Prof. Mieczysław Ryba stwierdził w „Naszym Dzienniku”, że należy dziś mobilizować wszystkie środowiska patriotyczne, by nie pozwolić opozycji zdestabilizować sytuacji w kraju. Wszak zwycięstwo „targowicy” musiałoby oznaczać kolejny upadek Rzeczypospolitej.

Patrząc na skalę przygotowań, a zarazem na radykalizm działań opozycji, można śmiało powiedzieć, że do starcia musiało dojść, bo jak wiadomo, nie chodzi o żadną demokrację, ale po prostu o władzę

—zaznaczył Ryba.

I dodał:

Rozegrała się bitwa wykazująca niebywałą agresję sfrustrowanej brakiem władzy lewicowej opozycji i ludzi dawnych służb. Kwestia ta została obnażona przy okazji ostatniego starcia. Dlatego dalsza okupacja mównicy sejmowej, podczas przerwy świątecznej (Sejm wszak nie obraduje), przypomina jakiś kabaret

—podkreślił profesor.

Ryba przypomniał, że jeszcze przed kilku laty prezydent Komorowski wypowiadał się w niezwykle ostrych słowach o blokowaniu Sejmu w czasie demonstracji „Solidarności”. Wołał wówczas: „Blokada Sejmu jest zjawiskiem nieprawdopodobnie groźnym. Powinna spotkać się ze zdecydowanym odporem opinii publicznej i wszystkich sił politycznych”.

Dzisiaj zarówno Komorowski, jak i cała lewicowo-liberalna opozycja wspierają blokowanie mównicy sejmowej i agresję demonstrantów KOD wobec posłów. Co więcej, za niedopuszczalne, antydemokratyczne uznaje ona przeniesienie obrad Sejmu do Sali Kolumnowej, gdyż rzekomo naruszone zostały regulaminowe procedury

—zauważył profesor dodając, że śmieszność tej argumentacji jest niewiarygodna i niewyobrażalnie przewrotna.

Wydarzenie sejmowe ostatnich dni przypominają Rybie dramatyczną polską historię. Profesor przypomniał, że liberum veto stanowiło patologię polskiego życia politycznego w wieku XVII, a szczególnie w XVIII. Dodał, że posłowie zrywali Sejmy w trakcie ich obrad, uniemożliwiając tym sposobem reformę Rzeczypospolitej.

W życie państwowe wdarła się anarchia, którą bardzo skrzętnie wykorzystały państwa ościenne

– podkreślił profesor.

Dalszy ciąg na następnej stronie