Zapowiedź zorganizowania w Parlamencie Europejskim debaty na temat łamania praworządności w Polsce akurat 13 grudnia, w 35 rocznicę wprowadzenia przez reżym komunistyczny stanu wojennego jest wkroczeniem tego gremium na ścieżkę wojenną z naszym krajem i jego obywatelami.
Zapewnienie rzecznika prasowego PE, Hiszpana Jaumie Ducha Guillota, że data ta nie została wybrana celowo i że to jest zbieg okoliczności, jest nędznym oszustwem i próbą wprowadzenia społeczeństwa polskiego i unijnego w błąd. Oni tam w PE, a zwłaszcza inicjatorzy tej debaty, lewactwo liberalne, Zieloni i komuniści doskonale wiedzą co się w Polsce dzieje, śledzą wybryki opozycji i sprzyjają im, ponieważ polskie państwo rządzone przez konserwatywny rząd Prawa i Sprawiedliwości pomyślnie rozwijające swoją gospodarkę, wprowadzające reformy prospołeczne i szanujące swoją historię jest solą w oku tej chorej formacji, która na naszych oczach dogorywa w Europie. Jak zranione zwierzę rzuca się w przedśmiertnych drgawkach na urojonych wrogów. Oni w tej Brukseli celowo wybrali - za poduszczeniem „totalnej opozycji” Petru, Schetyny i Kijowskiego właśnie ten dzień - dzień pamięci ofiar terroru komunistycznego i upokorzenia narodu w nadziei, że dojdzie do zamieszek, które staną się pretekstem do obalenia demokratycznie wybranych władz.
Na ulice Warszawy i innych polskich miast wyjdą w tym dniu byli ubecy i esbecy w obronie swoich przywilejów emerytalnych i członkowie tzw. establishmentu w walce o powrót do władzy i do czerpania korzyści z korupcji, przekrętów, wyzysku siły roboczej i pogardy dla najbiedniejszych. To się zapewne podoba lewackim parlamentarzystom unijnym. 13 grudnia będą osądzać praworządność i obrażać naród polski, który nie wiadomo dlaczego jest katolicki i przez to niedostatecznie poprawny politycznie. Jesteśmy znów wrzodem na ciele zachodnich mocarstw i ich stronników, nadeszła pora na wywołanie wewnętrznych awantur i próbę obalenia rządu polskiego siłą zła i głupoty. Państwo polskie Kaczyńskiego, Dudy i Szydło nie ma prawa istnieć na mapie Europy, trzeba je z niej wymazać - takie jest przesłanie płynące z Brukseli. Może by tak wprowadzić stan wojenny? Żyją jeszcze niedobitki WRON - u, które mają doświadczenie w tym dziele.
Tych lewackich europarlamentarzystów, z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem na czele nie denerwuje skala korupcji z czasów sprawowania rządów przez Platformę Obywatelską, bo było to pozytywne okradanie państwa i obywateli, zgodne z ideologią lewacko - liberalną, a więc korzystne dla gospodarek Niemiec i innych gospodarczych potęg UE, żerujących na narodowych zasobach naszego kraju. A niech sobie kradną, byle wrócili do władzy, bo wartości wyznawane przez naród polski i jego przywiązanie do Ojczyzny jest sprzeczne z ideą integracji europejskiej, to znaczy podporządkowania słabszych silniejszym - tak należy rozumieć tę brukselską antypolską hucpę. Debata w PE ma dotyczyć m.in. ustawy o zgromadzeniach.
Będą dyskutować ci, którzy w latach rewolucji studenckiej należeli do grona zwolenników „socjalizmu z ludzką twarzą”, a ich przedstawiciele dokonywali zamachów terrorystycznych na wpływowe osobistości państwa i biznesu. Tylko coś poszło nie tak. Ludzie liczyli na upadek kapitalizmu i imperializmu, a jak się okazało - wyszło na odwrót. Ci od „ludzkiej twarzy” sprzymierzyli się z imperialistami, z wielką finansjerą i korporacjami i wspólnie pchają narody w objęcia tyranów, dążących do zawładnięcia światem. Ale świat nie jest taki głupi, jak by chcieli lewacy ani tak zmanipulowany i nie uratuje ich ani debata w Parlamencie Europejskim ani cały propagandowy humbug, bo to już nie działa. Nie tylko w Polsce, także na szerokim świecie, który ma już dość „socjalizmu z nieludzką twarzą”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318776-socjalizm-z-nieludzka-twarza-nie-tylko-w-polsce-takze-na-szerokim-swiecie-ludzie-maja-juz-dosc-lewakow