Podsumowując, ja sporządziłem protokół, który miał istotne znaczenie dlatego, że postępowanie przeciw Pikulowi zostało zwrócone do prokuratury i ostatecznie zostało umorzone. To nie ja, a prokurator wojskowy, oskarżał pana Antoniego Pikula. (…) To ja pomagałem opozycjonistom
— mówił Stanisław Piotrowicz podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Poseł PiS i szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka odnosił się do oskarżeń opozycji i części mediów dotyczących jego przeszłości prokuratorskiej.
Jestem atakowany za swoją pracę w prokuraturze w latach 80. Nie przypadek to sprawił, że atakowany jestem na to właśnie teraz - gdy stałem się twarzą walki o wprowadzenie w TK ładu konstytucyjnego
— przekonywał Piotrowicz.
Polityk odniósł się też do słów Antoniego Pikula - działacza opozycji antykomunistycznej - który przekonywał, że prokurator Piotrowicz nie pomagał mu w tej sprawie.
Nigdy nie oskarżałem opozycjonistów, pomagałem opozycjonistom
— deklarował.
Jak mówił Piotrowicz, na biurku prokuratorskim w Jaśle, gdzie trafił, było mnóstwo akt.
Wśród tych spraw zwróciłem uwagę na sprawę, na której była pieczątka „areszt” - to była sprawa pana Pikula. Nawiązałem kontakt z obrońcą pana Antoniego Pikula – był nim wtedy Stanisław Zając, późniejszy wicemarszałek Sejmu. Nawiązałem z nim kontakt, przeprowadziłem rozmowę, jak widzę tę sprawę, co mogę zrobić i jak mogę pomóc podejrzanemu.
Pojechaliśmy wspólnie, jednym samochodem, do zakładu karnego. Tam zaznajomiłem podejrzanego z aktami sprawy, sporządziłem protokół, a pan mecenas przytakiwał głową
— zaznaczył.
Piotrowicz pokazał także wspomniany protokół. Co do aktu oskarżenia, Piotrowicz mówił, że parafował go, ale miał świadomość, że był nieskuteczny, bo protokół był taki, a nie inny - z wycofaniem przyznania się do winy.
Sprawa aresztowa zwrócona prokuratorowi to klęska prokuratorska. W związku z tym podjęto działania, by przekazać tę sprawę do wojskowej prokuratury w Rzeszowie. Tam prokurator wojskowy sporządził akt oskarżenia. Porucznik Pęcak oskarżał przed Sądem Wojskowym pana Antoniego Pikula, to ten porucznik domagał się kary trzech lat pozbawienia wolności
— przekonywał poseł PiS, publikując odpowiednie dokumenty.
Piotrowicz pokazał przy tym protokół z rozprawy głównej, gdzie oskarżycielem pana Pikula był prokurator wojskowy, a nie Piotrowicz.
Jestem głęboko przekonany, że na umorzenie sprawy miał wpływ protokół, który sporządziłem.
Podsumowując, ja sporządziłem protokół, który miał istotne znaczenie dlatego, że postępowanie przeciw Pikulowi zostało zwrócone do prokuratury i ostatecznie zostało umorzone. To nie ja, a prokurator wojskowy, oskarżał pana Antoniego Pikula. (…) To ja pomagałem opozycjonistom, to ja mówiłem prawdę, gdy stwierdzałem do mediów, że nie oskarżałem przed sądem pana Antoniego Pikula
— deklarował.
Ale cóż… Proszę państwa; cała prawda, całą dobę… Skąd my to znamy… Pana Pikula widziałem jeden raz, wtedy, w areszcie śledczym. Pan Antoni Pikul po opuszczeniu zakładu karnego ciepło się o mnie wypowiadał
— przypominał Piotrowicz.
I dodawał:
Patrzę w twarz prosto panu Antoniemu Pikulowi: co się stało, że zmienił Pan swoje wypowiedzi?
— pytał.
Piotrowicz deklarował, że nie ma powodów, by wstydzić się swojej działalności w prokuraturze.
