Zakres agresji słownej i pełzającego zamachu stanu na instytucje państwa oraz szukanie pomocy zagranicznej jako żywo przypominają najgorsze tradycje w historii, które pozbawiły nas w przeszłości suwerenności. Jest to żałosny, ostatni akord oporu tych, którzy jako jedynie słuszna postokrągłostołowa oligarchia biadają ciągle nad tym, że nie pełnią tej roli, co do której uważali, że im się należy
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstytucji.
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan styl, w jakim prezes Rzepliński opuszcza swoje stanowisko w Trybunale Konstytucyjnym, walcząc do ostatnich dni z rządem PiS?
Mec. Piotr Andrzejewski: Oceniam to zachowanie jako żałosne. Prezes Trybunału i jego zastępca zdegradowali swoim postępowaniem rangę tej instytucji. Doświadczamy dziś z ich strony bezsilnej agresji, wynikającej z pogłębiającej się frustracji. Ich złe sumienie przypomina orwellowski model zakłamywania rzeczywistości.
Odejście Rzeplińskiego zakończy spór, który toczy się w Polsce i Parlamencie Europejskim wokół Trybunału Konstytucyjnego?
Zakres agresji słownej i pełzającego zamachu stanu na instytucje państwa oraz szukanie pomocy zagranicznej jako żywo przypominają najgorsze tradycje w historii, które pozbawiły nas w przeszłości suwerenności. Jest to żałosny, ostatni akord oporu tych, którzy jako jedynie słuszna postokrągłostołowa oligarchia biadają ciągle nad tym, że nie pełnią tej roli, co do której uważali, że im się należy. Najwyższy czas przebudzić się do rzetelnego sposobu funkcjonowania w prawdzie i sprawiedliwości i przede wszystkim w ocenie według własnego sumienia, a nie politycznych życzeń. Homo sovieticus odbija się dzisiaj jak czkawka PRL-owskiej proweniencji. Co innego robią, co innego mówią i co innego myślą. Posługując się zakłamaniem - zakłamują rzeczywistą treść obowiązującego systemu prawa. Działają przeciwko ponadczasowym zasadom prawa naturalnego leżącego u podstaw przestrzegania praworządności w komplementarnym, zupełnym i niesprzecznym systemie obowiązującego porządku konstytucyjnego.
Zna Pan sędziego Adama Warcińskiego, wybranego przez Sejm na zastępcę prezesa Rzeplińskiego, który przez ostatnie dziesięć lat był specjalistą ds. orzecznictwa Sądu Najwyższego w Izbie Cywilnej?
Nie znam go bliżej. Znam natomiast orzecznictwo Sądu Najwyższego. Niestety jego uchwała z 2007 roku jest powrotem do najgorszych wzorów usprawiedliwienia sędziów. Sąd Najwyższy stwierdził wówczas, że sędziowie stanu wojennego nie muszą odpowiadać za stosowanie prawa karnego wstecz, jeżeli nakazuje to polityczna poprawność i zależność od władzy. Było to bolesne przebudzenie co do tego, jaką rolę pełni dzisiaj Sąd Najwyższy. Doświadczyliśmy solidarności środowiskowej o złym podtekście i charakterze. Ciekawe jaki był stosunek sędziego kandydata do tej uchwały? Dzisiejsze zachowanie części środowiska sędziowskiego jest niezgodne z postawą, którą powinien reprezentować sędzia.
Przed Trybunałem Konstytucyjnym stoją jeszcze jakieś zagrożenia?
Zagrożeniem jest podtrzymywanie przez część pozostałych sędziów w Trybunale politycznej stronniczości w interpretacji i narzucaniu treści dodatkowej normom konstytucyjnym. Mamy wszyscy dosyć destrukcji wywodzącej się z Trybunału Konstytucyjnego i uzurpacji w zakresie przysługujących mu kompetencji.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zakres agresji słownej i pełzającego zamachu stanu na instytucje państwa oraz szukanie pomocy zagranicznej jako żywo przypominają najgorsze tradycje w historii, które pozbawiły nas w przeszłości suwerenności. Jest to żałosny, ostatni akord oporu tych, którzy jako jedynie słuszna postokrągłostołowa oligarchia biadają ciągle nad tym, że nie pełnią tej roli, co do której uważali, że im się należy
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstytucji.
