Potwierdza to kolejny wniosek, że od pewnego czasu, podobnie jak sondaże, liczba uczestników antyrządowych protestów zatrzymała się na 10-15 tysiącach. To stanowczo za mało, żeby zachwiać rządami Prawa i Sprawiedliwości, ale w sam raz tyle, żeby tworzyć w kraju wrażenie ciągłego napięcia i „podgrzewać” i tak już kompletnie zidiociały elektorat. No bo jak można wykrzykiwać hasło „Precz z komuną!” jednocześnie żądając wycofania ustawy o obniżce emerytur dla byłych funkcjonariuszy „polskiego gestapo” oraz krytykując odebranie generalskich stopni Jaruzelskiemu czy Kiszczakowi? Taka konstrukcja myślowa może tylko powstać w mózgu kogoś, kto latami brał za dobra monetę to co pisały tuzy z Czerskiej i pokazywali w TVN. Tych 10-15 tysięcy stałych uczestników demonstracji nie przekona nikt ani nic. Rozmowa z nimi może być przeprowadzona tylko w obecności fachowego lekarza zajmującego się przypadkami rozdwojenia jaźni i poważnego rozdygotania emocjonalnego. Być może jakaś część zwolenników KOD-u nie wytrzyma tej presji (np. poważne kłopoty z zasypianiem – bo rządzi Kaczyński, awantury z żoną czy mężem pod hasłem „odczep się od tej polityki, bo ci pikawa siądzie”) i rzeczywiście wyląduje na kozetce u psychoanalityka, bądź czego nie życzę, będzie usiłowała targnąć się na swoje życie.
Tak czy inaczej, należy zachować spokój i nie pomagać podgrzewać i tak już wystarczająco ciepłej atmosfery. Nie dawać się zaskakiwać, wyprzedzać medialne zagrywki przeciwnika, ale co najważniejsze dużo więcej inwestować w wolne i niezależne media. Telewizja stanęła w miejscu i buksuje (ponoć za mało pieniędzy), linie kredytowe w bankach na nowe tytuły, filmy czy programy dalej są zamknięte, a na multipleksie zalęgły się cztery nowe telewizje o lewicowo-liberalnej proweniencji. Choć sytuacja sondażowa nie jest zła, to jednak w miarę stała różnica kilku procent pomiędzy „zjednoczoną” opozycją, a partią rządzącą nie napawa optymizmem.
A czas nieubłaganie płynie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Potwierdza to kolejny wniosek, że od pewnego czasu, podobnie jak sondaże, liczba uczestników antyrządowych protestów zatrzymała się na 10-15 tysiącach. To stanowczo za mało, żeby zachwiać rządami Prawa i Sprawiedliwości, ale w sam raz tyle, żeby tworzyć w kraju wrażenie ciągłego napięcia i „podgrzewać” i tak już kompletnie zidiociały elektorat. No bo jak można wykrzykiwać hasło „Precz z komuną!” jednocześnie żądając wycofania ustawy o obniżce emerytur dla byłych funkcjonariuszy „polskiego gestapo” oraz krytykując odebranie generalskich stopni Jaruzelskiemu czy Kiszczakowi? Taka konstrukcja myślowa może tylko powstać w mózgu kogoś, kto latami brał za dobra monetę to co pisały tuzy z Czerskiej i pokazywali w TVN. Tych 10-15 tysięcy stałych uczestników demonstracji nie przekona nikt ani nic. Rozmowa z nimi może być przeprowadzona tylko w obecności fachowego lekarza zajmującego się przypadkami rozdwojenia jaźni i poważnego rozdygotania emocjonalnego. Być może jakaś część zwolenników KOD-u nie wytrzyma tej presji (np. poważne kłopoty z zasypianiem – bo rządzi Kaczyński, awantury z żoną czy mężem pod hasłem „odczep się od tej polityki, bo ci pikawa siądzie”) i rzeczywiście wyląduje na kozetce u psychoanalityka, bądź czego nie życzę, będzie usiłowała targnąć się na swoje życie.
Tak czy inaczej, należy zachować spokój i nie pomagać podgrzewać i tak już wystarczająco ciepłej atmosfery. Nie dawać się zaskakiwać, wyprzedzać medialne zagrywki przeciwnika, ale co najważniejsze dużo więcej inwestować w wolne i niezależne media. Telewizja stanęła w miejscu i buksuje (ponoć za mało pieniędzy), linie kredytowe w bankach na nowe tytuły, filmy czy programy dalej są zamknięte, a na multipleksie zalęgły się cztery nowe telewizje o lewicowo-liberalnej proweniencji. Choć sytuacja sondażowa nie jest zła, to jednak w miarę stała różnica kilku procent pomiędzy „zjednoczoną” opozycją, a partią rządzącą nie napawa optymizmem.
A czas nieubłaganie płynie.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319414-by-przekonac-nieprzekonanych-potrzebne-sa-pieniadze-na-media-a-czas-nieublaganie-plynie?strona=2