Kiedy edukacyjni celebryci tworzyli obecny system, ja jeździłam po Polsce i słuchałam, że ludzie nie chcą gimnazjów

— mówi Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, w rozmowie z Piotrem Zarembą w  najnowszym numerze tygodnika „wSieci”.

Dziennikarz tygodnika pyta o powody, dla których minister Zalewska nie chciała zwlekać z reformą edukacji:

Chcę wziąć odpowiedzialność za jej całość. Chcę być przy jej wdrażaniu, monitorować cały proces, poprawiać. Dlaczego opozycja żąda przesunięcia reformy? Bo chce, żeby cała zmiana była po wyborach do łatwego odkręcenia

— czytamy w tekście.

Minister mówi też o tym, że jest mnóstwo do zrobienia w jej resorcie:

Przede wszystkim wspólne z samorządami ułożenie całego systemu. Gdzie i jakie szkoły, jakie przepływy kadry nauczycielskiej, jakie granice obwodów szkolnych. Samorządowcy już zresztą zmianę ustroju szkolnego rozpoczęli. I to jest drugi powód. Samorządowcy nie mogą podjąć tego wielkiego dzieła zmiany ustroju szkolnego w roku wyborów samorządowych.

Minister Zalewska odnosi się też do opublikowanych niedawno wyników badań PISA:

Chlubiono się wynikami PISA z 2012 r., a ja zaczęłam przeglądać materiały Instytutu Badań Edukacyjnych. Wynikało z nich, że chodzi o sukces w odtwarzaniu, co jest efektem nauki pod testy. Nawet dr Maciej Jakubowski, który mnie krytykuje, przyznaje, że w obecnym systemie fikcją stało się zarówno liceum, jak i szkolnictwo zawodowe. Z materiałów Instytutu wynikało, że dzieci nie mają umiejętności współpracy, nie umieją rozwiązywać problemów, a wreszcie – po prostu – nie lubią szkoły

— czytamy w tekście.

Zdaniem szefowej resortu edukacji, system PISA jest niedoskonały, a Eksperci Instytutu Badań Naukowych, którzy uznają badania PISA za wzór, bronią systemu, który sami współtworzyli:

Skądinąd wartość PISA jest też mniejsza, bo my wypadamy dobrze w Europie, ale Europa wypada coraz gorzej na tle świata

— dodaje minister Zalewska.

Na pytanie Piotra Zaremby o zarzuty dotyczące możliwych zwolnień wśród dziennikarzy, Zalewska odpowiada:

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, w końcu nie nasz sojusznik, przygotował już plan nowego ułożenia szkół, łączenia gimnazjum z podstawówkami, przesuwania kadr, ale tak, żeby nikogo nie utracić. Wynika z niego, że będzie potrzebował 200 nowych nauczycieli, czyli 200 etatów. Przy takim niżu demograficznym

Więcej o edukacji i reformach, które czekają ten resort w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.