W Wigilię Bożego Narodzenia, dzień szczególny, wyjątkowy i niezwykły, chciałbym różnym osobom i grupom społecznym złożyć życzenia, których spełnienie byłoby, moim zdaniem, dobre dla nich i dla wszystkich. Opozycji życzę, aby patologicznego modelu rozwoju państwa i gospodarki, stworzonego pokątnie pod koniec istnienia PRL, nie broniła ze wszystkich sił, wszelkich złych zamiarów, z tymi wszystkimi negatywnymi konsekwencjami, które przekreślały całe grupy społeczne, regiony, miasta i mniejsze miejscowości, niszczyły firmy, rodziny i miejsca pracy, powodowały ludzkie dramaty, doprowadziły wielu ludzi do rozpaczy, desperacji czy choroby, niszczyły tkankę społeczną. Czasem warto zrezygnować z czegoś, co przynosi korzyści przede wszystkim pasożytom i klasie próżniaczej, bo społeczeństwo nie składa się tylko z nich i istnieje coś takiego jak wspólny interes, wspólne dobro i po prostu uczciwość oraz przyzwoitość. Opozycji życzę też, żeby nie dawała się wykorzystywać w wojnie hybrydowej przeciwko Polsce, choćby nie wiem jak nie cierpiała ona obecnie rządzących i ich systemu wartości. Lepiej zachować własne państwo z nielubianą władzą niż służyć obcym opływając we wszelkie dobra, ale nie zachowując nawet odrobiny godności i honoru. Opozycji życzę też rozumu, bowiem korzystanie z niego zawsze się opłaca, natomiast ucieczka od rozumu prowadzi wyłącznie do nieszczęść i zła, czasem niewyobrażalnego.
Politykom życzę, żeby pamiętali, iż tylko służą społeczeństwu, są wynajęci do tego, żeby uprawiać politykę jako wspólne dobro. Nie są w polityce, żeby się bogacić, załatwiać pracę i przywileje krewnym czy znajomym, dbać wyłącznie o przyszłość własnych dzieci, a nie wszystkich dzieci. Życzę politykom skromności, szacunku do ludzi i wyzbycia się przekonania, że wraz z wejściem na polityczne szczyty pozjadali wszystkie rozumy, dlatego nie muszą nad sobą pracować, uczyć się, także na własnych błędach. Zostając politykiem nie powinno się wyrzucać do kosza kodeksów (w tym honorowych), zasad moralnych czy sumienia, bo pisanie kodeksów i wyznaczanie zasad dla innych nie zwalnia z ich stosowania i to w stopniu znacznie bardziej rygorystycznym niż w wypadku innych ludzi. Życzę politykom, żeby stąpali po ziemi, bo fortuna kołem się toczy. Życzę politykom, żeby każdego dnia mogli spojrzeć na siebie w lustrze bez odruchu wymiotnego, ale też bez ekstazy i samouwielbienia. Żeby zawsze mieli poczucie surowego obowiązku, a nie hedonistycznego spełnienia i przekonania, że bycie egoistycznym sybarytą jest szczytem w hierarchii zasług i prestiżu. I życzę politykom mniej czczego, pustego gadulstwa, które służy wyłącznie lansowi i miłości własnej. Życzę politykom, żeby społeczeństwo nie miało powodu, aby uznawać ich za pasożytów, wydrwigroszy, leni, złodziei, oszustów, ludzi bez godności i honoru czy tylko pajaców.
Ludziom mediów i dziennikarzom życzę, żeby pamiętali, iż istnieje coś takiego jak Polska i polski naród, i że jakkolwiek patetycznie to brzmi, przede wszystkim liczy się interes Polski i polskiego narodu. Życzę im też mniej cynizmu, a więcej współczucia, mniej izolacji w wieży z kości słoniowej, a więcej otwarcia na zwykłych ludzi. Ambicją ludzi mediów i dziennikarzy nie powinno być jak najwygodniejsze umoszczenie się w odizolowanym i strzeżonym gnieździe klasy próżniaczej i spoglądanie stamtąd z pogardą na „tłuszczę”, lecz pomaganie słabszym i skrzywdzonym. Życzę im również więcej powściągliwości w epatowaniu własnym narcyzmem, megalomanią, tupetem oraz bezwzględnością typową dla wyalienowanej klasy próżniaczej. Dziennikarz nigdy nie powinien być sukinsynem, choćby taka postawa byłą wygodna, dawała profity i pozwalała beztrosko żyć. Wreszcie, ludziom mediów i dziennikarzom życzę, żeby liczyła się dla nich zwykła prawda, a nie trzeci rodzaj prawdy wedle kryteriów ks. prof. Józefa Tischnera, czyli „g…o prawda”.
