Posłowie opozycji kolejny dzień udają męczenników za wolność. Zalewają Twitter zdjęciami z okupacji sali plenarnej w Sejmie i napawają się wsparciem, jakie niosą im spod sejmu anarchistyczno-kodziarskie bojówki. Niestety, coraz to nowe doniesienia ośmieszają rozstawiony na Wiejskiej Ciamajdan. Jak dowiedział się portal Polityce.pl, poseł Marek Sowa, który zarzuca internautów zdjęciami z sejmowego posterunku, nie potrafił długo wysiedzieć w Sejmie. W minioną niedzielę – jakby nigdy nic – o godz. 11.00 wraz z rodziną uczestniczył we Mszy św. w kościele w Bobrku k. Oświęcimia.

Groza, dramat, barykady – oto obraz, który wyłania się z odrealnionego przekazu posłów opozycji okupujących Sejm. Twierdzą, że stoją na straży demokracji. Że o chłodzie, mroku i głodzie będą pilnować Sali plenarnej, dopóki będzie trzeba. Że dla polskiej demokracji, poświęcają weekend z rodziną, cierpią rozłąkę i walczą o lepszy byt wolnej ojczyzny.

Wśród męczenników triumfy święci Marek Sowa - do niedawna poseł Platformy, od kilku tygodni Nowoczesnej. Nareszcie czuje się potrzebny.

W działaniach wspiera go brat – ks. Kazimierz Sowa, nadworny komentator polityczny TVN24. Widać, że protest opozycji jest dla niego wiodącym wydarzeniem tegorocznego adwentu.

Dumny jest nie tylko z brata, ale i z polityków Platformy, którzy albo inicjują antyrządową hucpę, jak poseł Michał Szczerba, albo też ją afirmują pieczęcią unijnych dygnitarzy, jak Donald Tusk.

Jak się okazuje, cały ten opozycyjny Ciamajdan jest większą farsą, niż myśleliśmy. Portal Polityce.pl ujawnił dziś, że większość posłów dzieli się „dyżurami”, a reszta smacznie śpi w hotelu sejmowym lub w ciepłych mieszkaniach w Warszawie.

WIĘCEJ: UJAWNIAMY. Tak strajkują posłowie opozycji! Kilku „dyżurnych” na sali, a reszta w sejmowym hotelu lub na nagraniu w TVN24

Pojawiają się jednak nowe, szokujące informacje. Okazuje się, że protestujący mają tak luźne podejście do własnego protestu, że pozwalają sobie nie tylko na opuszczenie Sejmu, ale nawet Warszawy. Współpracownik portalu Polityce.pl w minioną niedzielę widział posła Marka Sowę, który z całą rodziną o godz. 11.00 uczestniczył we Mszy św. w miejscowości Bobrek k. Oświęcimia.

Bohaterowie opozycji nawet weekendowej pokazówki nie potrafią przeprowadzić jak należy. Cóż, tekturowa partyzantka na miarę totalnej opozycji.

mall