Nie może być tak, że człowiek, który był w aparacie represji, dzisiaj ustala normy moralne i poucza wszystkich - powiedział w „Faktach po Faktach” Antoni Pikul, były działacz opozycji w PRL. Wg dokumentów IPN pod aktem oskarżenia wobec niego miał się podpisać się obecny poseł PiS Stanisław Piotrowicz. Polityk - zaprzecza.
Antoni Pikul podtrzymał dziś swoje twierdzenia na temat Piotrowicza, na temat jego zachowania w stanie wojennym.
Jeszcze raz powtarzam: pan Piotrowicz, jeśli chodzi o moją osobę, nie wykonał żadnego gestu pomocy
—oświadczył. Podkreślił, że nie słyszał „o żadnych innych przypadkach ratowania od więzienia opozycjonistów”. Dodał, że jego znajomi z lat 80. także nie przypominają sobie, by Piotrowicz pomógł komukolwiek.
Powtarzam: pan Piotrowicz nigdy mi nie pomagał. Jedyną działalność, jaką w ten czas wykonywał, to stworzenie aktu oskarżenia
— oświadczył Pikul, który w czasie stanu wojennego rozrzucał ulotki i został aresztowany na 3 miesiące. Wspominał, że widział się z Piotrowiczem tylko raz w areszcie, gdzie trafił po przeszukaniu przez Służbę Bezpieczeństwa jego mieszkania 24 sierpnia 1982 roku.
Materiał dowodowy był tak kiepski, że sąd wojskowy, przed którym stanąłem, umorzył sprawę z powodu braku dowodów winy. Naprawdę akt oskarżenia był pisany na zlecenie
— powiedział Pikul. Podkreślił, że w czasie stanu wojennego sąd wojskowy „nie był delikatny” i „startowało się z minimum 3-letnim wyrokiem”.
O taki wyrok wnioskował pan Piotrowicz w akcie oskarżenia. To była jedyna pomoc, jaką z jego strony doświadczyłem
— stwierdził.
Pikul powiedział, że z perspektywy czasu ciężko mówi mu się o areszcie. Podkreślił, że „nigdy nie studiował życiorysu” Piotrowicza i spotkał go raz w życiu.
Ale nie może być tak, że człowiek, który był w aparacie represji w tamtych czasach, czasach bardzo trudnych, dzisiaj ustala normy moralne i poucza wszystkich, ze mną na czele. Dodatkowo jeszcze wmawiając mi i oczekując ode mnie potwierdzenia faktu, jakoby się poświęcał dla mnie i ratował mnie przed tym aparatem
— powiedział. Były opozycjonista oświadczył, że jego relacja dotycząca wydarzeń z lat 80. jest „takim gestem rozpaczy”. Przyznał także, że to, że Piotrowicz jest teraz kreowany na bohatera partii rządzącej jest „rechotem historii”.
Ja naprawdę, proszę mi wierzyć, nie chcę nic od pana Piotrowicza. Ja po prostu tylko nie chcę być pouczany
—powiedział.
ansa/ TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318491-antoni-pikul-nie-moze-byc-tak-ze-czlowiek-ktory-byl-w-aparacie-represji-w-tamtych-czasach-dzisiaj-ustala-normy-moralne