Po 27 latach III RP można wysnuć wniosek, że komunizm zbudował poseł Stanisław Piotrowicz, a obalił Wojciech Jaruzelski.
O tym pierwszym słyszymy: „komunistyczny prokurator”. Wypowiadane takim tonem, jakby paznokcie wyrywał. A przecież gdyby nie dziwna wolta Antoniego Pikula, zarzuty byłyby puste.
Co ciekawe, w nagonce na posła Piotrowicza wiodą prym szczególnie ci, których środowiska wprost wywodzą się od tych, którzy paznokcie naprawdę wyrywali. A potem strzelali w tył głowy na Rakowieckiej.
Antykomunizm poszczególnych partii i środowisk trzeba odnosić do rzeczywistości, do praktyki. Najważniejsze pytania dotyczą tego, kto zapewnił komunistom bezkarność, kto oddawał im honory, kto zawarł sojusz nie z jakimiś nic nie znaczącymi w PRL Piotrowiczami, ale z rdzeniem tego systemu, z jego bebechami, jego maszyną parową.
Wreszcie, kto budował i pielęgnował postkomunistyczne bagno, kto wyprzedał polskie interesy i majątek, kto deptał godność Polski i Polaków, promując pedagogikę wstydu, ale i próbując zgasić pamięć po Smoleńsku.
Prawo i Sprawiedliwość spotyka się z tak wściekłym atakiem właśnie dlatego, że demontuje komunizm i postkomunizm, we wszystkich wymiarach.
Nie ma znaczenia, że po drugiej stronie są (dalece nie wszyscy) dawni bohaterowie „Solidarności”, a po stronie PiS (obok niezłomnych bohaterów „Solidarności) jest także poseł Stanisław Piotrowicz, równie mocno uwikłany w aktywność prokuratorską, co związany z Kościołem. Dawni bohaterowie „Solidarności”, dziś broniący III RP, po prostu nie zdali egzaminu z niepodległości. Nawet nie dlatego, że nie chcieli. Czasem już nie mogli, czasem nie ogarnęli tego, co się dzieje, czasem odpuścili, czasem uznali, że już nie chcą się bić. W tym sensie ich obecność po stronie obecnej opozycji nie ma wielkiego znaczenia. Jest tylko i wyłącznie obroną własnej drogi życiowej po 1989 roku, nie świadczy o żadnych współczesnych racjach tamtej strony. Ktoś, kto uważał, że w III RP wszystko jest w porządku, sam się skompromitował.
Prawo i Sprawiedliwość pod żadnym pozorem nie może rzucić posła Piotrowicza wilkom na pożarcie. TVN i inne struktury powołane do pilnowania Polaków przez reżyserów postkomunistycznej transformacji nie mogą meblować partii zmiany. Każdy ruch w tym kierunku będzie początkiem końca tego obozu.
O to właśnie toczył się bój: czy TVN i „Wyborcza” decydują w Polsce, kto jest w porządku, i kto może istnieć, a kto nie, czy jednak tej władzy nie mają. Jeśli przyznamy im to „uprawnienie”, będzie po IV RP.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318881-posel-piotrowicz-musi-zostac-tvn-i-inne-struktury-powolane-do-pilnowania-polakow-nie-moga-meblowac-partii-zmiany