Schetyna jest bowiem zbyt doświadczonym politykiem, by nie wiedzieć, że tego rodzaju obrazki jak okupacja fotela marszałka Sejmu, jak przesiadywanie w sali przez wiele dni, odbierają powagę Platformie i niszczą wizerunek PO jako partii, która mogłaby kiedyś rządzić
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Adam Bielan.
wPolityce.pl: Nadzieja na kompromis po wspólnej konferencji kierownictwa PiS umarła chyba szybko; przedstawiciele opozycji mówią, że propozycje rządzących nie zmierzają do wypracowania konsensusu i dalej okupują salę plenarną Sejmu. Jaki, Pana zdaniem, rysuje się scenariusz na przyszłość?
Adam Bielan, wicemarszałek Senatu, PiS: Część opozycji jest od kilku dni w stanie rozedrgania emocjonalnego. Liczę na to, że okres uspokojenia i świąteczna atmosfera wymuszą pewną refleksję w całej sprawie. Gdy politycy opozycji porozmawiają w swoich okręgach z rodzinami i wyborcami, gdy nasłuchają się, że ludzie nie chcą oglądać scen okupacji gmachu Sejmu czy zaglądania w dokumenty marszałków, to pójdą po rozum do głowy. Wiem, że wielu wyborców Platformy patrzy na tę całą awanturę z niesmakiem.
Zdają sobie z tego także liderzy Platformy. Nie jest też tajemnicą, że ze strony przywódców PO były próby zakończenia tego happeningu, bo on szkodzi nie tylko państwu, ale i Platformie.
Jak to? Kierownictwo PO przynajmniej oficjalnie wspiera protest, Grzegorz Schetyna, Sławomir Neumann, Andrzej Halicki są na sali, protestują…
Liderzy Platformy są dzisiaj tak naprawdę zakładnikami frakcji rewolucyjnej – kilkorga młodych posłów odsuniętych od wpływów w swojej partii, walczących o zwiększenie swojego znaczenia wewnątrz Platformy.
Nawet jeśli te wewnętrzne konflikty istnieją, to oficjalnie trzymana jest jedna linia – i zapowiedź prowadzenia tej pikiety w Sejmie nawet do 11 stycznia i kolejnego posiedzenia Sejmu. Czy wtedy ekipa rządząca użyje Straży Marszałkowskiej?
Akcja protestacyjna może zakończyć się wcześniej. Już wczoraj niektórzy dziennikarze otrzymali informacje od przywódców Platformy, że zbliża się koniec zakończenia okupacji – wówczas zdementowała to pani poseł Pomaska. Istnieje bowiem grupka kilkorga radykalnych posłów, którzy blokują próby zawarcia kompromisu.
To pytanie o autorytet Schetyny i przewodniczącego Neumanna, na ile są w stanie prowadzić tę partię. Ale to nie jest nasz problem. Polacy oczekują od polityków w okresie świątecznym, zwłaszcza gdy widzą, co dzieje się za naszymi granicami, rozwiązywania problemów, a nie ich tworzenia. Jestem przekonany, że Platforma – jako wiodąca partia opozycji – ponosi potężne straty wizerunkowe.
A co z ustawą budżetową? Opozycja uważa, że należy powtórzyć głosowanie.
Nie ma do tego żadnych podstaw prawnych. Nie ma żadnych wątpliwości co do wyników głosowania – nawet gdyby posłowie Platformy nie zdecydowali się na bojkot, to ustawa byłaby i przyjęta.
No właśnie – skoro i tak macie większość – to może trzeba powtórzyć to nieszczęsne głosowanie i zakończyć spór.
To byłoby stworzenie bardzo niebezpiecznego precedensu. Okazałoby się wtedy, że gdy opozycja dopuszcza się bezprecedensowego łamania prawa i regulaminu, okupacji mównicy i fotelu marszałka Sejmu, to my powtarzamy głosowania. Coraz bardziej radykalne siły w PO mogłyby blokować kolejne ustawy. Państwo musi funkcjonować prawnie, nawet jeśli frakcji rewolucyjnej w Platformie zależy na wywołaniu wrażenia anarchii.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Schetyna jest bowiem zbyt doświadczonym politykiem, by nie wiedzieć, że tego rodzaju obrazki jak okupacja fotela marszałka Sejmu, jak przesiadywanie w sali przez wiele dni, odbierają powagę Platformie i niszczą wizerunek PO jako partii, która mogłaby kiedyś rządzić
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Adam Bielan.
wPolityce.pl: Nadzieja na kompromis po wspólnej konferencji kierownictwa PiS umarła chyba szybko; przedstawiciele opozycji mówią, że propozycje rządzących nie zmierzają do wypracowania konsensusu i dalej okupują salę plenarną Sejmu. Jaki, Pana zdaniem, rysuje się scenariusz na przyszłość?
