Brak zaprzeczenia jest potwierdzeniem w języku i logice dyplomacji, podobnie jak prawa międzynarodowego publicznego. Te języki i logiki istotnie różnią się od zwyczajnych. Bez stosowania ich zasad nie sposób rozumieć wypowiedzi i dokumenty dyplomatów – w tym najwyższych dyplomatów, czyli głów państw i szefów rządów – oraz prawników międzynarodowych. Nikogo nie dziwi, że język potoczny i tak zwany zdrowy rozsądek zawodzą w kryptologii lub strategii nuklearnej. Dyplomacja i prawo międzynarodowe nie są prostsze ani łatwiejsze.
Państwa, a także organizacje i inne instytucje międzypaństwowe, muszą między innymi reagować na wszystkie zarzuty stawiane im przez inne państwa, organizacje i instytucje. Nie mają obowiązku zawsze odpowiadać blogerom epoki post-prawdy – ale mają obowiązek interakcji z równymi sobie, co obejmuje również duże media, organizacje społeczne (pozarządowe) i inne podmioty stosunków międzynarodowych. Zarzut nie zaprzeczony zostaje w obiegu międzynarodowym jako prawdziwy albo prawdopodobny. Kto nie zaprzecza, świadomie przyznaje się. Często dlatego, że fakty są znane lub prawdopodobnie staną się znane w przyszłości – znane opinii publicznej albo władzom zainteresowanych podmiotów. Lub dlatego, aby zademonstrować swoją bezkarność i potęgę, zastraszyć przeciwników, wzmocnić sojusze i ogólnie zmienić układ sił.
Podczas kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku rosyjska dyplomacja zaprzeczyła oficjalnym zarzutom amerykańskim, ogłoszonym przez Departament Bezpieczeństwa Krajowego wraz z Dyrektorem Wywiadu Narodowego – nadrzędnym nad między innymi FBI, CIA i NSA – że Rosja używa środków cyberwojny dla wpłynięcia na wynik wyborów i dla zdyskredytowania amerykańskiej demokracji. Po wyborach Waszyngton wzmocnił te zarzuty w oparciu o coraz liczniejsze dane.
Tymczasem Moskwa przestała zaprzeczać. Przełomowa była wielka konferencja prasowa – jednocześnie internetowe spotkanie ze światową opinią publiczną – prezydenta Władimira Putina 23 grudnia 2016 roku. Odpowiadając na pytania o amerykańskie wybory, Putin przemilczał rolę Rosji. Powiedział tylko – promieniując poczuciem wyższości – że amerykańska Partia Demokratyczna nie potrafi przegrywać z godnością. To milczenie, ta emocja i te słowa razem znaczą: Ameryka i wszyscy na świecie muszą nauczyć się przegrywać z Rosją.
Chińczyk Sun Zi – najbardziej ceniony i wpływowy strateg świata – udowodnił w „Sztuce wojny” 2500 lat temu, że szczytem umiejętności nie jest „odnieść sto zwycięstw w stu bitwach”, lecz „zaatakować strategię przeciwnika”, zatem „pokonać wroga bez walki” i „zdobyć państwo nienaruszone”. Rosja Putnia odniosła sukcesy militarne walcząc na wojnach kinetycznych w Czeczenii, Gruzji, Ukrainie i Syrii. Ale rosyjski sukces na cyberwojnie z amerykańskim supermocarstwem przewyższa wszystko. Putin jest dziś najlepszym uczniem Sun Zi. Być może podejmą wyzwanie teraźniejsi Chińczycy.
CZYTAJ TAKŻE: Bitwa cybersupermocarstw, jakiej jeszcze nie było, w cyberwojnie o władzę nad światem
Kontrwywiad ofensywny Rosji przeciw NATO i UE – gra trwa i przewyższa wyobraźnię publiczną
Cyberwojna światowa. Pierwszy w historii cyberatak na fundamenty infrastruktury globalnego internetu
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/320803-rosja-juz-nie-zaprzecza-ze-srodkami-cyberwojny-wplynela-na-wyniki-wyborow-w-usa-putin-najlepszym-uczniem-sun-zi