Przykład niemiecki dobrze pokazuje jak kończy się sytuacja, gdy brakuje ustawy antyterrorystycznej. Poprawność polityczna i wyrachowanie, by nie podejmować trudnych decyzji, doprowadziły do sytuacji, że mamy bandytę, o którym wszyscy wiedzą, że jest bandytą, miał być deportowany, ale tak się nie stało, bo…nie miał paszportu. Włos się na głowie jeży.
– mówi portalowi wPolityce.pl gen. Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM.
wPolityce.pl.: Czy ostatnie wydarzenia związane z aktami terroryzmu niosą dziś dla naszego kraju jakieś konkretne zagrożenia?
Gen. Roman Polko: Mamy szeroki wachlarz możliwych zagrożeń. Od porwań poprzez działania Państwa Islamskiego lub działań desperatów, frustratów i bandytów, którzy są w stanie wykorzystać ciężarówkę jako śmiercionośną broń. Sprawa terrorysty z Berlina, któ®ego zastrzelono w Mediolanie, pokazuje jak bardzo mobilny może być dziś terrorysta. W krótkim czasie zniknął z Niemiec i odnalazł się w Mediolanie. Równie dobrze mógłby przemieścić się na wschód. Inna sprawa to porwanie samolotu. Na szczęście nie przejęli go terroryści z Państwa Islamskiego. Mogliby wykorzystać go jako bombę, uderzając samolotem w jakiś wybrany obiekt lub wysadzić go w powietrze. Mimo międzynarodowych regulacji, szczelność kokpitu, nie była zachowana. Pilot nie miał prawa dopuścić do kabiny terrorystów, gdyż nigdy nie wiadomo, jaki mają oni plan wobec maszyny i pasażerów. Na szczęście, to porwania dokonali terroryści działający w starym stylu. Doszło do porwania, ale w wyniku negocjacji, udało się zakończyć tę sprawę pomyślnie.
Wspomniał pan jednak o procedurach. Wielu komentatorów zauważa, że Niemcy nie posiadają takiej ustawy antyterrorystycznej, jaka posiada Polska. Okazało się także, że służby specjalne naszego zachodniego sąsiada nie zdały egzaminu. Człowiek, który dokonał zamachu był bowiem obserwowany przez służby, a jednak dokonał swojego zbrodniczego czynu.
Dobrze, że wspominamy o ustawie antyterrorystycznej. Mimo, że była ona wprowadzana w momencie ataków terrorystycznych, to napotkała w Polsce bardzo wielu krytyków. Nie dostrzegali oni, że ta regulacja została wprowadzona dla naszego bezpieczeństwa. Polityczne korzyści oponentów ustawy były ważniejsze. Padały kuriozalne stwierdzenia, że policja będzie inwigilowała działaczy politycznych. Szokujące było stwierdzenie, że ustawę należy wprowadzić dopiero, gdy będziemy mieli do czynienia z terroryzmem w Polsce.
Tymczasem terroryzm zapukał już niemal do polskich drzwi.
Przykład niemiecki dobrze pokazuje jak kończą się takie opóźnienia. Poprawność polityczna i wyrachowanie, by nie podejmować trudnych decyzji, doprowadziły do sytuacji, że mamy bandytę, o którym wszyscy wiedzą, że jest bandytą, miał być deportowany, ale tak się nie stało, bo…nie miał paszportu. Włos się na głowie jeży, że takiego człowieka się wypuszcza, bo nie posiada dokumentu tożsamości i to ma być jego usprawiedliwieniem. Pytam więc po co są te wszystkie procedury, np. na lotniskach, monitoring i kontrole, a mimo wszystko przepuszcza się bandytów, którzy w świetle prawa mogą robić co chcą i nawiązują kontakty z terrorystami. Takie sytuacje powodują, że zaczyna się tracić wiarę w profesjonalizm służb, które przez lata budowały sobie pozytywną reputację.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:PILNE! Porywacze samolotu libijskich linii lotniczych poddali się. „Zostali otoczeni przez służby i zatrzymani”
Czytaj dalej na kolejnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przykład niemiecki dobrze pokazuje jak kończy się sytuacja, gdy brakuje ustawy antyterrorystycznej. Poprawność polityczna i wyrachowanie, by nie podejmować trudnych decyzji, doprowadziły do sytuacji, że mamy bandytę, o którym wszyscy wiedzą, że jest bandytą, miał być deportowany, ale tak się nie stało, bo…nie miał paszportu. Włos się na głowie jeży.
