Sędzia II Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie Eliza Kurkowska rozbiła w pył prawniczy, profesorski, sędziowski, trybunalski i prezesowski autorytet Andrzeja Rzeplińskiego.
W postanowieniu dotyczącym sprawy o sygnaturze II Co 90/16 sędzia Kurkowska wykazała, że prezes Trybunału Konstytucyjnego ma blade pojęcie o obowiązującym w Polsce prawie. Ale po kolei. Wszystko zaczęło się od pozwu Andrzeja Rzeplińskiego złożonego w II Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Warszawie przeciwko prezydentowi Andrzejowi Dudzie oraz sędziom TK Henrykowi Ciochowi, Lechowi Morawskiemu oraz Mariuszowi Muszyńskiemu. Postanowienie sądu oraz fragment wniosku dotyczący sędziego Mariusza Muszyńskiego (wnioski wobec dwóch pozostałych sędziów oraz prezydenta Dudy zostały rozstrzygnięte w taki sam sposób) można obejrzeć w załącznikach do tego tekstu. W pozwie wniesionym w imieniu Andrzeja Rzeplińskiego przez gdańską kancelarię Nowosielski i Partnerzy chodziło o „udzielenie zabezpieczenia” poprzez nakazanie sędziom Ciochowi, Morawskiemu i Muszyńskiemu „powstrzymania się od wykonywania czynności sędziego Trybunału Konstytucyjnego”, w tym od orzekania w TK - do czasu prawomocnego zakończenia postępowania o stwierdzenie nieważności oświadczenia o złożeniu ślubowania przed prezydentem RP. Powód wnosił też o nakazanie sędziom powstrzymania się od udziału w Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów TK. Prezesowi Rzeplińskiemu chodziło więc o uzyskanie na drodze cywilnej sądowego uzasadnienia dla swojej decyzji o odsuwaniu sędziów Ciocha, Morawskiego i Muszyńskiego od orzekania oraz uczestnictwa w Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów TK. Czyli sąd miał usankcjonować jego decyzję o nieuznawaniu tych osób za sędziów TK. Ale sprawa „się rypła” na całej linii i zakończyła kompromitacją prezesa Rzeplińskiego jako prawnika.
Uzasadniając swoje stanowisko powód zapowiedział wniesienie powództwa o „ustalenie nieważności lub o stwierdzenie nieistnienia oświadczenia o złożeniu ślubowania przed prezydentem RP”. Zapowiedział też powództwo o uznanie nieważności odebrania ślubowania przez prezydenta. Powód, czyli wielki autorytet prawniczy Andrzej Rzepliński oraz reprezentująca go gdańska kancelaria stwierdzili, że chodzi o „oświadczenie woli w rozumieniu przepisów prawa cywilnego”. Sąd wniosek o udzielenie zabezpieczenia odrzucił, dając przy okazji wielkiemu autorytetowi prawniczemu, prezesowi, profesorowi Rzeplińskiemu elementarną lekcję prawa. W ramach tej lekcji sędzia Kurkowska wskazała, że w tej sprawie nie istnieje droga sądowa na podstawie art. 730 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego. Poruszona kwestia nie jest bowiem sprawą cywilną. A to m.in. z tego powodu, że strony „wykonują funkcje organów konstytucyjnych w państwie”. Sędzia Kurkowska wykazała wielkiemu autorytetowi prawniczemu, profesorowi i prezesowi Rzeplińskiemu, że złożenie i odebranie ślubowania nie są oświadczeniem woli w rozumieniu art. 60 kodeksu cywilnego. Oświadczeniem woli jest bowiem tylko takie działanie, którego celem jest dokonanie czynności prawnej. Tymczasem ślubowanie tylko podnosi rangę powołania na stanowisko, więc nie jest czynnością cywilnoprawną. Zajmowanie stanowiska sędziego TK jest z kolei pełnieniem służby publicznej, a nie wykonywaniem zobowiązania o charakterze cywilnoprawnym.
W ocenie Sądu zarówno akt złożenia ślubowania przez sędziego Trybunału Konstytucyjnego jak też akt przyjęcia tego ślubowania przez Prezydenta Rzeczypospolitej nie mają charakteru cywilnoprawnego, lecz publicznoprawny
— uzasadniła sędzia Kurkowska.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sędzia II Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie Eliza Kurkowska rozbiła w pył prawniczy, profesorski, sędziowski, trybunalski i prezesowski autorytet Andrzeja Rzeplińskiego.
