Kolejne przesłuchanie przed komisją śledczą do sprawy Amber Gold ujawniło dziś porażające nieprawidłowości w pracy prokuratorów z Trójmiasta, którzy bardzo starali się, by Marcin P. - szef AG mógł czuć się bezkarnie. Wystarczyły 3 miesiące bezczynności śledczych między styczniem, a kwietniem 2012, by do kasy Amber Gold wpłynęły 160 milionów złotych! To tysiące kolejnych oszukanych!
Ważne decyzje śledczych wożone po Trójmieście przez zwykłych kierowców, bez niezbędnych potwierdzeń i pieczątek, wielomiesięczne, niewytłumaczalne opóźnienia w dostarczeniu dokumentów. Wreszcie instytucjonalna wręcz i wielce podejrzana bezczynność prokuratorów. Oto szokujący obraz, który dziś opisała prokurator Hanna Borkowska, która w gdańskiej prokuraturze okręgowej sprawowała nadzór nad Prokuraturą Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz, która prowadziła sprawę Amber Gold po złożeniu zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego.
CZYTAJ TAKŻE:Kolejne przesłuchania przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Wyjaśnienia złoży dwoje gdańskich prokuratorów
To ona zakwestionowała bulwersującą decyzję Prokuratury Rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu o zawieszeniu postępowania. Borkowskiej ta decyzja zajęła ledwie kilka dni: 3 stycznia 2012 roku otrzymała ona akta z prokuratury rejonowej Gdańsk - Wrzeszcz. 5 stycznia wydaje decyzję o odwieszeniu postępowania. Iście ekspresowy tryb postępowania, ale na dacie 5 stycznia 2015 prędkość procedowania Borkowskiej gwałtownie się kończy. Z zeznań prokurator wynika, że dopiero 15 lutego, czyli ponad miesiąc po sporządzeniu decyzji, przekazała dokumentację sprawy do Gdańska-Wrzeszcza. Co jednak z decyzją o podniesieniu postępowania? To pismo dotarło do Wrzeszcza dopiero w kwietniu, czyli 3 miesiące po sporządzeniu decyzji!
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kolejne przesłuchanie przed komisją śledczą do sprawy Amber Gold ujawniło dziś porażające nieprawidłowości w pracy prokuratorów z Trójmiasta, którzy bardzo starali się, by Marcin P. - szef AG mógł czuć się bezkarnie. Wystarczyły 3 miesiące bezczynności śledczych między styczniem, a kwietniem 2012, by do kasy Amber Gold wpłynęły 160 milionów złotych! To tysiące kolejnych oszukanych!
Ważne decyzje śledczych wożone po Trójmieście przez zwykłych kierowców, bez niezbędnych potwierdzeń i pieczątek, wielomiesięczne, niewytłumaczalne opóźnienia w dostarczeniu dokumentów. Wreszcie instytucjonalna wręcz i wielce podejrzana bezczynność prokuratorów. Oto szokujący obraz, który dziś opisała prokurator Hanna Borkowska, która w gdańskiej prokuraturze okręgowej sprawowała nadzór nad Prokuraturą Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz, która prowadziła sprawę Amber Gold po złożeniu zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego.
CZYTAJ TAKŻE:Kolejne przesłuchania przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Wyjaśnienia złoży dwoje gdańskich prokuratorów
To ona zakwestionowała bulwersującą decyzję Prokuratury Rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu o zawieszeniu postępowania. Borkowskiej ta decyzja zajęła ledwie kilka dni: 3 stycznia 2012 roku otrzymała ona akta z prokuratury rejonowej Gdańsk - Wrzeszcz. 5 stycznia wydaje decyzję o odwieszeniu postępowania. Iście ekspresowy tryb postępowania, ale na dacie 5 stycznia 2015 prędkość procedowania Borkowskiej gwałtownie się kończy. Z zeznań prokurator wynika, że dopiero 15 lutego, czyli ponad miesiąc po sporządzeniu decyzji, przekazała dokumentację sprawy do Gdańska-Wrzeszcza. Co jednak z decyzją o podniesieniu postępowania? To pismo dotarło do Wrzeszcza dopiero w kwietniu, czyli 3 miesiące po sporządzeniu decyzji!
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317320-szokujace-ustalenia-i-przesluchania-komisji-sledczej-na-bezczynnosci-prokuratorow-szef-amber-gold-zarobil-160-mln-zlotych