– mówi portalowi wPolityce.pl gen. Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM.
wPolityce.pl.: Czy ostatnie wydarzenia związane z aktami terroryzmu niosą dziś dla naszego kraju jakieś konkretne zagrożenia?
Gen. Roman Polko: Mamy szeroki wachlarz możliwych zagrożeń. Od porwań poprzez działania Państwa Islamskiego lub działań desperatów, frustratów i bandytów, którzy są w stanie wykorzystać ciężarówkę jako śmiercionośną broń. Sprawa terrorysty z Berlina, któ®ego zastrzelono w Mediolanie, pokazuje jak bardzo mobilny może być dziś terrorysta. W krótkim czasie zniknął z Niemiec i odnalazł się w Mediolanie. Równie dobrze mógłby przemieścić się na wschód. Inna sprawa to porwanie samolotu. Na szczęście nie przejęli go terroryści z Państwa Islamskiego. Mogliby wykorzystać go jako bombę, uderzając samolotem w jakiś wybrany obiekt lub wysadzić go w powietrze. Mimo międzynarodowych regulacji, szczelność kokpitu, nie była zachowana. Pilot nie miał prawa dopuścić do kabiny terrorystów, gdyż nigdy nie wiadomo, jaki mają oni plan wobec maszyny i pasażerów. Na szczęście, to porwania dokonali terroryści działający w starym stylu. Doszło do porwania, ale w wyniku negocjacji, udało się zakończyć tę sprawę pomyślnie.
Wspomniał pan jednak o procedurach. Wielu komentatorów zauważa, że Niemcy nie posiadają takiej ustawy antyterrorystycznej, jaka posiada Polska. Okazało się także, że służby specjalne naszego zachodniego sąsiada nie zdały egzaminu. Człowiek, który dokonał zamachu był bowiem obserwowany przez służby, a jednak dokonał swojego zbrodniczego czynu.
Dobrze, że wspominamy o ustawie antyterrorystycznej. Mimo, że była ona wprowadzana w momencie ataków terrorystycznych, to napotkała w Polsce bardzo wielu krytyków. Nie dostrzegali oni, że ta regulacja została wprowadzona dla naszego bezpieczeństwa. Polityczne korzyści oponentów ustawy były ważniejsze. Padały kuriozalne stwierdzenia, że policja będzie inwigilowała działaczy politycznych. Szokujące było stwierdzenie, że ustawę należy wprowadzić dopiero, gdy będziemy mieli do czynienia z terroryzmem w Polsce.
Tymczasem terroryzm zapukał już niemal do polskich drzwi.
Przykład niemiecki dobrze pokazuje jak kończą się takie opóźnienia. Poprawność polityczna i wyrachowanie, by nie podejmować trudnych decyzji, doprowadziły do sytuacji, że mamy bandytę, o którym wszyscy wiedzą, że jest bandytą, miał być deportowany, ale tak się nie stało, bo…nie miał paszportu. Włos się na głowie jeży, że takiego człowieka się wypuszcza, bo nie posiada dokumentu tożsamości i to ma być jego usprawiedliwieniem. Pytam więc po co są te wszystkie procedury, np. na lotniskach, monitoring i kontrole, a mimo wszystko przepuszcza się bandytów, którzy w świetle prawa mogą robić co chcą i nawiązują kontakty z terrorystami. Takie sytuacje powodują, że zaczyna się tracić wiarę w profesjonalizm służb, które przez lata budowały sobie pozytywną reputację.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:PILNE! Porywacze samolotu libijskich linii lotniczych poddali się. „Zostali otoczeni przez służby i zatrzymani”
Czytaj dalej na kolejnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/320752-nasz-wywiad-gen-roman-polko-przyklad-z-niemiec-pokazuje-co-moze-sie-stac-gdy-nie-ma-ustawy-antyterrorystycznej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.