Tam, ta-dam! Bum-du-bum! Niech biją bębny i dudnią dzwony, bo charyzmatyczne trio „odczuwa gniew” i w zawiązku z tym gniewem zabiera głos. 13 osobowa grupa inicjatywna ogłosiła, że 13 grudnia wyjdzie na ulice, bo „nadeszła chwila, by wypowiedzieć posłuszeństwo tej władzy.”
Gniewna trzynastka składa się z najbardziej charyzmatycznych liderów opozycji: Grzegorza Schetyny, Ryszarda Petru i Mateusza Kijowskiego plus jeszcze dziesięciu Najodważniejszych. Jest rzecz jasna Lech TW Bolek Wałęsa, jest Władysław Frasyniuk, jest słynny z uczciwości prezydent Spotu i skrajnie lewicowy prezydent Poznania. Do grupy dowołano też Sławomira Broniarza z SLD, co to broni komunizmu oraz gimnazjów, bo sam je kiedyś zwalczał, doproszono namiętnego antyklerykała, aktora Adama Pieczyńskiego oraz aktorkę Krystynę – przepraszam za wyrażenie – Jandę. Dlaczego przepraszam? Bo Krystyna Janda przepraszała kiedyś ludzi, że „wyzywa ich od Polaków”, więc pewnie robię jej przykrość, wyzywając ją od „Jandy”. Sprawę nadzoruje priwiślański namiestnik wujka Sorosa, szef Fundacji Batorego, Aleksander Smolar. Bum!
W czym przejawiało się dotychczasowe posłuszeństwo władzy owej „trzynastki” – to nie zostało ogłoszone, może w posłusznym braniu dotacji. Wiadomo tylko, że teraz posłuszeństwo będzie wypowiedziane. Jak to się mianowicie objawi? Czekamy na szczegóły.
A mówiąc bardziej serio – trzech boskich tenorów wie, że cienko śpiewa, że ich czas się kończy. A oni tak bardzo chcą jeszcze pośpiewać, nie godzą się z coraz bardziej oczywistym werdyktem. Muszą więc pokazać jakąś skuteczność w antypisowskiej wojnie, bo w przeciwnym razie na wiosnę zostaną, jeden po drugim, wymienieni na inne modele. Właśnie po to Aleksander Smolar osobiście dogląda sprawy.
Może więc dobrze, żeby trochę byłych milicjantów i ich rodzin, trochę byłych TW (skoro Bolek wzywa) trochę komunistów od Broniarza i antyklerykałów od Pieczyńskiego oraz Krystyna Janda wyszło na ulicę. Bo wtedy charyzmatyczne trio Petru-Schetyna-Kijowski jeszcze jakiś czas pozostanie na czele lewacko-korporacyjnej opozycji. Tego chcemy.
A mówiąc już zupełnie serio. Demokracja pozwala każdemu celebrować dowolne rocznice, w nawet najbardziej absurdalnych kontekstach, nawet próbując na rympał odwrócić ich sens. Nie dziwię się, że byli milicjanci denerwują się, że od roku nie jest już tak, jak to w 1981 Jaruzelski z Breżniewem zaplanowali. Wolę nie zgadywać co dzieje się w głowie Lecha Wałęsy, objawy są smutne. Ale Władysław Frasyniuk powinien pamiętać, że 13 grudnia 81 był naprawdę. Naprawdę bito, więziono, poniewierano i zabijano Polaków. Robienie z rocznicy napaści sowieckich sługusów na Polskę, rocznicy bohaterstwa i cierpienia tysięcy Polaków, rocznicy zablokowania nadziei narodu, skazania na emigrację milionów – robienie z tej rocznicy akcji marketingowej dla trzech zanikających kolesiów - jest obrzydliwe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317945-trzech-tenorow-chce-jeszcze-spiewac-wiec-13-gniewnych-wypowiada-posluszenstwo-wladzy?wersja=mobilna