Prowadziłem dużo rozmów, bo odwiedzałem najważniejszych polityków. Moje doświadczenia są różne, dobre i złe
– mówi ambasador RP w Niemczech prof. Andrzej Przyłębski o realizacji swego priorytetowego zadania – poprawy wizerunku Polski w rozmowie z niemiecką rozgłośnią publiczną „Deutsche Welle”.
Według niego „w ostatnim roku pojawiły się jakieś drobne napięcia związane ze zmianą władzy w Polsce i z takim trochę brakiem zrozumienia dla tej zmiany”.
Ale powolutku mam wrażenie, że pewne rzeczy się prostują i po tych pierwszych miesiącach krytyki ze strony niemieckich polityków, teraz już jej niemal nie ma. Politycy z Niemiec obserwują to, co się dzieje i powiedziałbym, że starają się zrozumieć sytuację i uznać ją za w miarę trwałą. Mam też wrażenie, że tu i ówdzie zmiany następujące w Polsce znajdują akceptację czy nawet uznanie
—przekonuje. Jednocześnie zaznacza, że „poziom analizy jest czasami bardzo powierzchowny”.
Prowadziłem dużo rozmów, bo odwiedzałem najważniejszych polityków. [….] Jako człowiek żyjący w Polsce a teraz jako ambasador tego kraju wychodzę z założenia, że jestem podstawowym źródłem informacji o Polsce. A niejednokrotnie było tak, że przyjeżdżam na wizytę i mnie się mówi, co się w Polsce dzieje. Nie zwraca się do ambasadora z prośbą o wyjaśnienie pewnych zjawisk, tylko to ja jestem instruowany o tym, co się w Polsce dzieje
—wyjaśnia prof. Przyłębski.
Błyskawicznie widzę, jak powierzchowna jest to wiedza, ale jako dyplomata jej nie kwestionuję, tylko uzupełniam. Mówię, wie pan, generalnie ma pan rację, ale ja bym tu jeszcze widział taki aspekt, albo bym to uzupełnił, dodał. Jest to jakoś akceptowane, ale to minimum, które mogę zrobić. Liczyłem, że ten dialog będzie bardziej otwarty i że będzie to autentyczne wsłuchiwanie się w to, co mówi druga strona
—dodaje. Jak podkreśla jego priorytetem pozostaje poprawa wizerunku Polski.
Dlatego rozmawiam ze wszystkimi, którzy chcą ze mną rozmawiać, próbuję im tłumaczyć, że w Polsce nic się nie dzieje strasznego, że wkrótce będą zadowoleni z tego, co ma miejsce w Polsce, jeśli głębiej wnikną w kwestie, że pewne problemy zostaną rozwiązane
—mówi. Według niego Polska to kraj europejski, ale kraj, który nie chce płynąć bezmyślnie w głównym nurcie, dostosowywać się do wszystkiego, co jest już gdzieś na Zachodzie, tylko dlatego, że to jest Zachód, tylko chce zachować swoją tożsamość i widzi bogactwo Europy w różnorodności kulturowej jej krajów a zarazem zjednoczonych pewnymi podstawowymi regułami poprzez bycie w Unii Europejskiej.
Tylko, że te reguły unijne są zawsze interpretowane i ta interpretacja, która teraz dominuje, nie do końca się Polsce podoba. Jeśli o coś będziemy zabiegać, to o to, żeby trzymać się ram traktatowych, czyli Unia Europejska pomaga tylko tam, gdzie państwo nie daje rady albo przekracza to jego możliwości. A w innych sferach rozwijamy się niezależnie. Już papież Jan Paweł II, który był przecież wielkim entuzjastą UE, mówił, że bogactwo Europy, to jest bogactwo tych państw, tych kultur
—zaznacza ambasador RP w Niemczech.
Ryb, Deutsche Welle
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321151-ambasador-rp-w-niemczech-niemcy-nie-zwracaja-sie-do-mnie-z-prosba-o-wyjasnienie-pewnych-zjawisk-tylko-to-ja-jestem-instruowany-o-tym-co-sie-w-polsce-dzieje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.