Tak, Polska doszła już do ściany. Władza ogranicza nam wolność demonstrowania przekonań, tak jak ograniczyła wolność mediów, a dziennikarzy piszących o niej krytycznie straszy zarzutami o szpiegostwo lub zwalnia z pracy. Atakuje i poniża organizacje pozarządowe, z aresztowań robi polityczne spektakle. Przedsiębiorcy traktowani są jak potencjalni przestępcy (…)
—histerycznie wylicza w tekście „Zdelegalizować PiS” w „Gazecie Wyborczej” Eliza Michalik.
Dziennikarze „Wyborczej” przyzwyczaili nas, że bardzo często wzorem Lecha Wałęsy nadają z kosmosu. Pani Michalik swoim sobotnim tekstem, w którym nawołuje do zdelegalizowania partii Jarosława Kaczyńskiego, postawiła bardzo wysoko poprzeczkę… nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś komuś uda się napisać bardziej absurdalny tekst. Michalik stawia ostrą diagnozę, PiS jest nie normalny.
Dziś jestem już pewna i mówię to głośno: PiS nie jest normalna partią polityczną działającą według reguł państwa prawa i nie prowadzi ze swoimi oponentami politycznymi normalnej, choć bardzo ostrej, politycznej walki. Wygrał wybory w sposób demokratyczny, ale to, co od tamtej pory robi, jest formą zamachu stanu i stopniową zmianą ustroju z demokracji parlamentarnej na autorytarny
—pisze Michalik.
Diagnoza postawiona, choroba nazwana, jak więc chce ją leczyć dziennikarka? Okazuje się, że wielką rolę do odegrania ma tutaj ostatni bastion demokracji w tej części Europy - Trybunał Konstytucyjny. Michalik przywołuje słowa prof. Rzeplińskiego, który w 2012 r. powiedział:
Trybunał nie cofnąłbym się przed delegalizacją partii politycznej, której cele lub działalność byłyby skierowane (…) na obalenie metodami niedemokratycznymi systemu ustroju Polski.
Czy jednak delegalizacja PiS byłaby taka łatwa i czy działania partii rządzącej spełniają kryteria art. 13 Konstytucji, który stanowi o tym, jakie partie kwalifikują się do delegalizacji? Zdaniem Michalik… TAK! Wszakże PiS nie odwołuje się do nazizmu, faszyzmu i komunizmu, ale przecież dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową i stosuje przemoc w celu zdobycia władzy, którą Michalik rozumie nie tylko jako „fizyczny przymus, ale też przemoc instytucjonalną, prawną i w sferze symbolicznej”. Przesłanek do zdelegalizowania partii, które wymienia Michalik jest wiele, chociażby „niepublikowanie przez premierkę z PiS-u orzeczeń TK”. Okazuje się, że aby złożyć taki wniosek trzeb być jak… sam najgorszy i najparszywszy PiS.
Rzecz jasna do złożenia wniosku i podjęcia decyzji o delegalizacji PiS-u trzeba ogromnej odwagi, bo będzie on głośno krzyczał, zaprzeczał faktom, których świadkami jesteśmy od roku, będzie obrażał i kłamał. Po podjęciu takiej decyzji sędziowie TK staliby się zapewne obiektem prześladowań i bolesnych, osobistych i medialnych ataków. Trzeba wreszcie ogromnej determinacji i konsekwencji - dokładnie tej samej, jaką ma PiS. Trzeba walki o Polskę tak zażartej, jak PiS walczy przeciw Polsce. Z tą różnicą, że PiS walczy o swoje, łamiąc prawo, a TK zgodnie z prawem uratowałby Polskę przed autorytaryzmem
—pisze Michalik.
Czy leci z nami pilot?!
kk/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318852-eliza-michalik-w-oparach-absurdu-na-lamach-wyborczej-histerycznie-nawoluje-do-zdelegalizowania-pis-polska-doszla-juz-do-sciany