Jest to kropla w morzu, tego co trzeba jeszcze zrobić, wobec osób, które działały przeciwko Polsce i Polakom. Obecne zabiegi nie dotykają całościowo problemu. W praworządnym państwie sprawcy zbrodni zostaliby nazwani i osądzeni
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tadeusz M. Płużański, odnosząc się do ustawy dezubekizacyjnej.
wPolityce.pl: Zgadza się pan z tym, że ustawa dezubekizacyjna wypełnia zasadę przywracania elementarnej sprawiedliwości społecznej?
Tadeusz M. Płużański: Zgadzam się z panią premier Beatą Szydło i ministrem Mariuszem Błaszczakiem, że ustawa dezubekizacyjna jest elementem przywracania elementarnej sprawiedliwości społecznej. Uważam za niedopuszczalną sytuację, kiedy w państwie, które chce się nazywać „państwem sprawiedliwym” osoby, które pracowały w służbach represyjnych pobierają kolosalne emerytury, a ich rodziny renty.
Czy nie brakuję jednak w ustawie jakiegoś kryterium, którym należałoby się kierować w procesie odbierania emerytur i rent?
Należy rozróżnić dwie kategorie osób dotkniętych ustawą: z jednej strony są osoby obciążone działalnością represyjną wobec Polaków, którym bez wątpienia nie należą się wysokie uposażenia; były także osoby, które nie wyrządzały szkody Polakom, nie łamały kości, nie strzelały, nie rozpracowywały środowisk niepodległościowych, jednak także im należy odebrać wysokie emerytury. Nie widzę potrzeby, żeby tym osobom przysługiwały obecne przywileje, m.in. w postaci wysokich emerytur czy rent.
Z czego to wynika?
Państwo polskie przez 27 lat traktowało SB, UB, WSI, WSW, czy ZOMO jako uprzywilejowane służby. Czemu taka sytuacja miałaby trwać dalej? Były to w końcu służby o koszmarnym sowieckim rodowodzie. Geneza zarówno SB i WSI wskazuje wprost na sowieckie korzenie, co tylko potwierdza, że nie były to służby państwa polskiego. PRL nie był niepodległym i wolnym państwem polskim, ale był okupowany przez Sowietów, którzy zainstalowali nad Wisłą swoje antypolskie służby. Kiedy mówimy dzisiaj o dezubekizacji, to nie mówimy jedynie o służbach obcych i antypolskich, ale także nielegalnych. Dlaczego praca w tych służbach, ma być w szczególny sposób nagradzana przywilejami emerytalnymi czy rentowymi? Nie jestem zwolennikiem całkowitego odbierania tym ludziom emerytur, każdy człowiek musi wszak za coś żyć. Jeżeli mamy kogoś faworyzować przywilejami emerytalnymi, to niech to będą osoby, które zostały w wyniku działalności tych służb poszkodowane.
Ustawa jednak nie mówi o żadnym zadośćuczynieniu ofiarom komunistycznych oprawców
Jeżeli odbiera się byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL nienależne im przywileje, to należałoby pomyśleć, czy tych samych pieniędzy nie przekazać osobom poszkodowanym przez owe służby komunistyczne. Jest to problem, który nie został rozwiązany do dzisiaj. Mając ponad 500 mln zł nadwyżki finansowej, pochodzącej z odebranych emerytur i rent, powinniśmy pochylić się nad losem osób, które przez lata żyły w nędzy. Niestety, ale ci którzy walczyli o wolność, nie cieszyli się popularnością w PRL-u, byli często mordowani, a ich rodziny dotykały liczne represje. To nie będą dla nich przywileje, ale często ratunek dla ich egzystencji.
Można traktować ustawę jako kolejny krok w kierunku pełnej dekomunizacji życia publicznego w Polsce?.
Jest to kropla w morzu, tego co trzeba jeszcze zrobić, wobec osób, które działały przeciwko Polsce i Polakom. Obecne zabiegi nie dotykają całościowo problemu. W praworządnym państwie sprawcy zbrodni zostaliby nazwani i osądzeni. Pozbawiono by ich również wysokich uposażeń czy odznaczeń państwowych. Zwróćmy uwagę, że do dzisiaj żyją osoby, które stały za mordowaniem Żołnierzy Wyklętych i mają z tego tytułu Krzyże Virtuti Militari, tak było w przypadku obławy na mjr Mariana Bernaciaka „Orlika”. Są to sytuacje nie do zaakceptowania. Fundacja „Łączka” od dawna popiera i apeluje o degradację sprawców zbrodni. Niestety, to się nie dzieję. W ramach dezubekizacji zostaną odebrane przywileje zarówno bezpiece cywilnej i wojskowej, ale nienależnymi przywilejami nadal będą cieszyć się sędziowie. Żaden z nich nie stanął przed sądem, mimo że wielokrotnie sędziowie wydawali wyroki, które doprowadzały skazanych do śmierci. Życzyłbym sobie, aby komunistyczny wymiar sprawiedliwości również podlegał z jednej strony odpowiedzialności karnej, ale również odebraniu nienależnych im przywilejów.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jest to kropla w morzu, tego co trzeba jeszcze zrobić, wobec osób, które działały przeciwko Polsce i Polakom. Obecne zabiegi nie dotykają całościowo problemu. W praworządnym państwie sprawcy zbrodni zostaliby nazwani i osądzeni
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tadeusz M. Płużański, odnosząc się do ustawy dezubekizacyjnej.
wPolityce.pl: Zgadza się pan z tym, że ustawa dezubekizacyjna wypełnia zasadę przywracania elementarnej sprawiedliwości społecznej?
