Są to rozpaczliwe wysiłki, by zachwiać dobrą zmianą, którą wybrała większość wyborców 25 października 2015 rok
— mówi portalowi wPolityce.pl mec. Piotr Łukasz Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstytucji.
wPolityce.pl: Czy postulat opozycji dotyczący reasumpcji głosowania jest zasadny?
mec. Piotr Łukasz Andrzejewski: Nie wydaje mi się, żeby był zasadny w świetle faktów, które miały miejsce w Sejmie, w trakcie procedowania nad III czytaniem ustawy budżetowej. Na sali plenarnej nie można było przeprowadzić obrad Sejmu, w związku z czym marszałek Kuchciński mógł kontynuować posiedzenie w innej sali, a nawet poza gmachem Sejmu, w warunkach, które pozwalają uchwalić budżet w III czytaniu. Głosowanie odbyło się w byłej sali Senatu. Warto pamiętać, że nie wszystkie głosowania muszą odbywać się za pośrednictwem przycisków, wystarczy podniesienie ręki. Dlatego nie ma powodów, żeby kwestionować rzetelność sprawdzenia kworum i liczenia głosów. Być może, gdyby przeprowadzała to totalna destrukcja, którą reprezentuje opozycja, doszłoby do jakichś nieprawidłowości, matactw czy oszustw. Nie ma żadnych danych, by przyjąć, że jakiekolwiek nieprawidłowości w zakresie procedowania i głosowania w III czytaniu nad budżetem miały miejsce. Budżet jest jedną z najważniejszych uchwał, jakie może podejmować Sejm. To właśnie na podstawie budżetu funkcjonuje całe państwo z jego organami. Blokowanie Sejmu świadczy o próbie przeszkodzenia – przy użyciu przemocy – naczelnemu organowi władzy ustawodawczej, jakim jest Sejm.
Czy to jeszcze paraliż, czy może już próba puczu, jak powiedział w wywiadzie dla tygodnika „wSieci” Jarosław Kaczyński?
Jeśli przypomnimy sobie wypowiedź Janusza Lewandowskiego, który twierdził, że uwaga mediów powinna być skupiona na ulicach Warszawy, a nie na Aleppo, czy też późniejszą sekwencję wydarzeń w Sejmie, jak i poza nim, można przyjąć, że mamy do czynienia z zaplanowaną akcją, posługującą się przemocą.
Jako może być cel tego działania?
Cel był sygnalizowany już wielokrotnie. To doprowadzenie do paraliżu funkcjonowania najważniejszych organów państwa, spowodowanie chaosu, by zarzucić rządzącym, że nie działają w sposób pozwalający na przestrzeganie rygorów demokracji albo w celu wywołania zdecydowanych reakcji aparatu bezpieczeństwa, żeby oskarżyć Polskę o autokratyczny zamach na demokrację.
Prowokacja?
W takim wariancie – tak. Wspomniane działanie wypełnia znamiona przestępstwa opisanego przez kodeks karny. Tylko dzięki spokojnej i wyważonej reakcji marszałka Sejmu, marszałka Senatu, rządu i ojcowskiej wyrozumiałości Jarosława Kaczyńskiego udało się spacyfikować próbę pełzającego puczu godzącego w instytucje demokratycznego państwa prawa.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Są to rozpaczliwe wysiłki, by zachwiać dobrą zmianą, którą wybrała większość wyborców 25 października 2015 rok
— mówi portalowi wPolityce.pl mec. Piotr Łukasz Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstytucji.
wPolityce.pl: Czy postulat opozycji dotyczący reasumpcji głosowania jest zasadny?
mec. Piotr Łukasz Andrzejewski: Nie wydaje mi się, żeby był zasadny w świetle faktów, które miały miejsce w Sejmie, w trakcie procedowania nad III czytaniem ustawy budżetowej. Na sali plenarnej nie można było przeprowadzić obrad Sejmu, w związku z czym marszałek Kuchciński mógł kontynuować posiedzenie w innej sali, a nawet poza gmachem Sejmu, w warunkach, które pozwalają uchwalić budżet w III czytaniu. Głosowanie odbyło się w byłej sali Senatu. Warto pamiętać, że nie wszystkie głosowania muszą odbywać się za pośrednictwem przycisków, wystarczy podniesienie ręki. Dlatego nie ma powodów, żeby kwestionować rzetelność sprawdzenia kworum i liczenia głosów. Być może, gdyby przeprowadzała to totalna destrukcja, którą reprezentuje opozycja, doszłoby do jakichś nieprawidłowości, matactw czy oszustw. Nie ma żadnych danych, by przyjąć, że jakiekolwiek nieprawidłowości w zakresie procedowania i głosowania w III czytaniu nad budżetem miały miejsce. Budżet jest jedną z najważniejszych uchwał, jakie może podejmować Sejm. To właśnie na podstawie budżetu funkcjonuje całe państwo z jego organami. Blokowanie Sejmu świadczy o próbie przeszkodzenia – przy użyciu przemocy – naczelnemu organowi władzy ustawodawczej, jakim jest Sejm.
Czy to jeszcze paraliż, czy może już próba puczu, jak powiedział w wywiadzie dla tygodnika „wSieci” Jarosław Kaczyński?
Jeśli przypomnimy sobie wypowiedź Janusza Lewandowskiego, który twierdził, że uwaga mediów powinna być skupiona na ulicach Warszawy, a nie na Aleppo, czy też późniejszą sekwencję wydarzeń w Sejmie, jak i poza nim, można przyjąć, że mamy do czynienia z zaplanowaną akcją, posługującą się przemocą.
Jako może być cel tego działania?
Cel był sygnalizowany już wielokrotnie. To doprowadzenie do paraliżu funkcjonowania najważniejszych organów państwa, spowodowanie chaosu, by zarzucić rządzącym, że nie działają w sposób pozwalający na przestrzeganie rygorów demokracji albo w celu wywołania zdecydowanych reakcji aparatu bezpieczeństwa, żeby oskarżyć Polskę o autokratyczny zamach na demokrację.
Prowokacja?
W takim wariancie – tak. Wspomniane działanie wypełnia znamiona przestępstwa opisanego przez kodeks karny. Tylko dzięki spokojnej i wyważonej reakcji marszałka Sejmu, marszałka Senatu, rządu i ojcowskiej wyrozumiałości Jarosława Kaczyńskiego udało się spacyfikować próbę pełzającego puczu godzącego w instytucje demokratycznego państwa prawa.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321223-nasz-wywiad-mec-andrzejewski-dzieki-ojcowskiej-wyrozumialosci-jaroslawa-kaczynskiego-udalo-sie-spacyfikowac-probe-pelzajacego-puczu