Sugerowanie, że studia opłaciły służby amerykańskie jest oszczerstwem i prowokacją. (…) MSZ otrzymał pełną informację na temat mojego życia, zmiany nazwiska, studiów, podobnie jak służby państwowe dokonujące weryfikacji. Poza tym z tego co wiem mój proces sprawdzający był długi i chyba jeden z bardziej szczegółowych, skoro spędziłem lata w USA
– mówi portalowi wPolityce.pl Robert Gery w pierwszym wywiadzie, jakiego udzielił po odwołaniu go ze stanowiska wiceministra spraw zagranicznych.
wPolityce.pl: Jaki był rzeczywisty powód odwołania pana z funkcji wiceministra spraw zagranicznych?
Robert Grey: Innego powodu nie poznałem oprócz tego, który usłyszeliśmy w oświadczeniach dla mediów ministra Waszczykowskiego: że powodem mojego odwołania jest reorganizacja koncepcji dotyczącej kierownictwa resortu.
To na czym ma polegać owa reorganizacja?
Tego jeszcze nie wiem. Rozumiem, że minister obecnie nad tym pracuje.
Czym w takim razie zajmuje się pan dzisiaj w ministerstwie? Jest pan pracownikiem etatowym resortu spraw zagranicznych?
Według oświadczenia ministra Waszczykowskiego, pozostaję w jego dyspozycji do wykorzystania w MSZ.
A minister Waszczykowski rozmawiał z panem?
Tak.
I podał powody, dla których stracił pan posadę?
Jedynym podanym mi powodem jest reorganizacja w kierownictwie ministerstwa.
Ale chyba pytał pana o te zarzuty, które ostatnio często pojawiały się w przestrzeni medialnej. Chodzi o kwestie związane z pana rzekomą współpracą z amerykańskimi służbami specjalnymi i inne wątpliwości podnoszone przez media.
Takiej rozmowy nigdy nie mieliśmy. Gdyby temat był podnoszony to można sobie wyobrazić inny proces postępowania. Ja zostałem odwołany, owszem nagle, ale nie zdymisjonowany w trybie pilnym jak podają niektóre media.
Nie rozmawialiście o tym?
Nie, gdyż nie był to powód mojego odwołania. Te informacje pojawiły się dopiero po moim odwołaniu.
Twierdzi pan, że te zarzuty są wyssane z palca. Jest tak rzeczywiście? Nigdy pan nie współpracował ze służbami specjalnymi USA?
Nigdy.
A może miał pan jakieś kontakty z jej przedstawicielami? Na studiach lub w swojej pracy w USA?
Nie miałem żadnego kontaktu i wydałem na ten temat oświadczenie. Przypomnę, że w samym ministerstwie stanowczo się od tego odcięto. Minister dwukrotnie, zaraz po odwołaniu zdementował te pomówienia wyraźnie wskazując, że nie pozyskał w ostatnich dniach żadnych informacji stawiających mnie w niekorzystnym świetle.
To skąd takie informacje? Poważna redakcja naraża się na kompromitację, fabrykując tego typu wiadomości? Trudno w to uwierzyć. Gdzie jest źródło tych informacji?
Nie wiem, trudno mi to sobie nawet wyobrazić. Nie przedstawiono żadnych dowodów mojej rzekomej współpracy. Rozumiem zainteresowanie w mediach czy w internecie, jednak gdy się chwilę zastanowić, wygląda to niewiarygodnie pod każdym względem. Sam lubię czytać szpiegowskie thrillery (śmiech). Ale bądźmy poważni.
Ostatnio pojawiły się kolejne rewelacje na pana temat. Dziennik „Fakt” opublikował artykuł, w którym informuje, cytuję, że spółka Xplorer Fund, we władzach której pan zasiada otrzymała od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju 24 mln zł bezzwrotnego dofinansowania do internetowego projektu badawczego.
