Pan płk. Mazguła nie stroni od wyjaśnienia różnych rzeczy i również z tego, co mi wiadomo, jest gotowy wycofać się z tego podpisu, gdyby było to przez wszystkich oczekiwane
– powiedział lider KOD Mateusz Kijowski w radiu RMF FM. Co nie przeszkodziło mu usprawiedliwiać pułkownika.
Po ostatnich materiałach „Wiadomości” i po takich mocno szkalujących enuncjacjach pojawiły się pewne wątpliwości i ludzie się zaczęli zastanawiać. Myślę, że powinniśmy nieco spokojniej reagować, bo informacje, które są rozpowszechnione o panu płk. Mazgule są mocno niepełne i mocno jednostronnie budowane. Myślę, że należałoby dać jemu prawo do opowiedzenia o swojej historii również
— stwierdził.
Przekonywał równocześnie, że nie znał wypowiedzi Mazguły na temat stanu wojennego.
To jest jedna niefortunna wypowiedź rzeczywiście i ona została… On niefortunnie się wypowiedział i została mocno zmanipulowana. Myślę, że każdy, kto jest na tej liście, zna takie przypadki i jemu się również zdarzało, że jego wypowiedzi były w ten sposób zmanipulowane, więc myślę, że warto jest jednak poczekać chwilę z bardzo ostrymi reakcjami. Pan płk. Mazguła nie stroni od wyjaśnienia różnych rzeczy i również z tego, co mi wiadomo jest, gotowy wycofać się z tego podpisu, gdyby było to przez wszystkich oczekiwane
— tłumaczył.
Opowiadając o pomyśle obywatelskiego protestu, który miałby zaistnieć przy okazji obchodów rocznicy stanu wojennego Kijowski powiedział:
Jest taka inicjatywa Strajk Obywatelski, która została 2 miesiące temu ogłoszona przez jednego z naszych aktywnych działaczy. Pojawiło się wiele sporów - czy to należy tak robić, czy to jest zła data nawet… (…) Ale po ostatnich wydarzeniach, po 29 listopada, po aresztowaniu Piniora, po ustawie o zgromadzeniach wiele osób z tamtej opozycji ówczesnej - łącznie z tym, którzy podpisali wtedy tamten list do zarządu KOD-u - zmienili pogląd, stwierdzili, że jednak w tej chwili trzeba protestować 13-tego.
Na uwagę, że rząd Ewy Kopacz uznawał manifestacje organizowane przez PiS z okazji tej rocznicy za wykorzystywanie jej do celów politycznych Kijowski przyznał bez wahania:
Uważam, że to było wtedy cyniczne wykorzystywanie do celów politycznych.
A dzisiaj już nie jest?
– zdziwił się dziennikarz.
Dzisiaj mamy inną sytuację, dlatego że dzisiaj…
Bo kto inny jest w opozycji
– dokończył prowadzący.
Nie, nie, dlatego że dzisiaj mamy bezprecedensowe ataki władzy na obywateli - tego wcześniej nie było
– zaprotestował Kijowski.
Na pytanie co w praktyce ma oznaczać wypowiedzenie posłuszeństwa, do którego wzywa KOD , odpowiedział:
To znaczy tyle, że kiedy władza stanowi prawo sprzeczne z podstawowymi zasadami, z prawami człowieka, z zasadami demokracji, z międzynarodowymi konwencjami, z umowami, które podpisywaliśmy chociażby jak traktat o UE stowarzyszeniowy, z zasadami, które mówią o tym, w jaki sposób się układa relacje między obywatelami i władzą, partiami politycznymi, różnymi podmiotami w państwie demokratycznym. Kiedy prawo stanowione przez większość łamie te wszystkie zasady, wtedy obywatele nie są zobowiązani do przestrzegania tego prawa.
I dodał:
Mają nie stosować się do prawa, które łamie zasady. To znaczy: nie będziemy wypowiadać posłuszeństwa w tym sensie, że nie będziemy wyjeżdżać z Polski, nie będziemy odmawiać płacenia podatków w tej chwili… Namawiam do tego, żeby nie podporządkowywać się prawu, które jest sprzeczne z zasadami.
Zdaniem Kijowskiego Polacy nie są zobowiązani do przestrzegania ustawy o zgromadzeniach w takiej formie, w jakiej została ona przyjęta przez Sejm.
Nie mają obowiązku, żeby się podporządkować prawu, które łamie podstawowe prawa człowieka
– orzekł z patosem.
ansa/ RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318187-kijowski-broni-mazguly-to-jest-jedna-niefortunna-wypowiedz-rzeczywiscie-i-ona-zostala-mocno-zmanipulowana