Intelektualistom, ludziom nauki i kultury życzę, żeby korzystali z tych narzędzi, które dostali do ręki dzięki wykształceniu i doświadczeniu. Te narzędzia to przede wszystkim umiejętność analizowania rzeczywistości, formułowania diagnozy społecznej, tworzenia strategii oraz kontroli tego, co wpływa na życie innych. Życzę intelektualistom, żeby nie zadowalali się ani rolą kamerdynerów, ani błaznów, ani użytecznych idiotów, ani tych, którzy uzasadniają i usprawiedliwiają wszelkie bezeceństwa i zwyczajne zło. Życzę im korzystania z intelektu, zamiast czarowania rzeczywistości w roli szamanów, prestidigitatorów bądź iluzjonistów. Życzę im, żeby ich praca nigdy nie kojarzyła się z oszustwem, szalbierstwem, naciąganiem i manipulacją. I żeby nie oszukiwali, nie zwodzili młodzieży, którą uczą. Aby wychowywali i kształcili krytycznych, troskliwych, odpowiedzialnych obywateli, a nie tępych żołnierzy ideologicznych frontów, jakimi sami zbyt często są. Wreszcie, życzę intelektualistom, żeby nie byli zwykłymi głupcami, a gdy nimi nie są, aby głupców nie udawali.
Przedsiębiorcom życzę, aby zasady etyki biznesu nie były dla nich świstkiem papieru. Kapitalizmu, którego wielu broni, nigdzie nie ma, a jeśli istnieje, to nie jest systemem wolnorynkowym, lecz jakąś formą patologii bądź oligarchii. Pracownicy są ludźmi, a nie automatami czy kukłami, mają swoją godność i nawet jeśli nie spełniają oczekiwań, nie powinno się ich traktować jak niewolników pozbawionych wszelkich praw. Przedsiębiorcom życzę, by nie chcieli być nadzorcami niewolników, gdyż z niewolnika nie ma dobrego pracownika. Życzę im przyjrzenia się tym wszystkim, którzy stworzyli wielkie, silne i prestiżowe marki nie wskutek bezwzględności, pazerności, wyzyskowi oraz łamaniu zasad, lecz wskutek kreatywności własnej oraz wyzwalania tej kreatywności u pracowników. Poza tym wiele wymagać od innych ze spokojnym sumieniem może ten, kto jeszcze więcej wymaga od siebie. I życzę przedsiębiorcom dystansu do posiadanych pieniędzy, bo mogą one być przekleństwem nawet wtedy, gdy się ma miliardy.
A teraz kilka życzeń indywidualnych.
Lechowi Wałęsie życzę krótkiej chwili refleksji nad tym, że świat istniał przed nim i będzie istniał po nim, choć on sam jest innego zdania.
Bronisławowi Komorowskiemu życzę, żeby zawsze pomyślał zanim strzeli.
Donaldowi Tuskowi życzę, żeby kiedykolwiek zaczął się czymkolwiek przejmować.
Ewie Kopacz życzę, żeby wreszcie zdała sobie sprawę z tego, kim jest.
Grzegorzowi Schetynie życzę, żeby kiedyś się rozplątał.
Ryszardowi Petru życzę, żeby kiedyś się czegoś porządnie nauczył.
Mateuszowi Kijowskiemu życzę, żeby dorósł.
Andrzejowi Rzeplińskiemu życzę bezpiecznego powrotu ze stratosfery.
Władysławowi Frasyniukowi życzę, żeby nie myślał pięściami.
Włodzimierzowi Cimoszewiczowi życzę zdjęcia hełmu.
Agnieszce Holland życzę porządnej reżyserii samej siebie.
Krystynie Jandzie życzę wyjścia z roli po spektaklach.
Agnieszce Pomaskiej, Monice Wielichowskiej, Kamili Gasiuk-Pihowicz i Joannie Scheuring-Wielgus życzę wyjęcia chipa sterującego.
Sławomirowi Nitrasowi, Pawłowi Olszewskiemu, Janowi Grabcowi, Jakubowi Rutnickiemu, Adamowi Szłapce i Michałowi Szczerbie życzę zmiany tego świństwa na coś lepiej oczyszczonego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/320847-moje-zyczenia-swiateczne-czyli-o-strzelaniu-komorowskiego-tozsamosci-kopacz-splataniu-schetyny-czy-helmie-cimoszewicza