Od lutego 2016 roku nie pracuję w tej firmie. Jest to spółka akcyjna, ale nigdy nie byłem jej akcjonariuszem i współwłaścicielem czy fundatorem. Jest to model ekonomiczny „Venture Capital”, dzisiaj ważna część tzw. „planu Morawieckiego”. Informacje, które przedstawił „Fakt” są zwykłym pomówieniem.
Ale firma otrzymała fundusze ze skarbu państwa, czy nie?
Nie wiem jak to wygląda teraz, ale kiedy pracowałem tam, fundusze były przekazywane wyłącznie na inwestycje typu start up, które zatwierdza komisja inwestycyjna w wysoce selekcyjnym procesie prowadzonym przez fachowców. To standardowy proces na całym świecie i cieszę się, że mamy tego typu funduszy w Polsce coraz więcej.
Czyli w czasach poprzedniej koalicji spółka ta otrzymywała środki publiczne?
Tak, oczywiście. Prawdopodobnie w zbliżonym mechanizmie. Wcześniej były to podejścia pilotażowe, więc zapewne wiele dobrych praktyk zostało potem wcielonych w życie.
Nowy rząd przedłużył tę współpracę?
Zmiany nastąpiły na poziomie agencji, która jest depozytorem tych środków unijnych z programu Horyzont 2020. Jak wygląda ta współpraca dzisiaj – nie wiem. Jednak jest raczej pewne, że każdy rząd będzie ten program wspierał. To ważna część i szansa polskiej gospodarki, także w skali globalnej.
A czym zajmuje się pan dzisiaj w resorcie? Jakie są plany wobec pana?
Jestem w dyspozycji MSZ, co oznacza, jak podkreślał pan minister, że przyznane zostaną mi nowe obowiązki, związane z zapowiadanymi zmianami w resorcie.
Dalszy ciąg na następnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sugerowanie, że studia opłaciły służby amerykańskie jest oszczerstwem i prowokacją. (…) MSZ otrzymał pełną informację na temat mojego życia, zmiany nazwiska, studiów, podobnie jak służby państwowe dokonujące weryfikacji. Poza tym z tego co wiem mój proces sprawdzający był długi i chyba jeden z bardziej szczegółowych, skoro spędziłem lata w USA
– mówi portalowi wPolityce.pl Robert Gery w pierwszym wywiadzie, jakiego udzielił po odwołaniu go ze stanowiska wiceministra spraw zagranicznych.
wPolityce.pl: Jaki był rzeczywisty powód odwołania pana z funkcji wiceministra spraw zagranicznych?
Robert Grey: Innego powodu nie poznałem oprócz tego, który usłyszeliśmy w oświadczeniach dla mediów ministra Waszczykowskiego: że powodem mojego odwołania jest reorganizacja koncepcji dotyczącej kierownictwa resortu.
To na czym ma polegać owa reorganizacja?
Tego jeszcze nie wiem. Rozumiem, że minister obecnie nad tym pracuje.
Czym w takim razie zajmuje się pan dzisiaj w ministerstwie? Jest pan pracownikiem etatowym resortu spraw zagranicznych?
Według oświadczenia ministra Waszczykowskiego, pozostaję w jego dyspozycji do wykorzystania w MSZ.
A minister Waszczykowski rozmawiał z panem?
Tak.
I podał powody, dla których stracił pan posadę?
Jedynym podanym mi powodem jest reorganizacja w kierownictwie ministerstwa.
Ale chyba pytał pana o te zarzuty, które ostatnio często pojawiały się w przestrzeni medialnej. Chodzi o kwestie związane z pana rzekomą współpracą z amerykańskimi służbami specjalnymi i inne wątpliwości podnoszone przez media.
Takiej rozmowy nigdy nie mieliśmy. Gdyby temat był podnoszony to można sobie wyobrazić inny proces postępowania. Ja zostałem odwołany, owszem nagle, ale nie zdymisjonowany w trybie pilnym jak podają niektóre media.
