Skuteczność w polityce jest najważniejsza. Patrząc z tej perspektywy, obecny protest opozycji na sali plenarnej sejmu jest - delikatnie mówiąc - bez sensu. Po pierwsze, większość postulatów jest albo nie do spełnienia, albo się zdezaktualizowała. Nie wierzę w to, że PiS zgodzi się na powtórzenie głosowania nad budżetem, bo to by było przyznanie, że coś było nie tak. A to nie jest partia, która chętnie się przyznaje do błędów. Właściwie żadna partia nie ma takiej zdolności.
Jeden z posłów opozycji przyznał ostatnio koledze z koalicji, że miał nadzieję, iż jednak straż marszałkowska wyprowadzi grupkę buntowników z mównicy sejmowej siłą. To by było coś! No, ale… nic takiego nie miało miejsca. Opozycja się zagalopowała i nie ma pomysłu, jak się z tego wycofać. Trudna sprawa, bo trzeba trwać, a w domu rodziny czekają. Ciekaw jestem, jak im to tłumaczą, że przewodniczący Schetyna zapowiada okupację nawet przez Święta Bożego Narodzenia.
Druga sprawa. „Wolne media w Sejmie” - właściwie też jest już po herbacie, bo co prawda dziennikarze nie wrócili do budynku parlamentu na wszystkich poprzednich zasadach, ale na początku stycznia ma być jakieś nowe rozwiązanie, które pewnie zostanie klepnięte przez wszystkie strony.
Trzecia sprawa. Omamiona telewizyjnym skrzywieniem rzeczywistości opozycja wierzy, że cały Naród jest zatroskany bohaterskim czynem trwania na sali plenarnej. Otóż, tak nie jest i to niczyja wina. Proszę wejść do pierwszego lepszego centrum handlowego i zobaczycie, że rzeczywiście huczy, ale nie od rozmów o sejmowym proteście. Cóż, taki czas, że kwestia dostarczenia prezentów przed Wigilią jest sprawą wiodącą.
Co więcej, posłowie okupanci są tak bardzo oderwani od rzeczywistości, że wydaje im się, iż samo trwanie, wstawianie co rano selfie z dopiskiem „Jesteśmy!” i relacjonowanie „rebelii” w TOK FM wystarczy, by kogokolwiek sobą zainteresować. To pokazuje, że pomysł na tę akcję skończył się już dawno.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Skuteczność w polityce jest najważniejsza. Patrząc z tej perspektywy, obecny protest opozycji na sali plenarnej sejmu jest - delikatnie mówiąc - bez sensu. Po pierwsze, większość postulatów jest albo nie do spełnienia, albo się zdezaktualizowała. Nie wierzę w to, że PiS zgodzi się na powtórzenie głosowania nad budżetem, bo to by było przyznanie, że coś było nie tak. A to nie jest partia, która chętnie się przyznaje do błędów. Właściwie żadna partia nie ma takiej zdolności.
Jeden z posłów opozycji przyznał ostatnio koledze z koalicji, że miał nadzieję, iż jednak straż marszałkowska wyprowadzi grupkę buntowników z mównicy sejmowej siłą. To by było coś! No, ale… nic takiego nie miało miejsca. Opozycja się zagalopowała i nie ma pomysłu, jak się z tego wycofać. Trudna sprawa, bo trzeba trwać, a w domu rodziny czekają. Ciekaw jestem, jak im to tłumaczą, że przewodniczący Schetyna zapowiada okupację nawet przez Święta Bożego Narodzenia.
Druga sprawa. „Wolne media w Sejmie” - właściwie też jest już po herbacie, bo co prawda dziennikarze nie wrócili do budynku parlamentu na wszystkich poprzednich zasadach, ale na początku stycznia ma być jakieś nowe rozwiązanie, które pewnie zostanie klepnięte przez wszystkie strony.
Trzecia sprawa. Omamiona telewizyjnym skrzywieniem rzeczywistości opozycja wierzy, że cały Naród jest zatroskany bohaterskim czynem trwania na sali plenarnej. Otóż, tak nie jest i to niczyja wina. Proszę wejść do pierwszego lepszego centrum handlowego i zobaczycie, że rzeczywiście huczy, ale nie od rozmów o sejmowym proteście. Cóż, taki czas, że kwestia dostarczenia prezentów przed Wigilią jest sprawą wiodącą.
Co więcej, posłowie okupanci są tak bardzo oderwani od rzeczywistości, że wydaje im się, iż samo trwanie, wstawianie co rano selfie z dopiskiem „Jesteśmy!” i relacjonowanie „rebelii” w TOK FM wystarczy, by kogokolwiek sobą zainteresować. To pokazuje, że pomysł na tę akcję skończył się już dawno.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/320690-bohaterskie-trwanie-opozycji-na-sali-plenarnej-nikogo-juz-nie-interesuje-sorry-taki-mamy-czas