Kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, mamy do czynienia z bałaganem i łamaniem procedur bezpieczeństwa, które mają chronić najważniejsze osoby w państwie
— mówił w poniedziałek Marcin Kierwiński. Czyżby politycy PO zapomnieli, kto sprawował rządy 10 kwietnia 2010 roku i odpowiadał za zabezpieczenie wizyty w Katyniu?
W ten sposób polityk PO skomentował tekst „Dziennika Gazety Prawnej” o kulisach powrotu rządowej delegacji z Londynu.
Widać z tego artykułu bardzo wyraźnie, że gdyby nie to, że pilot lotnictwa cywilnego nie zgodził się na start, gdyby nie to, że obsługa lotniska w Luton nie zgodziła się na start, po raz kolejny doszłoby do bardzo niebezpiecznego lotu
— przekonywał Kierwiński.
Na szczęście pilotem był pilot cywilny, nie miał swojego zwierzchnika na pokładzie. Mógł podjąć decyzję bez jakichkolwiek nacisków
— dodał.
Na zwołanej w poniedziałek konferencji prasowej politycy PO podkreślili, że domagają się wyjaśnień, kto zdecydował o połączeniu dwóch powrotnych lotów z Londynu w jeden i dlaczego - w ich ocenie - doszło do złamania obowiązujących procedur bezpieczeństwa.
Rzecznik rządu - Rafał Bochenek - napisał na Twitterze, że instrukcja HEAD nie została złamana. Podobnie w rozmowie z serwisem 300polityka.pl zadeklarowała Beata Kempa, szefowa kancelarii premiera.
Zbigniew Parafianowicz z „DGP” pisze w swoim tekście, że przed powrotem do Warszawy zapadła decyzja, iż dziennikarze (który przylecieli do Londynu wojskową casą) odlecą z Luton razem z polską delegacją rządowym embraerem.
W relacji czytamy, że na pokładzie embraera rozpoczęły się „nerwowe negocjacje” kto zostaje, a kto czeka na zaplanowany sześć godzin później start wojskowej casy.
Pozbycie się nadbagażu w postaci osób stojących nie rozwiązuje problemu. Po krótkiej analizie okazuje się, że samolot nadal jest źle wyważony
—pisze Parafianowicz.
Jak pisze, na jednym pokładzie „zbyt ciężkiej maszyny” mieli znaleźć się: premier Beata Szydło, wicepremier Mateusz Morawiecki, szef MON Antoni Macierewicz, szef MSZ Witold Waszczykowski, szef MSW Mariusz Błaszczak czy gen. Marek Tomaszycki.
W końcu jednak udało się namówić odpowiednią liczbę osób, by te pozostały na lotnisku, a samolot - już z odpowiednią wagą - mógł wystartować.
wwr
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318088-ostra-debata-wokol-kulisow-powrotu-premier-szydlo-z-londynu-kierwinski-kiedy-rzadzi-pis-mamy-do-czynienia-z-lamaniem-procedur-bezpieczenstwa