Tak narastająca liczba prominentnych osób, które błyskawicznie utraciły pamięć musi zastanawiać. Można przypuszczać, że w krótkim czasie do zbadania tej już bardzo powszechnej plagi zabiorą się specjaliści.
Neurolodzy, psychiatrzy, specjaliści w dziedzinie geriatrii, także wielu innych. W moim mniemaniu w Polsce powinni się w najbliższym czasie pojawić najwybitniejsi przedstawiciele nauk medycznych z całego świata, gdyż zebrane tu przez nich informacje mogą zaprowadzić ich przed oblicze króla Szwecji, by z jego rąk odebrać Nagrody Nobla.
Oczywiście utrata pamięci nie jest jakimś niezwykle wyjątkowym zjawiskiem we współczesnym świecie, ale w najwyższych do niedawna kręgach naszego państwa przyjmuje już postać prawie epidemiologiczną. I w tym właśnie upatruję kuriozum warte zgłębienia przez najwspanialszych badaczy. Licznych przypadków amnezji, znanych z historii, czy literatury nie ma potrzeby tu przywoływać, gdyż mogłoby to tylko zaciemnić bieżący obraz prawie już zbiorowego paraliżu pamięci pewnych sfer. Można, a nawet trzeba skojarzyć jednak zaniki właśnie w tych sferach.
Zanim słynny na cały świat Pan Prezydent – elektryk nie mógł sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek coś podpisywał, a szczególnie coś, co usprawiedliwiało jego systematyczne wygrane w Totku , wybitny, czy też raczej wypitny nadredaktor, stojący przed sejmową komisją prawie na każde istotne pytanie odpowiadał – nie pamiętam. Nie pamiętał z kim się spotykał, nie pamiętał o czym rozmawiali, nie pamiętał, czy w ogóle rozmawiali. Nie pamiętał z kim pił, nie pamiętał jak często. Normalnie powinno się takiego obywatela traktować jak cwanego oszusta, ale tylko na jakiś czas został on po aferze odsunięty od stołka nadredaktora. Jedno co pamiętał, to świadomość, czego nie ma pamiętać. O jednym byłym Panu Prezydencie już było, więc pora na kolejnego. Były Pan Prezydent, znany także jako Bigos, zeznając przed sądem, choć w Pałacu Prezydenckim jako świadek, niczego nie wiedział, albo też o niczym nie pamiętał. Można więc pełnić w Polsce najwyższe funkcje w państwie, ogromnej redakcji będąc dotkniętym zaawansowaną amnezją.
Ostatnie przypadki, zapisane przy okazji zeznań w sprawie afery Amber Gold, wyglądają dość podobnie. Niby poważny facet siedział, wyselekcjonowany przecież, w loży specjalnej, a prawie nikogo tam nie znał, z nikim nie rozmawiał, niczego nie czytał, o synu premiera nic nie wiedział, choć wiedziała cała Polska. Takich mamy, choć chciałoby się powiedzieć mieliśmy, prokuratorów. Sędzia Milewski też kojarzył niczym facet kompletnie nierozgarnięty i został za to nierozgarnięcie przeniesiony służbowo do Białegostoku, czy Olsztyna.
Cała ta przednia straż zdemoralizowanego państwa była dostatecznie rozumna w swym cwaniactwie i obłudzie, ale podczas zeznań przyjmuje postawę kompletnego naiwniaka, by nie powiedzieć kompletnego durnia. Cóż, jaki salon takie gry w salonowca.
Jeśli chcesz wiedzieć kto tak naprawdę, w jakiej roli i z jakim bagażem występuje na arenie politycznej naszego kraju, przeczytaj najnowszą książkę Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza pt.„Resortowe dzieci. Politycy”. Pozycja do kupienia „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/316488-zanosi-sie-na-liczny-pochod-sklerotykow-za-michnikiem-walesa-i-komorowskim-podazaja-prokuratorzy-na-razie