Fala ruszyła. Przewiduję, że może być potężna na tyle, że zmiecie w końcu niezłomnego obrońcę demokracji z Pomorza. Sprawa nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza z lat 2010-2012 będzie ponownie rozpatrzona przez sąd niższej instancji - orzekł Sąd Okręgowy w Gdańsku.
CZYTAJ TAKŻE: Adamowicz odpowie za zatajenie majątku? Sąd wraca do sprawy oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska!
Adamowicz dobrze wie, że w sprawie swoich oświadczeń majątkowych napaskudził naprawdę solidnie. Dlatego robi z siebie biednego misia i skamle o współczucie.
Pomyliłem się, nie zaprzeczam. Za tę pomyłkę miałem zapłacić 40 000 złotych. Ale dla prokuratury pod nowym kierownictwem polityka partii rządzącej - Zbigniewa Ziobro, to było za mało. Prokurator Generalny ukarał panie prokurator, które odważyły się wnioskować o warunkowe umorzenie sprawy i przeniósł je do prokuratur niższego szczebla. To był pierwszy, wyraźny sygnał co stanie się z ludźmi, którzy w tej sprawie odważą się mieć inne zdanie niż Zbigniew Ziobro. Wniesienie apelacji to nic innego jak chęć ponownego „grillowania mnie”, jak chęć pokazania mieszkańcom, że w Gdańsku i w całej Polsce opozycja nikomu grać na nosie nie będzie
— napisał na Facebooku prezydent Gdańska.
To postawa oburzająca. Wiem, o czym mówię, bo w lipcu br. wraz z Markiem Pyzą bardzo dokładnie przeanalizowaliśmy sprawę Adamowicza na łamach tygodnika „wSieci”.
CZYTAJ TAKŻE: Setki tysięcy złotych z niewyjaśnionych źródeł… Sprawdź ustalenia „wSieci” dot. majątku Pawła Adamowicza!
Czy rzeczywiście prokurator Magdalena Feist, która wnosiła o warunkowe umorzenie sprawy finansów Pawła Adamowicza została ukarana tylko za to, że „miała inne zdanie niż Zbigniew Ziobro”? Chętnie przypomnę nasze ustalenia i treść dokumentów, do których dotarliśmy.
Jednym z najbardziej kuriozalnych dokumentów, jakie mieliśmy okazje poznać ws. finansów prezydenta Gdańska jest wniosek prokuratora o warunkowe umorzenie sprawy prowadzonej w wyniku zawiadomienia szefa CBA. Śledczy z Poznania skrupulatnie wyliczają i potwierdzają właściwie wszystkie zarzuty, które w swoim piśmie podniósł Paweł Wojtunik, by na końcu stwierdzić, że… „zostały spełnione przesłanki materialnoprawne do zastosowania względem w/w dobrodziejstwa wynikającego z instytucji warunkowego umorzenia postępowania karnego”.
Wymieniając narastającą z roku na rok kwotę, której Paweł Adamowicz nie wpisał do oświadczenia majątkowego, poznańska prokurator Magdalena Feist zaznacza, że prezydent Gdańska i jego małżonka w latach 2005-2008 „pozyskali znaczne dochody, co do których stwierdzono brak precyzyjnych danych wskazujących na rzeczywiste źródło ich pochodzenia”. Przypomnijmy, że chodzi o ponad 320 tys. zł., których „brakuje” w oświadczeniu z 2012 roku. Sytuacja jest co najmniej dziwna, bo z jednej strony miażdżący wniosek zawiera także pochwalny pean na cześć prezydenta, który zdołał w terminie złożyć wymagane oświadczenia majątkowe, co jest obowiązkiem każdego obywatela. A to, że zawarł w nich nieprawdziwe dane przyjęte jest jako… „wypadek mniejszej wagi”.