W postanowieniu dotyczącym sprawy o sygnaturze II Co 90/16 sędzia Kurkowska wykazała, że prezes Trybunału Konstytucyjnego ma blade pojęcie o obowiązującym w Polsce prawie. Ale po kolei. Wszystko zaczęło się od pozwu Andrzeja Rzeplińskiego złożonego w II Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Warszawie przeciwko prezydentowi Andrzejowi Dudzie oraz sędziom TK Henrykowi Ciochowi, Lechowi Morawskiemu oraz Mariuszowi Muszyńskiemu. Postanowienie sądu oraz fragment wniosku dotyczący sędziego Mariusza Muszyńskiego (wnioski wobec dwóch pozostałych sędziów oraz prezydenta Dudy zostały rozstrzygnięte w taki sam sposób) można obejrzeć w załącznikach do tego tekstu. W pozwie wniesionym w imieniu Andrzeja Rzeplińskiego przez gdańską kancelarię Nowosielski i Partnerzy chodziło o „udzielenie zabezpieczenia” poprzez nakazanie sędziom Ciochowi, Morawskiemu i Muszyńskiemu „powstrzymania się od wykonywania czynności sędziego Trybunału Konstytucyjnego”, w tym od orzekania w TK - do czasu prawomocnego zakończenia postępowania o stwierdzenie nieważności oświadczenia o złożeniu ślubowania przed prezydentem RP. Powód wnosił też o nakazanie sędziom powstrzymania się od udziału w Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów TK. Prezesowi Rzeplińskiemu chodziło więc o uzyskanie na drodze cywilnej sądowego uzasadnienia dla swojej decyzji o odsuwaniu sędziów Ciocha, Morawskiego i Muszyńskiego od orzekania oraz uczestnictwa w Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów TK. Czyli sąd miał usankcjonować jego decyzję o nieuznawaniu tych osób za sędziów TK. Ale sprawa „się rypła” na całej linii i zakończyła kompromitacją prezesa Rzeplińskiego jako prawnika.
Uzasadniając swoje stanowisko powód zapowiedział wniesienie powództwa o „ustalenie nieważności lub o stwierdzenie nieistnienia oświadczenia o złożeniu ślubowania przed prezydentem RP”. Zapowiedział też powództwo o uznanie nieważności odebrania ślubowania przez prezydenta. Powód, czyli wielki autorytet prawniczy Andrzej Rzepliński oraz reprezentująca go gdańska kancelaria stwierdzili, że chodzi o „oświadczenie woli w rozumieniu przepisów prawa cywilnego”. Sąd wniosek o udzielenie zabezpieczenia odrzucił, dając przy okazji wielkiemu autorytetowi prawniczemu, prezesowi, profesorowi Rzeplińskiemu elementarną lekcję prawa. W ramach tej lekcji sędzia Kurkowska wskazała, że w tej sprawie nie istnieje droga sądowa na podstawie art. 730 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego. Poruszona kwestia nie jest bowiem sprawą cywilną. A to m.in. z tego powodu, że strony „wykonują funkcje organów konstytucyjnych w państwie”. Sędzia Kurkowska wykazała wielkiemu autorytetowi prawniczemu, profesorowi i prezesowi Rzeplińskiemu, że złożenie i odebranie ślubowania nie są oświadczeniem woli w rozumieniu art. 60 kodeksu cywilnego. Oświadczeniem woli jest bowiem tylko takie działanie, którego celem jest dokonanie czynności prawnej. Tymczasem ślubowanie tylko podnosi rangę powołania na stanowisko, więc nie jest czynnością cywilnoprawną. Zajmowanie stanowiska sędziego TK jest z kolei pełnieniem służby publicznej, a nie wykonywaniem zobowiązania o charakterze cywilnoprawnym.
W ocenie Sądu zarówno akt złożenia ślubowania przez sędziego Trybunału Konstytucyjnego jak też akt przyjęcia tego ślubowania przez Prezydenta Rzeczypospolitej nie mają charakteru cywilnoprawnego, lecz publicznoprawny
— uzasadniła sędzia Kurkowska.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318421-tylko-u-nas-sedzia-sadu-okregowego-zmiazdzyla-i-osmieszyla-prawnicze-kompetencje-prezesa-tk-prof-rzeplinskiego-dokumenty