Portal wPolityce.pl dotarł do informacji, z których wynika, że zatrzymany wczoraj b. senator Platformy Obywatelskiej Józef P. stworzył wokół siebie swoisty „dwór” z zaufanych współpracowników, szemranych biznesmenów i znajomych urzędników samorządowych. Potwierdzają się też informacje, że senator miał trafić przed oblicze prokuratora już latem ubiegłego roku, ale postępowanie w sprawie P. zostało zahamowane.
Zdaniem informatorów portalu wPolityce.pl sprawa Józefa P. już w ubiegłoroczne wakacje była właściwie zakończona. Zdaniem naszego rozmówcy, były szef Centralnego Biura Śledczego Paweł Wojtunik wstrzymał jednak działania agentów CBA.
Sprawa nagle stanęła, mimo zebrania sporego materiału dowodowego, całej dokumentacji. Wszystko było gotowe do zatrzymania senatora. Nagle jednak o sprawie zrobiło się cicho. Komuś bardzo zależało na wstrzymaniu akcji przed wyborami.
– mówi nam osoba znające kulisy operacji CBA.
CZYTAJ TAKŻE:TYLKO U NAS. Porażające kulisy łapówkarskiego procederu senatora PO: „Brał nawet drobne kwoty!”
Rzeczywiście, w 2015 roku sprawą Józefa P. przez niemal pół roku zajmowało się CBA rządzone przez poprzednie kierownictwo biura. Zebrany materiał dowodowy miał niezbicie świadczyć o tym, że Józef P. oraz jego asystent W. popełnić mieli przestępstwa korupcyjne. Dlaczego wstrzymano się z operacją CBA?
Możliwe, że Wojtunik nie chciał doprowadzić do skandalu na kilka miesięcy przed wyborami. Może brał też pod uwagę, że senatora chronił immunitet? Tak wtedy u nas w firmie mówiono.
– mówi portalowi wPolityce.pl jeden ze śledczych.
Śledztwo w sprawie Józefa P. pełną parą ruszyło dopiero wiosną tego roku. Przyniosło ono skutek w postaci wczorajszych zatrzymań.
Sam senator miał, zdaniem naszych informatorów, stworzyć rodzaj dworu, którym się otaczał. Należeli do niego biznesmeni, współpracownicy i urzędnicy różnych szczebli lokalnej władzy an Dolnym Śląsku. Razem z Józefem P. zatrzymano także niejakiego Mirosława T., biznesmena w branży hotelarskiej.
T. jest dobrze znany dolnośląskiemu wymiarowi sprawiedliwości. We wrześniu 2014 roku został on skazany za wyłudzenie 700 tys. złotych od innych przedsiębiorców. Obiecywał im kontrakt na budowę hotelu w Oslo.
Takie „księstwo dolnośląskie”. Sami znajomi, ludzie, którzy wiedzieli, że słowo senatora dużo znaczy i dzięki jego koneksjom można sporo załatwić. Czuli się bezkarnie. Nawet nie zadbali o dyskrecję, swobodnie rozmawiając o łapówkach przez telefon
– opowiada nam jeden ze śledczych.
Wiele wskazuje na to, że wtorkowe zatrzymania nie zakończą sprawy senatora oraz jego „dworu”. Śledczy nie wykluczają, że Józef P. miał więcej przestępczych powiązań, a z dolnośląską ośmiornicą współpracować mogli także inni politycy oraz samorządowcy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Były senator Józef P. nie przyznaje się do winy. Odmówił składania wyjaśnień
Józef P. jest podejrzany o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie 40 tys. zł w zamian za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Za taki czyn grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Usłyszał też zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w kwocie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317518-tylko-u-nas-szemrani-biznesmeni-urzednicy-i-oszusci-senator-jozef-p-mial-swoje-ksiestwo-dolnoslaskie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.