Państwo znalazło się w poważnym kryzysie. Kryzysie sztucznie wykreowanym i sztucznie podsycanym, bo nie ma żadnych realnych podstaw do okupowania parlamentu.
Tym razem mantrą mącicieli jest nielegalnie uchwalony budżet. Najpierw uniemożliwili kontynuowanie obrad Sejmu, pod rozdętym pretekstem wykluczenia posła z obrad, a gdy nie udało się wstrzymać głosowań nad budżetem i esbeckimi emeryturami, awanturę skierowano na nowe tory. Bo istotą działania PO i N jest podtrzymywanie permanentnej awantury.
Obserwując to co się dzieje w Sejmie i pod Sejmem jasne jest, że mamy do czynienia wyłącznie z ordynarną hucpą, a nie żadną troską o sprawy publiczne. Powstaje pytanie: Skąd się bierze taka zawziętość i taka determinacja, watażków obu płci w dewastowaniu struktur państwa polskiego?
W osiemnastym wieku ponoć większość posłów tuż przed rozbiorami była na żołdzie obcych mocarstw, ale przecież w naszych, cywilizowanych czasach to jest zupełnie niemożliwe.
Nieudany pucz jest teraz przykrywany świecą dymną kpiny i błazenady. Owszem, tym naszym wywrotowcom bliżej do klaunów niż poważnych rewolucjonistów, tym nie mniej ich działalność jest groźna. W nocy z 16 na 17 grudnia ewidentnie chcieli wywołać zamieszki pod Sejmem, które mogłyby się rozprzestrzenić w sposób niekontrolowany. Na razie się nie udało, ale jak widać nie zamierzają przestać. Teraz szykują się na 11 stycznia, by kontynuować swoją hybrydową robotę.
Ekipa spod znaku PO i N, która dzisiaj podaje się za tzw. opozycję, sprawia wrażenie agenturalnej przybudówki. Chcą podpalić Polskę za wszelką cenę. Idą ramie w ramię z KOD – em, którego finansowanie jest tajemnicą poliszynela, ale nikt jakoś nie chce tej sprawy wyjaśnić, a może warto by było. Czy jest dozwolone przyjmowanie pieniędzy od jakichkolwiek organizacji, nie kryjąc się nawet, że ich przeznaczeniem ma być obalenia władzy w Polsce? Na to chyba są paragrafy.
Demokracja polega na tym, że szanujemy głos obywateli i porządek ustanowiony wyborami. Po raz pierwszy w III RP doszło do takiej sytuacji, że jedno ugrupowanie, czyli PiS ma większość sejmową i może rządzić samodzielnie. Oczywiście dla opozycji taka sytuacja jest bardzo niewygodna, bo jej rola jest sprowadza do minimum. Jednak w przypadku PO i resztek PSL, nie powinno to budzić emocji. Przez osiem lat te ugrupowania były w dokładnie takiej samej sytuacji jak dzisiaj PiS, uchwalały w Sejmie co chciały i kiedy chciały i opozycja nie kwestionowała ich prawa do tego. Kontestowała i krytykowała, bo takie jest zadanie opozycji, ale nie starała się zdemolować państwa. Nawet momentami zachowywała się zbyt powściągliwie jak choćby po ewidentnie sfałszowanych wyborach samorządowych w 2014 roku.
Furorę zrobiło niegdyś zdanie byłego już posła PO, wypowiedziane w czasach, gdy obowiązywała teoria, że Jarosław Kaczyński nie ma żadnych szans przy urnie:
Wygrajcie wybory to też będziecie mogli wszystko przegłosować.
Wyraźnie poseł Niesiołowski wypowiedział je w tzw. złą godzinę.
To znaczy była to zła godzina dla tych, którzy Polsce źle życzą. Dla tych, którzy chcą zmian i reform wprost przeciwnie, była to dobra godzina.
Oczywiście rządy PiS mają wiele mankamentów. Ma rację Paweł Kukiz wytykając ślamazarne rozliczanie podejrzanych interesów, które tu miały miejsce przez ostatnie lata. Pozwalanie by w Warszawie nadal rządziła Hanna Gronkiewicz – Waltz odpowiedzialna za rozgrabienie majątku stolicy, też wygląda na bezradność.
Jednak suma summarum rządy PiS to jedyna szansa byśmy przestali być kolonią światowej finansjery i zaczęli budować Polskę naszych marzeń, a nie rojeń jej najbardziej zajadłych wrogów.
Bawiąc się z memów z ciamajdanu, patrząc na objechaną posłankę Muchę i jej towarzycho poszukujące popularki i rozumu, nie zapominajmy, że istnieją takie pojęcia jak zdrada, zaprzaństwo czy warcholstwo.
W tym roku nie udało się kodowskim prowokatorom, wspieranym przez polityków z PO i N., wyciągnąć ludzi na ulicę i „odpalić” rozruchy. Trybunałowe paliwo się wypaliło i nie buchnęło płomieniem.
Jednak oni nie zaprzestaną ataku na Polskę i nie traktujmy ich jak trupy nieudaczników. Co do metod są wspierani przez handlarzy rewolucją. Nie przypadkowo atakowali posłów PiS okrzykiem „Będziesz siedzieć”.
Chyba to ich hasło powinno być rozważone i zastosowane, w stosunku do tych, którzy na to bezsprzecznie zasługują.
Obawa, że staną się męczennikami jest płonna. Po tym co pokazano na konferencji prasowej, jak posłowie PO grzebią w prywatnych rzeczach pozostawionych przez posłów PiS, którzy się udali na głosowanie, można ich potraktować jak drobnych złodziejaszków.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321217-nie-dajmy-sie-zwiesc-blazenadzie-mamy-do-czynienia-ze-zorganizowana-grupa-dywersyjna-a-nie-z-propanstwowa-opozycja