Jaki obraz Polski z czasów afery Amber Gold wyłania się z dzisiejszych zeznań wicepremiera Jarosława Gowina? Sam użył przed komisją śledczą słynnego już określenia byłego Szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza o „państwie teoretycznym”. Gowin skupił się nad kilkoma kwestiami, które nie tylko rzucają nowe światło na aferę Amber Gold, ale także dają kilka mglistych odpowiedzi na pytania dotyczące winnych w tej sprawie.
Teza nr 1
Spisek sędziów w rządzie i w Gdańsku
Z pierwszej części zeznań Jarosława Gowina wynika, że mogło dojść do nieformalnego porozumienia ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Grzegorza Wałejki z sędzią Milewskim. Wałejko mógł ostrzec sędziego Milewskiego z Gdańska, że przeciwko niemu uruchomiono procedury kontrolne. Milewski jest też czarnym charakterem w zeznaniach Gowina, który oskarża go o to, że ten w momencie spotkania z Gowinem dysponował już opiniami na temat sprawy. Miał je jednak ukryć. Sędziowie spiskowali też przeciwko udostępnieniu akt sprawy Gowinowi. Były mister finansów miał je otrzymać nie od prezesa Milewskiego, ale od jego zastępcy i uważa, że w ten sposób Milewski chciał uchylić się od odpowiedzialności.
W dniu, kiedy podjąłem decyzję o lustracji prezesa Mliewskiego, wiceminister Wałejko wielokrotnie rozmawiał z prezesem Milewskim przez telefon, podobnie jak pani sędzia Rosłoń. Podjąłem decyzję o jego dymisji. (…) Nie chciałem współpracować z grupą, która mogłaby ostrzec sędziego Milewskiego. Odesłałem ich do sądów. (…) Minister Wałejko był tym sędzią zatrudnionym w ministerstwie, który uważał, że nie miałem prawa do występowania o akta z sądu w Gdańsku
– mówił Jarosław Gowin.
Teza nr 2
Marcin P. był słupem, a stała za nim mafia
Jarosław Gowin nie wierzy, że drobny przestępca mógł samodzielnie stworzyć gigantyczną piramidę finansową. Jest przekonany, że stoi za nim potężna grupa przestępcza, która wybrała go na tzw.”słupa”, który miał firmować swoim nazwiskiem przestępczy proceder, a potem ponieść ewentualne konsekwencje prawne, biorąc na siebie całą winę.
Jestem przekonany, że Marcin P. był słupem. Marcin P. drobny oszust, popełniał łatwe, prymitywne przestępstwa. Nic nie wskazywało, by był przestępcą wielkiego formatu. Wychodzi z więzienia i rozwija skrzydła z wielką oprawą medialną. Sam nie mógłby tego wymyślić i przeprowadzić. To mafia za tym stoi.
– zeznawał dziś Gowin.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jaki obraz Polski z czasów afery Amber Gold wyłania się z dzisiejszych zeznań wicepremiera Jarosława Gowina? Sam użył przed komisją śledczą słynnego już określenia byłego Szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza o „państwie teoretycznym”. Gowin skupił się nad kilkoma kwestiami, które nie tylko rzucają nowe światło na aferę Amber Gold, ale także dają kilka mglistych odpowiedzi na pytania dotyczące winnych w tej sprawie.
Teza nr 1
Spisek sędziów w rządzie i w Gdańsku
Z pierwszej części zeznań Jarosława Gowina wynika, że mogło dojść do nieformalnego porozumienia ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Grzegorza Wałejki z sędzią Milewskim. Wałejko mógł ostrzec sędziego Milewskiego z Gdańska, że przeciwko niemu uruchomiono procedury kontrolne. Milewski jest też czarnym charakterem w zeznaniach Gowina, który oskarża go o to, że ten w momencie spotkania z Gowinem dysponował już opiniami na temat sprawy. Miał je jednak ukryć. Sędziowie spiskowali też przeciwko udostępnieniu akt sprawy Gowinowi. Były mister finansów miał je otrzymać nie od prezesa Milewskiego, ale od jego zastępcy i uważa, że w ten sposób Milewski chciał uchylić się od odpowiedzialności.
W dniu, kiedy podjąłem decyzję o lustracji prezesa Mliewskiego, wiceminister Wałejko wielokrotnie rozmawiał z prezesem Milewskim przez telefon, podobnie jak pani sędzia Rosłoń. Podjąłem decyzję o jego dymisji. (…) Nie chciałem współpracować z grupą, która mogłaby ostrzec sędziego Milewskiego. Odesłałem ich do sądów. (…) Minister Wałejko był tym sędzią zatrudnionym w ministerstwie, który uważał, że nie miałem prawa do występowania o akta z sądu w Gdańsku
– mówił Jarosław Gowin.
Teza nr 2
Marcin P. był słupem, a stała za nim mafia
Jarosław Gowin nie wierzy, że drobny przestępca mógł samodzielnie stworzyć gigantyczną piramidę finansową. Jest przekonany, że stoi za nim potężna grupa przestępcza, która wybrała go na tzw.”słupa”, który miał firmować swoim nazwiskiem przestępczy proceder, a potem ponieść ewentualne konsekwencje prawne, biorąc na siebie całą winę.
Jestem przekonany, że Marcin P. był słupem. Marcin P. drobny oszust, popełniał łatwe, prymitywne przestępstwa. Nic nie wskazywało, by był przestępcą wielkiego formatu. Wychodzi z więzienia i rozwija skrzydła z wielką oprawą medialną. Sam nie mógłby tego wymyślić i przeprowadzić. To mafia za tym stoi.
– zeznawał dziś Gowin.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319541-5-wnioskow-z-zeznan-jaroslawa-gowina-przed-komisja-sledcza-ds-amber-gold-spisek-sedziow-mafia-i-rozbrojone-panstwo-tuska