Prokurator z Poznania wnioskowała o umorzenie sprawy mimo tego, że na każdym etapie kontroli wykazywano, że państwo Adamowicz kłamali próbując wykazać, skąd mają pieniądze. Magdalena Feist sama przytacza we wniosku historię, jak prezydent i jego żona dowodzili np. że w latach 2008 - 2011 ich córki, Antonina i Teresa dostały darowizny od dziadków - miało to być łącznie ok. 175 tys. zł. Tym wątkiem zajmowała się co prawda skarbówka, ale urząd tylko badał, czy nie należy od tej kwoty odprowadzić podatku od darowizn. Ostatecznie sprawę umorzono, bo uznano, że… żadnych darowizn nie było.
Całość zgromadzonego materiału (…) nie potwierdziła zdolności finansowej darczyńców, ani też (…) przepływów darowizn pieniężnych i faktu przechowywania środków pieniężnych (…)
— czytamy w dokumentach US. A więc darowizn nie było, podatku naliczać nie należy, ale skąd państwo Magdalena i Paweł Adamowicz mieli te pieniądze? To już urzędu nie interesowało, co można zrozumieć, ale dlaczego po czymś takim prokurator nadal żądała umorzenia sprawy?
We wniosku o umorzenie są także kwestie mieszkań, których Adamowicz nie wykazał w oświadczeniach. Mieszkanie przy ul. Szafarnia 5 z pięknym widokiem na gdański Żuraw i Starówkę małżonkowie kupili 4 lutego 2010 roku. Lokal przy ul. Piastowskiej 60b Magdalena i Paweł Adamowiczowie kupili 2 stycznia 2009 roku od Uniwersyteckiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Gdańsku, której trójmiejska prawnik była członkiem. Dopiero 23 grudnia 2013 r. Paweł podarował mieszkanie Magdalenie, a więc „Paweł Adamowicz miał obowiązek wykazać te nieruchomości lokalowe w zasobie posiadanego wówczas majątku nieruchomego”. Wykazał je dopiero w oświadczeniach złożonych w latach 2011-2012.
Zacytuję teraz dłuższy fragment prokuratorskiego wniosku o warunkowe umorzenie sprawy, bo mówi on wiele na temat logiki śledczych w tej konkretnej sprawie.
Trudno także, na kanwie ustaleń faktycznych dopatrzeć się szczególnie pejoratywnej motywacji Pawła Adamowicza, świadczącej o tym, że niejako z premedytacją zataił poszczególnie składniki swojego majątku, dążąc do ukrycia rzeczywistych zasobów, jakimi ówcześnie dysponował. Wprawdzie nie dano wiary jego twierdzeniom, przez które dążył on do wykazania swej nieumyślności przy wypełnianiu treści rzeczonych oświadczeń majątkowych, to jednak nie można pominąć tej argumentacji, w której przyznał, że zachował się niefrasobliwie, nie dochowując w tej mierze wymaganej od niego staranności. (…) Przejawiając takie właśnie nastawienie do ciążącego na nim obowiązku składania oświadczeń majątkowych, musiał liczyć się z grożącymi mu konsekwencjami, zważywszy jego warunki i właściwości osobiste, w tym poziom wykształcenia, jak również status społeczny wynikający m. in. z pełnionej przez niego funkcji publicznej
— napisała we wniosku o umorzenie sprawy prokurator Magdalena Feist.
Streszczając: owszem, kłamał, nawet się do tego przyznał, ale nie jest winien, bo jest wykształconym prezydentem dużego miasta i wiedział co robi. Kurtyna!
P.S. To co? Kiedy akcja #MuremZa Pawłem A.?
CZYTAJ KOMENTARZ MAI NARBUTT: Wygrałam w sporze z Pawłem Adamowiczem! Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że podałam prawdziwe informacje i dochowałam rzetelności dziennikarskiej
CZYTAJ TAKŻE: Pyza i Wikło we „wSieci”: Morze kłopotów prezydenta Gdańska. Adamowicz reaguje agresją na publikację o jego majątku…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317794-muremza-biednym-misiem-adamowiczem-chcecie-bronic-prezydenta-gdanska-no-to-spojrzmy-w-dokumenty