Mateusz Kijowski twierdzi, że jest wyznawcą wiary rzymskokatolickiej, ale przeszkadzają mu krzyże wiszące w Sejmie i szkołach. Nie stanowi problemu aborcja, bowiem stawał murem za uczestniczkami „czarciego protestu”, choć te, demonstrujące w Koszalinie skandowały „alimenty nie prezenty”. Jak wiadomo przykładny katolik Kijowski jest rozwiedziony i ma poważne zaległości w ramach obowiązkowych świadczeń na swoje dzieci. Albowiem jak, wg katolika Kijowskiego, powiada Pismo „nie płaćcie, to może za was zapłacą”.
Mateusz Kijowski twierdzi, że poszedł na pogrzeb „Inki” i „Zagończyka”, ponieważ chciał „oddać cześć bohaterom”. Potem przyznał, że nie wie jakie nazwisko nosiła chowana. Zdawało mu się, że Stańczykowska. Przy innej okazji stwierdził, że „trzeba się przyjrzeć” wyklętym bohaterom, których wynosimy na piedestał, bo też mają „swoje za uszami”. W końcu strzelali do komunistów.
Mateusz Kijowski twierdzi, że w latach 1983-1984 był przewodniczącym samorządu szkolnego i już wtedy walczył o wolność i demokracje z komunistycznym reżimem. Dziś broni wypowiedzi na wiecu dla byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL płk rez. Mazguły o „kulturalnym stanie wojennym” i namówił go do podpisania się pod apelem, którego przesłaniem jest wypowiedzenie posłuszeństwa legalnie wybranemu rządowi. W jednej ze stacji telewizyjnych zabitych górników w kopalni Wujek Kijowski określił mianem „ofiar zamieszek”. W jego KOD-zie działają funkcjonariusze byłej SB, wojskówki i PZPR.
Mateusz Kijowski zgadza się z wynikami demokratycznych wyborów w Polsce, ale nawołuje do obalenia siłą rządów Prawa i Sprawiedliwości. Przy okazji twierdzi, że Kaczyński jest jak Jaruzelski. Mówi to z pozycji autorytetu i wie co mówi, ponieważ walczył o wolność i demokracje w czasach komuny jako przewodniczący samorządu w szkole.
Tak w ogóle to Mateusz Kijowski jest przekonany, że służby specjalne inwigilują jego i KOD. Ma nawet całkowitą pewność, że ich telefony są na podsłuchach. Generalnie nie chodzi ze szczoteczką do zębów, ale „jest mentalnie przygotowany, że może trafić za kratki”.
Za kratki raczej nie panie Mateuszu, ale do domu „bez klamek” przed panem droga stoi otworem. Oddział, na którym powinien pan się zapisać to miejsce leczenia schizofrenii, a w zasadzie dwóch z jej podstawowych objawów jakimi są rozdwojenie jaźni oraz mania prześladowcza. Tylko pokażcie chorego umysłowo, który by sam z siebie poszedł do psychiatry. Wtedy nie byłby wariatem. Paragraf 22.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318539-kijowski-czlowiek-wewnetrznie-rozdarty