W filmie Louisa Bunuela „Widmo wolności” w jednej ze scen goście siedzą przy stole na sedesach, a gdy chcą coś zjeść robią to wstydliwie w odosobnieniu. U nas niestety mamy do czynienia z podobną zamianą świata wartości, tylko nie jest to artystyczna wizja kpiąca z konwenansów, ale szorstka codzienność.
Józef Pinior stał się bohaterem salonu i nikomu nie przeszkadza to, że są twarde dowody, co więcej, zebrane przez poprzednie „dobre” CBA, potwierdzające, że jest zamieszany w łapówkarstwo. Do zwykłego przestępstwa dorabia się ideologię.
Sam zainteresowany kreuje się wręcz na męczennika:
Myślę, że chodzi o to, aby za wszelką cenę doprowadzić do kompromitacji pierwszego pokolenia „Solidarności”. Szuka się haków na tych, którzy byli na pierwszej linii walki. To paranoja, z którą mamy do czynienia od jakiegoś czasu
— mówił na antenie TVN 24.
Trzeba się zgodzić, że z paranoją mamy do czynienia bez dwóch zdań.
Jeśli w Gdańsku tzw. Komitet Obrony Demokracji zorganizował marsz poparcia dla donosicielstwa Lecha Wałęsy i to donosicielstwa udokumentowanego przez idola tegoż towarzystwa, generała Kiszczaka, to trudno mówić o sprawności umysłowej manifestantów.
W normalnym społeczeństwie płatny donosiciel kojarzy z kimś na obraz wstrętnego robactwa. Niszczy komuś życie dla paru gorszy i ułatwień bytowych. Trudno chyba znaleźć bardziej odrażający proceder. A tutaj proszę bardzo, zbierają się obywatele, by dać upust swojemu spontanicznemu wsparciu dla kogoś ewidentnie umoczonego.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, na Zjeździe Adwokatury, został powitany kilkuminutową owacją na stojąco, a prezydent Rzeczypospolitej Andrzej Duda, niezwykle grzecznościowymi brawkami.
Porównanie tych postaci, stosując cywilizowane kryteria, byłoby uwłaczające dla pana prezydenta. Mamy tutaj kolejny przykład sprowadzenia prawdziwego majestatu do statusu podrzędnego, a wyniesienie na piedestał szkodnika niszczącego prawo i czniającego wszelkie ustawy parlamentu.
W programie „Piaskiem po oczach”, Konrad Piasecki dociekał czy pan prezes TK myśli, że po zakończeniu kadencji, poniesie konsekwencje i zostanie pozbawiony wolności, odpowiedział sentencjonalnie:
Nie sądzę, żeby aż tak głupi byli.
Pewnie to przeanalizował sam ze sobą jak to ma w zwyczaju.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W filmie Louisa Bunuela „Widmo wolności” w jednej ze scen goście siedzą przy stole na sedesach, a gdy chcą coś zjeść robią to wstydliwie w odosobnieniu. U nas niestety mamy do czynienia z podobną zamianą świata wartości, tylko nie jest to artystyczna wizja kpiąca z konwenansów, ale szorstka codzienność.
Józef Pinior stał się bohaterem salonu i nikomu nie przeszkadza to, że są twarde dowody, co więcej, zebrane przez poprzednie „dobre” CBA, potwierdzające, że jest zamieszany w łapówkarstwo. Do zwykłego przestępstwa dorabia się ideologię.
Sam zainteresowany kreuje się wręcz na męczennika:
Myślę, że chodzi o to, aby za wszelką cenę doprowadzić do kompromitacji pierwszego pokolenia „Solidarności”. Szuka się haków na tych, którzy byli na pierwszej linii walki. To paranoja, z którą mamy do czynienia od jakiegoś czasu
— mówił na antenie TVN 24.
Trzeba się zgodzić, że z paranoją mamy do czynienia bez dwóch zdań.
Jeśli w Gdańsku tzw. Komitet Obrony Demokracji zorganizował marsz poparcia dla donosicielstwa Lecha Wałęsy i to donosicielstwa udokumentowanego przez idola tegoż towarzystwa, generała Kiszczaka, to trudno mówić o sprawności umysłowej manifestantów.
W normalnym społeczeństwie płatny donosiciel kojarzy z kimś na obraz wstrętnego robactwa. Niszczy komuś życie dla paru gorszy i ułatwień bytowych. Trudno chyba znaleźć bardziej odrażający proceder. A tutaj proszę bardzo, zbierają się obywatele, by dać upust swojemu spontanicznemu wsparciu dla kogoś ewidentnie umoczonego.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, na Zjeździe Adwokatury, został powitany kilkuminutową owacją na stojąco, a prezydent Rzeczypospolitej Andrzej Duda, niezwykle grzecznościowymi brawkami.
Porównanie tych postaci, stosując cywilizowane kryteria, byłoby uwłaczające dla pana prezydenta. Mamy tutaj kolejny przykład sprowadzenia prawdziwego majestatu do statusu podrzędnego, a wyniesienie na piedestał szkodnika niszczącego prawo i czniającego wszelkie ustawy parlamentu.
W programie „Piaskiem po oczach”, Konrad Piasecki dociekał czy pan prezes TK myśli, że po zakończeniu kadencji, poniesie konsekwencje i zostanie pozbawiony wolności, odpowiedział sentencjonalnie:
Nie sądzę, żeby aż tak głupi byli.
Pewnie to przeanalizował sam ze sobą jak to ma w zwyczaju.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317931-pelen-surrealizm-lapowkarze-donosiciele-i-pospolici-zaprzancy-wyznaczaja-nam-dzisiaj-normy-moralne-i-autorytatywnie-strofuja?wersja=mobilna