-rok-jaroslaw-kaczynski-powinien-pomodlic-sie-wlasnie-o-to