U podstaw całej akcji legła wiara, widoczna w wystąpieniach na tej błyskawicznie zamontowanej w piątkową noc scenie przed Sejmem, że w trybie jakiejś „rewolty obywatelskiej” uda się obalić rząd PiS-u
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Andrzej Zybertowicz, doradca społeczny prezydenta RP Andrzeja Dudy.
wPolityce.pl: Czy po wczorajszym dniu, po konferencji PiS i negatywnej reakcji opozycji jesteśmy bliżej rozwiązania kryzysu parlamentarnego, czy nadal mamy polityczny pat?
Prof. Andrzej Zybertowicz: Myślę, że jesteśmy bliżej końca kryzysu. A przekonała mnie do tego dzisiejsza rozmowa redaktor Dominiki Wielowieyskiej z posłem PO – Marcinem Kierwińskim. On był wyraźnie zagubiony. Nie umiał jasno odpowiedzieć na pytanie, czy będą dalej okupować salę…
Dziś klub ma podjąć ostateczną decyzję…
Widać było, że nie mają tej kwestii przemyślanej. Po drugie nie umiał się odnieść do tezy pani redaktor, że okupowanie fotela marszałka jest niezgodne z prawem. Myślę, że sposób prowadzenia rozmowy przez redaktor Wielowieyską jest dla części opozycji sygnałem, że po prostu przegięła, że reakcja na incydent z posłem Szczerbą była rażąco nieproporcjonalna.
Sądzi pan, że posłowie PO szukają drogi do zakończenia tego sporu?
Myślę, że szukają drogi do tego, by z całej sytuacji wyjść z twarzą wobec własnego elektoratu. Bo uświadomili sobie, że Polacy nie zaakceptują tej próby podpalania Polski. U podstaw całej akcji legła wiara, widoczna w wystąpieniach na tej błyskawicznie zamontowanej w piątkową noc scenie przed Sejmem, że w trybie jakiejś „rewolty obywatelskiej” uda się obalić rząd PiS-u, że będą przyspieszone wybory albo nastąpi utrata władzy pod wpływem wielkich ulicznych demonstracji. Mam wrażenie, że środowiska opozycyjno-kodowskie utraciły kontakt z rzeczywistością. Żyjąc w swoim własnym gronie i mając wizję władzy, która jest jednocześnie okrutna i do niczego niezdolna – stracili kontakt z rzeczywistymi nastrojami społecznymi.
A przecież ta władza nie jest okrutna (bo to nie ona stosowała przemoc tylko opozycja - rzucając się pod samochody i blokując mównicę), ani nie jest niesprawna, bo skutecznie przeprowadziła i szczyt NATO i ŚDM. Przyciąga też kolejne zagraniczne inwestycje. To pokazuje, że część opozycji i KOD-u to ludzie, żyjący w świecie swoich histerycznych fikcji.
Ale czy niezależnie od sposobu zakończenia protestu na sali sejmowej – nie grozi nam taki przeciągający się spór o legalność uchwalenia budżetu - podobnie jak to było z Trybunałem Konstytucyjnym? Czy da się zneutralizować takie niebezpieczeństwo? Bo to może jednak być paraliżujące…
Sądzę, że atak na parlament to była próba znalezienia nowego paliwa dla opozycji. Dzisiaj opozycja nie ma żadnej alternatywy programowej – ani w programie społecznym, ani w programie gospodarczym, ani antykorupcyjnym, kulturowym, czy tożsamościowym. I przez cały rok unikała wszelkich prób kompromisowego rozwiązania sprawy Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego atakując kolejny fundament demokracji próbuje naruszyć legitymizację parlamentu. Podejrzewam, że w gronie opozycji toczą się spory, czy powtórzenie w stosunku do prac parlamentu działań delegitymizacyjnych zastosowanych wobec Trybunału da nowe paliwo polityczne.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
U podstaw całej akcji legła wiara, widoczna w wystąpieniach na tej błyskawicznie zamontowanej w piątkową noc scenie przed Sejmem, że w trybie jakiejś „rewolty obywatelskiej” uda się obalić rząd PiS-u
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Andrzej Zybertowicz, doradca społeczny prezydenta RP Andrzeja Dudy.
wPolityce.pl: Czy po wczorajszym dniu, po konferencji PiS i negatywnej reakcji opozycji jesteśmy bliżej rozwiązania kryzysu parlamentarnego, czy nadal mamy polityczny pat?