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan styl, w jakim prezes Rzepliński opuszcza swoje stanowisko w Trybunale Konstytucyjnym, walcząc do ostatnich dni z rządem PiS?
Mec. Piotr Andrzejewski: Oceniam to zachowanie jako żałosne. Prezes Trybunału i jego zastępca zdegradowali swoim postępowaniem rangę tej instytucji. Doświadczamy dziś z ich strony bezsilnej agresji, wynikającej z pogłębiającej się frustracji. Ich złe sumienie przypomina orwellowski model zakłamywania rzeczywistości.
Odejście Rzeplińskiego zakończy spór, który toczy się w Polsce i Parlamencie Europejskim wokół Trybunału Konstytucyjnego?
Zakres agresji słownej i pełzającego zamachu stanu na instytucje państwa oraz szukanie pomocy zagranicznej jako żywo przypominają najgorsze tradycje w historii, które pozbawiły nas w przeszłości suwerenności. Jest to żałosny, ostatni akord oporu tych, którzy jako jedynie słuszna postokrągłostołowa oligarchia biadają ciągle nad tym, że nie pełnią tej roli, co do której uważali, że im się należy. Najwyższy czas przebudzić się do rzetelnego sposobu funkcjonowania w prawdzie i sprawiedliwości i przede wszystkim w ocenie według własnego sumienia, a nie politycznych życzeń. Homo sovieticus odbija się dzisiaj jak czkawka PRL-owskiej proweniencji. Co innego robią, co innego mówią i co innego myślą. Posługując się zakłamaniem - zakłamują rzeczywistą treść obowiązującego systemu prawa. Działają przeciwko ponadczasowym zasadom prawa naturalnego leżącego u podstaw przestrzegania praworządności w komplementarnym, zupełnym i niesprzecznym systemie obowiązującego porządku konstytucyjnego.
Zna Pan sędziego Adama Warcińskiego, wybranego przez Sejm na zastępcę prezesa Rzeplińskiego, który przez ostatnie dziesięć lat był specjalistą ds. orzecznictwa Sądu Najwyższego w Izbie Cywilnej?
Nie znam go bliżej. Znam natomiast orzecznictwo Sądu Najwyższego. Niestety jego uchwała z 2007 roku jest powrotem do najgorszych wzorów usprawiedliwienia sędziów. Sąd Najwyższy stwierdził wówczas, że sędziowie stanu wojennego nie muszą odpowiadać za stosowanie prawa karnego wstecz, jeżeli nakazuje to polityczna poprawność i zależność od władzy. Było to bolesne przebudzenie co do tego, jaką rolę pełni dzisiaj Sąd Najwyższy. Doświadczyliśmy solidarności środowiskowej o złym podtekście i charakterze. Ciekawe jaki był stosunek sędziego kandydata do tej uchwały? Dzisiejsze zachowanie części środowiska sędziowskiego jest niezgodne z postawą, którą powinien reprezentować sędzia.
Przed Trybunałem Konstytucyjnym stoją jeszcze jakieś zagrożenia?
Zagrożeniem jest podtrzymywanie przez część pozostałych sędziów w Trybunale politycznej stronniczości w interpretacji i narzucaniu treści dodatkowej normom konstytucyjnym. Mamy wszyscy dosyć destrukcji wywodzącej się z Trybunału Konstytucyjnego i uzurpacji w zakresie przysługujących mu kompetencji.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319489-nasz-wywiad-mec-andrzejewski-o-ostatnich-pohukiwaniach-na-rzad-rzeplinskiego-to-bezsilna-agresja-wynikajaca-z-poglebiajacej-sie-frustracji