Nie rozmawialiście o tym?
Nie, gdyż nie był to powód mojego odwołania. Te informacje pojawiły się dopiero po moim odwołaniu.
Twierdzi pan, że te zarzuty są wyssane z palca. Jest tak rzeczywiście? Nigdy pan nie współpracował ze służbami specjalnymi USA?
Nigdy.
A może miał pan jakieś kontakty z jej przedstawicielami? Na studiach lub w swojej pracy w USA?
Nie miałem żadnego kontaktu i wydałem na ten temat oświadczenie. Przypomnę, że w samym ministerstwie stanowczo się od tego odcięto. Minister dwukrotnie, zaraz po odwołaniu zdementował te pomówienia wyraźnie wskazując, że nie pozyskał w ostatnich dniach żadnych informacji stawiających mnie w niekorzystnym świetle.
To skąd takie informacje? Poważna redakcja naraża się na kompromitację, fabrykując tego typu wiadomości? Trudno w to uwierzyć. Gdzie jest źródło tych informacji?
Nie wiem, trudno mi to sobie nawet wyobrazić. Nie przedstawiono żadnych dowodów mojej rzekomej współpracy. Rozumiem zainteresowanie w mediach czy w internecie, jednak gdy się chwilę zastanowić, wygląda to niewiarygodnie pod każdym względem. Sam lubię czytać szpiegowskie thrillery (śmiech). Ale bądźmy poważni.
Ostatnio pojawiły się kolejne rewelacje na pana temat. Dziennik „Fakt” opublikował artykuł, w którym informuje, cytuję, że spółka Xplorer Fund, we władzach której pan zasiada otrzymała od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju 24 mln zł bezzwrotnego dofinansowania do internetowego projektu badawczego.
Od lutego 2016 roku nie pracuję w tej firmie. Jest to spółka akcyjna, ale nigdy nie byłem jej akcjonariuszem i współwłaścicielem czy fundatorem. Jest to model ekonomiczny „Venture Capital”, dzisiaj ważna część tzw. „planu Morawieckiego”. Informacje, które przedstawił „Fakt” są zwykłym pomówieniem.
Ale firma otrzymała fundusze ze skarbu państwa, czy nie?
Nie wiem jak to wygląda teraz, ale kiedy pracowałem tam, fundusze były przekazywane wyłącznie na inwestycje typu start up, które zatwierdza komisja inwestycyjna w wysoce selekcyjnym procesie prowadzonym przez fachowców. To standardowy proces na całym świecie i cieszę się, że mamy tego typu funduszy w Polsce coraz więcej.
Czyli w czasach poprzedniej koalicji spółka ta otrzymywała środki publiczne?
Tak, oczywiście. Prawdopodobnie w zbliżonym mechanizmie. Wcześniej były to podejścia pilotażowe, więc zapewne wiele dobrych praktyk zostało potem wcielonych w życie.
Nowy rząd przedłużył tę współpracę?
Zmiany nastąpiły na poziomie agencji, która jest depozytorem tych środków unijnych z programu Horyzont 2020. Jak wygląda ta współpraca dzisiaj – nie wiem. Jednak jest raczej pewne, że każdy rząd będzie ten program wspierał. To ważna część i szansa polskiej gospodarki, także w skali globalnej.
A czym zajmuje się pan dzisiaj w resorcie? Jakie są plany wobec pana?
Jestem w dyspozycji MSZ, co oznacza, jak podkreślał pan minister, że przyznane zostaną mi nowe obowiązki, związane z zapowiadanymi zmianami w resorcie.
Dalszy ciąg na następnej stronie…
Strona 1 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318369-tylko-u-nas-robert-grey-przerywa-milczenie-nie-mam-zalu-do-rzadu-mam-zal-do-mediow-ktore-rozsiewaja-klamstwa-to-zly-znak-dla-emigracji-nasz-wywiad