Prof. Andrzej Zybertowicz: Myślę, że jesteśmy bliżej końca kryzysu. A przekonała mnie do tego dzisiejsza rozmowa redaktor Dominiki Wielowieyskiej z posłem PO – Marcinem Kierwińskim. On był wyraźnie zagubiony. Nie umiał jasno odpowiedzieć na pytanie, czy będą dalej okupować salę…
Dziś klub ma podjąć ostateczną decyzję…
Widać było, że nie mają tej kwestii przemyślanej. Po drugie nie umiał się odnieść do tezy pani redaktor, że okupowanie fotela marszałka jest niezgodne z prawem. Myślę, że sposób prowadzenia rozmowy przez redaktor Wielowieyską jest dla części opozycji sygnałem, że po prostu przegięła, że reakcja na incydent z posłem Szczerbą była rażąco nieproporcjonalna.
Sądzi pan, że posłowie PO szukają drogi do zakończenia tego sporu?
Myślę, że szukają drogi do tego, by z całej sytuacji wyjść z twarzą wobec własnego elektoratu. Bo uświadomili sobie, że Polacy nie zaakceptują tej próby podpalania Polski. U podstaw całej akcji legła wiara, widoczna w wystąpieniach na tej błyskawicznie zamontowanej w piątkową noc scenie przed Sejmem, że w trybie jakiejś „rewolty obywatelskiej” uda się obalić rząd PiS-u, że będą przyspieszone wybory albo nastąpi utrata władzy pod wpływem wielkich ulicznych demonstracji. Mam wrażenie, że środowiska opozycyjno-kodowskie utraciły kontakt z rzeczywistością. Żyjąc w swoim własnym gronie i mając wizję władzy, która jest jednocześnie okrutna i do niczego niezdolna – stracili kontakt z rzeczywistymi nastrojami społecznymi.
A przecież ta władza nie jest okrutna (bo to nie ona stosowała przemoc tylko opozycja - rzucając się pod samochody i blokując mównicę), ani nie jest niesprawna, bo skutecznie przeprowadziła i szczyt NATO i ŚDM. Przyciąga też kolejne zagraniczne inwestycje. To pokazuje, że część opozycji i KOD-u to ludzie, żyjący w świecie swoich histerycznych fikcji.
Ale czy niezależnie od sposobu zakończenia protestu na sali sejmowej – nie grozi nam taki przeciągający się spór o legalność uchwalenia budżetu - podobnie jak to było z Trybunałem Konstytucyjnym? Czy da się zneutralizować takie niebezpieczeństwo? Bo to może jednak być paraliżujące…
Sądzę, że atak na parlament to była próba znalezienia nowego paliwa dla opozycji. Dzisiaj opozycja nie ma żadnej alternatywy programowej – ani w programie społecznym, ani w programie gospodarczym, ani antykorupcyjnym, kulturowym, czy tożsamościowym. I przez cały rok unikała wszelkich prób kompromisowego rozwiązania sprawy Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego atakując kolejny fundament demokracji próbuje naruszyć legitymizację parlamentu. Podejrzewam, że w gronie opozycji toczą się spory, czy powtórzenie w stosunku do prac parlamentu działań delegitymizacyjnych zastosowanych wobec Trybunału da nowe paliwo polityczne.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/320544-prof-zybertowicz-o-ataku-na-sejm-u-podstaw-calej-akcji-legla-wiara-ze-w-trybie-jakiejs-rewolty-obywatelskiej-uda-sie-obalic-rzad-pisu-nasz-wywiad?strona=1