Jak podkreślono, na podstawie tej samej umowy - regulującej zasady lotów z najważniejszymi osobami w państwie samolotami cywilnymi czarterowanymi od PLL LOT - dokonano również decyzji o zmianach na liście pasażerów poszczególnych lotów. W wyjaśnieniach zaznaczono, że „zarówno umowa, jak i załącznik z instrukcją organizacji lotów są niejawne od chwili podpisania”.
Kancelaria zdementowała jednocześnie podaną w artykule „DGP” informację, iż na pokładzie embraera znalazło się w pewnym momencie więcej osób, niż jest miejsc w samolocie.
W żadnym momencie liczba pasażerów nie była większa niż ilość miejsc. Na potrzeby tego lotu było 67 miejsc. Do samolotu na podróż powrotną wpuszczone zostało, po uprzednim uzgodnieniu z PLL LOT, 67 osób. Pozostałe osoby, które towarzyszyły delegacji miały wracać samolotem CASA. Ostatecznie kapitan samolotu podjął decyzję o opuszczeniu samolotu przez 8 osób. To polecenie zostało natychmiast wykonane i samolot mógł bez problemu wylecieć do Polski
—czytamy w wyjaśnieniach opublikowanych na stronie KPRM.
Kancelaria poinformowała też, że za przygotowywanie lotu odpowiadali pracownicy KPRM, MON oraz PLL LOT, zaś ustalenie składu delegacji ustalane jest „w wyniku uzgodnień między różnymi ministerstwami oraz z państwem-gospodarzem wizyty”.
Podkreślono zarazem, że delegacja rządowa udała się do Wielkiej Brytanii dwoma samolotami - część znalazła się na pokładzie cywilnego embraera, a część leciała wojskową CASĄ. Kancelaria zastrzegła, że samolot CASA miał niższy status (nie posiadał statusu HEAD) i w związku z tym „nie było potrzeby” zapewniania w jego przypadku drugiej załogi na wypadek opóźnienia lotu.
kk/TVP Info
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak podkreślono, na podstawie tej samej umowy - regulującej zasady lotów z najważniejszymi osobami w państwie samolotami cywilnymi czarterowanymi od PLL LOT - dokonano również decyzji o zmianach na liście pasażerów poszczególnych lotów. W wyjaśnieniach zaznaczono, że „zarówno umowa, jak i załącznik z instrukcją organizacji lotów są niejawne od chwili podpisania”.
Kancelaria zdementowała jednocześnie podaną w artykule „DGP” informację, iż na pokładzie embraera znalazło się w pewnym momencie więcej osób, niż jest miejsc w samolocie.
W żadnym momencie liczba pasażerów nie była większa niż ilość miejsc. Na potrzeby tego lotu było 67 miejsc. Do samolotu na podróż powrotną wpuszczone zostało, po uprzednim uzgodnieniu z PLL LOT, 67 osób. Pozostałe osoby, które towarzyszyły delegacji miały wracać samolotem CASA. Ostatecznie kapitan samolotu podjął decyzję o opuszczeniu samolotu przez 8 osób. To polecenie zostało natychmiast wykonane i samolot mógł bez problemu wylecieć do Polski
—czytamy w wyjaśnieniach opublikowanych na stronie KPRM.
Kancelaria poinformowała też, że za przygotowywanie lotu odpowiadali pracownicy KPRM, MON oraz PLL LOT, zaś ustalenie składu delegacji ustalane jest „w wyniku uzgodnień między różnymi ministerstwami oraz z państwem-gospodarzem wizyty”.
Podkreślono zarazem, że delegacja rządowa udała się do Wielkiej Brytanii dwoma samolotami - część znalazła się na pokładzie cywilnego embraera, a część leciała wojskową CASĄ. Kancelaria zastrzegła, że samolot CASA miał niższy status (nie posiadał statusu HEAD) i w związku z tym „nie było potrzeby” zapewniania w jego przypadku drugiej załogi na wypadek opóźnienia lotu.
kk/TVP Info
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318326-byla-zgoda-na-lot-w-pelnym-skladzie-nowe-ustalenia-tvp-info-dot-powrotu-polskiej-delegacji-z-londynu-kprm-dementuje-doniesienia-dgp?strona=2