Adam Bielan, wicemarszałek Senatu, PiS: Część opozycji jest od kilku dni w stanie rozedrgania emocjonalnego. Liczę na to, że okres uspokojenia i świąteczna atmosfera wymuszą pewną refleksję w całej sprawie. Gdy politycy opozycji porozmawiają w swoich okręgach z rodzinami i wyborcami, gdy nasłuchają się, że ludzie nie chcą oglądać scen okupacji gmachu Sejmu czy zaglądania w dokumenty marszałków, to pójdą po rozum do głowy. Wiem, że wielu wyborców Platformy patrzy na tę całą awanturę z niesmakiem.
Zdają sobie z tego także liderzy Platformy. Nie jest też tajemnicą, że ze strony przywódców PO były próby zakończenia tego happeningu, bo on szkodzi nie tylko państwu, ale i Platformie.
Jak to? Kierownictwo PO przynajmniej oficjalnie wspiera protest, Grzegorz Schetyna, Sławomir Neumann, Andrzej Halicki są na sali, protestują…
Liderzy Platformy są dzisiaj tak naprawdę zakładnikami frakcji rewolucyjnej – kilkorga młodych posłów odsuniętych od wpływów w swojej partii, walczących o zwiększenie swojego znaczenia wewnątrz Platformy.
Nawet jeśli te wewnętrzne konflikty istnieją, to oficjalnie trzymana jest jedna linia – i zapowiedź prowadzenia tej pikiety w Sejmie nawet do 11 stycznia i kolejnego posiedzenia Sejmu. Czy wtedy ekipa rządząca użyje Straży Marszałkowskiej?
Akcja protestacyjna może zakończyć się wcześniej. Już wczoraj niektórzy dziennikarze otrzymali informacje od przywódców Platformy, że zbliża się koniec zakończenia okupacji – wówczas zdementowała to pani poseł Pomaska. Istnieje bowiem grupka kilkorga radykalnych posłów, którzy blokują próby zawarcia kompromisu.
To pytanie o autorytet Schetyny i przewodniczącego Neumanna, na ile są w stanie prowadzić tę partię. Ale to nie jest nasz problem. Polacy oczekują od polityków w okresie świątecznym, zwłaszcza gdy widzą, co dzieje się za naszymi granicami, rozwiązywania problemów, a nie ich tworzenia. Jestem przekonany, że Platforma – jako wiodąca partia opozycji – ponosi potężne straty wizerunkowe.
A co z ustawą budżetową? Opozycja uważa, że należy powtórzyć głosowanie.
Nie ma do tego żadnych podstaw prawnych. Nie ma żadnych wątpliwości co do wyników głosowania – nawet gdyby posłowie Platformy nie zdecydowali się na bojkot, to ustawa byłaby i przyjęta.
No właśnie – skoro i tak macie większość – to może trzeba powtórzyć to nieszczęsne głosowanie i zakończyć spór.
To byłoby stworzenie bardzo niebezpiecznego precedensu. Okazałoby się wtedy, że gdy opozycja dopuszcza się bezprecedensowego łamania prawa i regulaminu, okupacji mównicy i fotelu marszałka Sejmu, to my powtarzamy głosowania. Coraz bardziej radykalne siły w PO mogłyby blokować kolejne ustawy. Państwo musi funkcjonować prawnie, nawet jeśli frakcji rewolucyjnej w Platformie zależy na wywołaniu wrażenia anarchii.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/320459-nasz-wywiad-bielan-schetyna-probowal-we-wtorek-zakonczyc-protest-opozycji-w-sejmie-liderzy-platformy-sa-zakladnikami-frakcji-rewolucyjnej