Kolejna kompromitacja wymiaru sprawiedliwości w czasach koalicji PO-PSL. Marek Lipski, kurator sądowy, który miał nadzorować Marcina P., skazanego wyrokami za oszustwa, nie tylko nie sprawował nad nim żadnej kontroli, ale dał się mu omotać i pozwalał na bezkarne prowadzenie działalności, która spowodowała setki milionów złotych strat dla tysięcy oszukanych klientów.
Gdyby nie fakt, że sprawa dotyczy gigantycznego przekrętu, dzisiejsze przesłuchanie Marka Lipskiego - kuratora sądowego przy Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe, mogłoby przypominać kabaretowy skecz. Niestety, zeznania Lipskiego potwierdzają fakt, że państwo polskie pozwalało Marcinowi P. na całkowitą bezkarność.
Marcin P. oszukał 18 tys. ludzi, to dlaczego nie miał oszukać skromnego kuratora. (…) Ujął mnie swoim czarem. (…) Uwiódł mnie i większych ode mnie. (…) Czuję się oszukany przez Marcina P. (…) Nikt się nie spodziewał w okręgu pomorskim, że będzie taki Marcin P. Kurator nie jest wydziałem śledczym.
– stwierdził Lipski.
ZOBACZ FILM Z PRZESŁUCHANIA LIPSKIEGO:
Ale kurator, który miał rzekomo pilnować P., by ten nie dokonywał dalszych przestępstw, brnął dalej i żalił się nad sobą przed członkami komisji śledczej
Mam dyskomfort życia osobistego, permanentny stres, czuję się zlinczowany. Swoje przecierpiałem, końca tego nie widać.
– niemal łkał kurator Lipski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Kolejne posiedzenie komisji ds. Amber Gold. Ostre spięcie Wassermann z przesłuchiwanym kuratorem Lipskim
Kurator wiele miejsca poświęcił też swoistej sympatii, jaką darzył Marcina P. - człowieka, który oszukał 18 tys. osób.
Był osobą konkretną, lojalną, rzeczową Rodzina go chwaliła, pomagał sąsiadom. Nie pił.
– nie mógł się nachwalić Lispki.
To właśnie ta opinia Lipskiego spowodowała, że kurator Lipski wystąpił w 2012 roku do sądu o zakończenie dozoru nad Marcinem P. Lipski motywował to „wzorowym zachowaniem” Marcina P. i jego brakiem kontaktu P. ze światem przestępczym. Skąd wiedział o tym Lipski?
Zbierałem informacje od skazanego i od rodziny, każdy miał prawo mówić jak mu pasowało. Kurator nie jest wydziałem śledczym. (…) Pytałem tez dzielnicowego (…).
– komentował Marek Lipski.
CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kolejna kompromitacja wymiaru sprawiedliwości w czasach koalicji PO-PSL. Marek Lipski, kurator sądowy, który miał nadzorować Marcina P., skazanego wyrokami za oszustwa, nie tylko nie sprawował nad nim żadnej kontroli, ale dał się mu omotać i pozwalał na bezkarne prowadzenie działalności, która spowodowała setki milionów złotych strat dla tysięcy oszukanych klientów.
Gdyby nie fakt, że sprawa dotyczy gigantycznego przekrętu, dzisiejsze przesłuchanie Marka Lipskiego - kuratora sądowego przy Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe, mogłoby przypominać kabaretowy skecz. Niestety, zeznania Lipskiego potwierdzają fakt, że państwo polskie pozwalało Marcinowi P. na całkowitą bezkarność.
Marcin P. oszukał 18 tys. ludzi, to dlaczego nie miał oszukać skromnego kuratora. (…) Ujął mnie swoim czarem. (…) Uwiódł mnie i większych ode mnie. (…) Czuję się oszukany przez Marcina P. (…) Nikt się nie spodziewał w okręgu pomorskim, że będzie taki Marcin P. Kurator nie jest wydziałem śledczym.
– stwierdził Lipski.
ZOBACZ FILM Z PRZESŁUCHANIA LIPSKIEGO:
Ale kurator, który miał rzekomo pilnować P., by ten nie dokonywał dalszych przestępstw, brnął dalej i żalił się nad sobą przed członkami komisji śledczej
Mam dyskomfort życia osobistego, permanentny stres, czuję się zlinczowany. Swoje przecierpiałem, końca tego nie widać.
– niemal łkał kurator Lipski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Kolejne posiedzenie komisji ds. Amber Gold. Ostre spięcie Wassermann z przesłuchiwanym kuratorem Lipskim
Kurator wiele miejsca poświęcił też swoistej sympatii, jaką darzył Marcina P. - człowieka, który oszukał 18 tys. osób.
Był osobą konkretną, lojalną, rzeczową Rodzina go chwaliła, pomagał sąsiadom. Nie pił.
– nie mógł się nachwalić Lispki.
To właśnie ta opinia Lipskiego spowodowała, że kurator Lipski wystąpił w 2012 roku do sądu o zakończenie dozoru nad Marcinem P. Lipski motywował to „wzorowym zachowaniem” Marcina P. i jego brakiem kontaktu P. ze światem przestępczym. Skąd wiedział o tym Lipski?
Zbierałem informacje od skazanego i od rodziny, każdy miał prawo mówić jak mu pasowało. Kurator nie jest wydziałem śledczym. (…) Pytałem tez dzielnicowego (…).
– komentował Marek Lipski.
CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319176-tak-pilnowali-oszustow-w-czasach-tuska-kurator-marcina-p-uwiodl-mnie-byl-lojalny-i-nie-pil-to-ja-czuje-sie-ofiara-zobacz-film