Szanowni Państwo, Ponieważ „Gazeta Wyborcza” i inne media podążające za stronniczą i bezprawną publikacją próbują zdyskredytować mój dorobek zawodowy zmuszona jestem złożyć wyjaśnienie.
Pomimo bezprawnej próby niedopuszczenia mnie do powrotu do Sądu zostałam sędzią już w 2001 roku (a nie jak pisze „Wyborcza” dopiero w 2007 ) bo Krajowa Rada Sądownictwa taki wniosek ówczesnemu Prezydentowi przedstawiła, a on go przyjął. Opinia pani wizytator Anny Rusek została sporządzona bez podstawy prawnej, zawiera liczne manipulacje. Kiedy odchodziłam z Sądu w 1998 roku nie toczyło się wobec mnie żadne postępowanie podważające moje kompetencje jako sędziego. Wskazywana przez panią wizytator absencja to były zwykłe urlopy wypoczynkowe lub bezpłatne dla załatwienia ważnych spraw rodzinnych.
Przytaczane przez nią rzekome błędy zostały wyrwane z kontekstu a ja nie miałam wówczas możliwości jakiejkolwiek polemiki czy obrony. Zastrzeżenia poszczególnych sędziów do wszczętej wówczas procedury zostały zignorowane. Mimo tak bezpardonowej nagonki wywołanej przez jednego z ówczesnych prezesów pana Kwiatkowskiego aż 68 sędziów zdecydowało się zagłosować za moim powrotem do Sądu.
Na marginesie dodam, że w tym czasie środowisko nie miało dość siły aby wyeliminować z zawodu tych sędziów, którzy w sposób oczywisty sprzeniewierzyli się niezawisłości.
Wcześniej byłam bezpardonowo atakowana za ujawnienie afery związanej z jedną ze spółdzielni mieszkaniowych w Poznaniu, w którą uwikłani byli ważni prawnicy w mieście i ówczesne władze miasta.
Lekceważące uwagi jednego z sędziów o kolegach i koleżankach orzekających w sprawach pracy i ubezpieczeń wskazują na brak merytorycznego rozeznania. Sędziowie wydziałów pracy i ubezpieczeń orzekają w trudnych warunkach, przypada na każdego z nich po kilkaset spraw, a były okresy kiedy na sędziego przypadało niemal tysiąc spraw. Muszą znać się na licznych obszarach prawa administracyjnego, cywilnego, karnego, pracy, gospodarczego i konstytucyjnego.
Opisany przez Wyborczą niesprawiedliwie szkalujący mnie incydent w żaden sposób nie przekreśla mojej ponad 30 letniej wyróżniającej się kariery prawniczej. Brak tytułu profesora w sposób oczywisty nie dyskwalifikuje mojego statusu. Sędzia, konsul, dyplomata. Dwa języki obce. Kierowanie kilkudziesięcio osobowym Wydziałem Sądu Okręgowego, Przewodniczenie Wojewódzkiej Komisji Wyborczej. Konkretne sukcesy w skali międzynarodowej. Rzetelna praca dla Polski.
Na zakończenie dodam, że do napisania tego listu skłoniły mnie liczne głosy wsparcia. Wszystkim za nie bardzo dziękuję.
Julia Przyłębska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319856-tylko-u-nas-oswiadczenie-sedzi-julii-przylebskiej-w-sprawie-kolejnej-nagonki-medialnej-wyrwane-z-kontekstu-niesprawiedliwy-opis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.