Tadeusz M. Płużański: Zgadzam się z panią premier Beatą Szydło i ministrem Mariuszem Błaszczakiem, że ustawa dezubekizacyjna jest elementem przywracania elementarnej sprawiedliwości społecznej. Uważam za niedopuszczalną sytuację, kiedy w państwie, które chce się nazywać „państwem sprawiedliwym” osoby, które pracowały w służbach represyjnych pobierają kolosalne emerytury, a ich rodziny renty.
Czy nie brakuję jednak w ustawie jakiegoś kryterium, którym należałoby się kierować w procesie odbierania emerytur i rent?
Należy rozróżnić dwie kategorie osób dotkniętych ustawą: z jednej strony są osoby obciążone działalnością represyjną wobec Polaków, którym bez wątpienia nie należą się wysokie uposażenia; były także osoby, które nie wyrządzały szkody Polakom, nie łamały kości, nie strzelały, nie rozpracowywały środowisk niepodległościowych, jednak także im należy odebrać wysokie emerytury. Nie widzę potrzeby, żeby tym osobom przysługiwały obecne przywileje, m.in. w postaci wysokich emerytur czy rent.
Z czego to wynika?
Państwo polskie przez 27 lat traktowało SB, UB, WSI, WSW, czy ZOMO jako uprzywilejowane służby. Czemu taka sytuacja miałaby trwać dalej? Były to w końcu służby o koszmarnym sowieckim rodowodzie. Geneza zarówno SB i WSI wskazuje wprost na sowieckie korzenie, co tylko potwierdza, że nie były to służby państwa polskiego. PRL nie był niepodległym i wolnym państwem polskim, ale był okupowany przez Sowietów, którzy zainstalowali nad Wisłą swoje antypolskie służby. Kiedy mówimy dzisiaj o dezubekizacji, to nie mówimy jedynie o służbach obcych i antypolskich, ale także nielegalnych. Dlaczego praca w tych służbach, ma być w szczególny sposób nagradzana przywilejami emerytalnymi czy rentowymi? Nie jestem zwolennikiem całkowitego odbierania tym ludziom emerytur, każdy człowiek musi wszak za coś żyć. Jeżeli mamy kogoś faworyzować przywilejami emerytalnymi, to niech to będą osoby, które zostały w wyniku działalności tych służb poszkodowane.
Ustawa jednak nie mówi o żadnym zadośćuczynieniu ofiarom komunistycznych oprawców
Jeżeli odbiera się byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL nienależne im przywileje, to należałoby pomyśleć, czy tych samych pieniędzy nie przekazać osobom poszkodowanym przez owe służby komunistyczne. Jest to problem, który nie został rozwiązany do dzisiaj. Mając ponad 500 mln zł nadwyżki finansowej, pochodzącej z odebranych emerytur i rent, powinniśmy pochylić się nad losem osób, które przez lata żyły w nędzy. Niestety, ale ci którzy walczyli o wolność, nie cieszyli się popularnością w PRL-u, byli często mordowani, a ich rodziny dotykały liczne represje. To nie będą dla nich przywileje, ale często ratunek dla ich egzystencji.
Można traktować ustawę jako kolejny krok w kierunku pełnej dekomunizacji życia publicznego w Polsce?.
Jest to kropla w morzu, tego co trzeba jeszcze zrobić, wobec osób, które działały przeciwko Polsce i Polakom. Obecne zabiegi nie dotykają całościowo problemu. W praworządnym państwie sprawcy zbrodni zostaliby nazwani i osądzeni. Pozbawiono by ich również wysokich uposażeń czy odznaczeń państwowych. Zwróćmy uwagę, że do dzisiaj żyją osoby, które stały za mordowaniem Żołnierzy Wyklętych i mają z tego tytułu Krzyże Virtuti Militari, tak było w przypadku obławy na mjr Mariana Bernaciaka „Orlika”. Są to sytuacje nie do zaakceptowania. Fundacja „Łączka” od dawna popiera i apeluje o degradację sprawców zbrodni. Niestety, to się nie dzieję. W ramach dezubekizacji zostaną odebrane przywileje zarówno bezpiece cywilnej i wojskowej, ale nienależnymi przywilejami nadal będą cieszyć się sędziowie. Żaden z nich nie stanął przed sądem, mimo że wielokrotnie sędziowie wydawali wyroki, które doprowadzały skazanych do śmierci. Życzyłbym sobie, aby komunistyczny wymiar sprawiedliwości również podlegał z jednej strony odpowiedzialności karnej, ale również odebraniu nienależnych im przywilejów.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317021-nasz-wywiadtadeusz-pluzanski-nalezaloby-pomyslec-czy-pieniedzy-odebranych-b-funkcjonariuszom-sb-nie-przekazac-osobom-poszkodowanym