Moim celem było zmierzanie do prawdy i sprawiedliwości. Nie mam powodów, by się wstydzić. Przejawem tego, że zrobiłem wszystko, by ludzie niewinni nie ponieśli odpowiedzialności, jest również sprawa pana Pikula
— zaznaczył.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Podsumowując, ja sporządziłem protokół, który miał istotne znaczenie dlatego, że postępowanie przeciw Pikulowi zostało zwrócone do prokuratury i ostatecznie zostało umorzone. To nie ja, a prokurator wojskowy, oskarżał pana Antoniego Pikula. (…) To ja pomagałem opozycjonistom
— mówił Stanisław Piotrowicz podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Poseł PiS i szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka odnosił się do oskarżeń opozycji i części mediów dotyczących jego przeszłości prokuratorskiej.
Jestem atakowany za swoją pracę w prokuraturze w latach 80. Nie przypadek to sprawił, że atakowany jestem na to właśnie teraz - gdy stałem się twarzą walki o wprowadzenie w TK ładu konstytucyjnego
— przekonywał Piotrowicz.
Polityk odniósł się też do słów Antoniego Pikula - działacza opozycji antykomunistycznej - który przekonywał, że prokurator Piotrowicz nie pomagał mu w tej sprawie.
Nigdy nie oskarżałem opozycjonistów, pomagałem opozycjonistom
— deklarował.
Jak mówił Piotrowicz, na biurku prokuratorskim w Jaśle, gdzie trafił, było mnóstwo akt.
Wśród tych spraw zwróciłem uwagę na sprawę, na której była pieczątka „areszt” - to była sprawa pana Pikula. Nawiązałem kontakt z obrońcą pana Antoniego Pikula – był nim wtedy Stanisław Zając, późniejszy wicemarszałek Sejmu. Nawiązałem z nim kontakt, przeprowadziłem rozmowę, jak widzę tę sprawę, co mogę zrobić i jak mogę pomóc podejrzanemu.
Pojechaliśmy wspólnie, jednym samochodem, do zakładu karnego. Tam zaznajomiłem podejrzanego z aktami sprawy, sporządziłem protokół, a pan mecenas przytakiwał głową
— zaznaczył.
Piotrowicz pokazał także wspomniany protokół. Co do aktu oskarżenia, Piotrowicz mówił, że parafował go, ale miał świadomość, że był nieskuteczny, bo protokół był taki, a nie inny - z wycofaniem przyznania się do winy.
Sprawa aresztowa zwrócona prokuratorowi to klęska prokuratorska. W związku z tym podjęto działania, by przekazać tę sprawę do wojskowej prokuratury w Rzeszowie. Tam prokurator wojskowy sporządził akt oskarżenia. Porucznik Pęcak oskarżał przed Sądem Wojskowym pana Antoniego Pikula, to ten porucznik domagał się kary trzech lat pozbawienia wolności
— przekonywał poseł PiS, publikując odpowiednie dokumenty.
Piotrowicz pokazał przy tym protokół z rozprawy głównej, gdzie oskarżycielem pana Pikula był prokurator wojskowy, a nie Piotrowicz.
Jestem głęboko przekonany, że na umorzenie sprawy miał wpływ protokół, który sporządziłem.
Podsumowując, ja sporządziłem protokół, który miał istotne znaczenie dlatego, że postępowanie przeciw Pikulowi zostało zwrócone do prokuratury i ostatecznie zostało umorzone. To nie ja, a prokurator wojskowy, oskarżał pana Antoniego Pikula. (…) To ja pomagałem opozycjonistom, to ja mówiłem prawdę, gdy stwierdzałem do mediów, że nie oskarżałem przed sądem pana Antoniego Pikula
— deklarował.
Ale cóż… Proszę państwa; cała prawda, całą dobę… Skąd my to znamy… Pana Pikula widziałem jeden raz, wtedy, w areszcie śledczym. Pan Antoni Pikul po opuszczeniu zakładu karnego ciepło się o mnie wypowiadał
— przypominał Piotrowicz.
I dodawał:
Patrzę w twarz prosto panu Antoniemu Pikulowi: co się stało, że zmienił Pan swoje wypowiedzi?
— pytał.
Piotrowicz deklarował, że nie ma powodów, by wstydzić się swojej działalności w prokuraturze.
Moim celem było zmierzanie do prawdy i sprawiedliwości. Nie mam powodów, by się wstydzić. Przejawem tego, że zrobiłem wszystko, by ludzie niewinni nie ponieśli odpowiedzialności, jest również sprawa pana Pikula
— zaznaczył.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319039-piotrowicz-publikuje-dokumenty-i-odpowiada-na-zarzuty-patrze-prosto-w-twarz-panu-pikulowi-co-sie-stalo-ze-zmienil-pan-swoje-wypowiedzi