Kolejne przesłuchanie świadka przed komisją śledczą ds. Amber Gold odsłania nowe fakty, dotyczące udziału Donalda Tuska w aferze związanej ze spółką Marcina P. Były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin ujawnił dziś, że były premier był wściekły na to, iż szef ABW nie poinformował go, że Michał Tusk pracuje dla podejrzanej firmy. Rodzi się jednak pytanie: dlaczego wcześniej Tuskowi tak bardzo zależało, by ABW nie grzebało w jego rodzinnym życiu?
Zeznania kolejnych świadków przed komisją coraz bardziej potwierdzają tezę o potrzebie szybkiego przesłuchania Donalda Tuska. O związkach byłego premiera ze sprawą zeznawali już prokuratorzy z Gdańska. Były Prokurator Generalny Andrzej Seremet mówił z kolei o tym, że Tusk wypytywał go o postępowania dotyczące swojego syna.Dziś Jarosław Gowin ujawnił kulisy gorączkowych narad w gabinecie Tuska, gdzie po wybuchu afery w wakacje 2012 roku, rozpaczliwie przygotowywano obronę przed oczywistymi zarzutami, dotyczącymi nieudolności instytucji państwowych.
W mojej obecności Donald Tusk, w pierwszej dekadzie sierpnia, formułował pretensje wobec nieobecnego gen. Bondaryka. Zgłaszał pretensje, że ABW nie ostrzegło jego, że syn podejmuje współpracę z instytucją biznesowo podejrzaną. Tak uważam. ABW powinno chronić premiera, a także jego rodzinę. Potem taką opinię sam sformułowałem. ABW powinna premiera ostrzec.
– zeznawał dziś Jarosław Gowin.
Były minister w rządzie Donalda Tuska przyznał dziś, że to właśnie premierowi nie zależało jednak wcześniej na kontroli, którą roztoczyć mogła nad jego rodziną Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Gowinowi miał o tym powiedzieć sam generał Krzysztof Bondaryk, szef ABW w latach 2008-2013. Rozmowa miała odbyć się właśnie w kuluarach kancelarii premiera, gdzie upalną letnią pogodę podgrzewała jeszcze atmosfera skandalu związanego z Amber Gold.
Usłyszałem od gen. Bondaryka: ”jest zróżnicowana praktyka w stosunku do różnych premierów jeśli chodzi o osłonę służb. (…) Donald Tusk nie życzył sobie, by ABW towarzyszyła, pilotowała sprawy związane z jego rodziną.” Chciał, by rodzina cieszyła się swobodą działania. W przypadku gen. Bondaryka, w obronę brał go minister Jacek Cichocki, który słusznie zauważył, że ABW zaczęła działać, gdy Amber Gold wszedł w przemysł lotniczy.
– mówił przed członkami komisji Jarosław Gowin.
Gowin sam dziwił się temu podejściu ówczesnego premiera. Słusznie wskazywał, że dyskretna kontrola nad członkami rodziny Tuska, działałaby na korzyść bezpieczeństwa nie tylko bliskich Tuska, ale także bezpieczeństwa państwa.
Ciekawe jest jednak to, że z jednej strony Tusk, wypytywał o śledztwa i postępowania prokuratorskie dotyczące swojego syna, prokuratora Seremeta, a z drugiej chronił „prywatność” swoich bliskich. No chyba, że premier miał coś do ukrycia. Ciężko przyjąć za pewnik, że Tusk nie miał zielonego pojęcia o Amber Gold i pracy swojego syna dla jednej ze spółek należących do tej piramidy finansowej. Miejmy nadzieję, że na te i inne pytania odpowie donald Tusk przed komisją śledczą.
CZYTAJ TAKŻE: Wszystko o pracach komisji śledczej ds. Amber Gold
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319519-co-chcial-ukryc-donald-tusk-ze-sam-zrezygnowal-z-opieki-abw-nad-swoja-rodzina-gowin-nie-zgodzil-sie-na-to-by-abw-pilotowalo-jego-syna