Wiele zarzucało się Prawu i Sprawiedliwości, że tworzy rozdęty rząd obejmujący mnóstwo niepotrzebnych, rozczłonkowanych resortów. Jaka jest odpowiedź PO? Równie rozdęty gabinet cieni…
Można było liczyć na minimum przyzwoitości. Partia, która kiedyś powoływała się na liberalne hasła, mogłaby wcielić w życie postulat ograniczenia administracji rządowej na własnym poletku, choćby dla – nomen omen – popisu. Nic z tego. Znów mamy prezentację ślepej miłości do instytucji rządowej, tym razem ograniczoną jedynie do bajdurzeń Schetyny i spółki w zaciszu gabinetu.
Oczywiście mogą pojawić się glosy, że PiS sam wytyczył takie standardy. Owszem, rząd PiS-u również nie należy do najskromniejszych, tyle że partia rządząca nigdy nie odwoływała się do liberalnej wizji państwa ograniczającego swoje struktury zarządzania państwem. Ba, obecny prezes TVP, jeszcze jako polityk PiS-u, zupełnie otwarcie przyznał na jednym ze spotkań, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią… socjaldemokratyczną.
Tworzenie gabinetu cieni nie sprawdza się na polskim podwórku politycznym, ale z drugiej strony, co właściwie platformersi mają do zaproponowania? Dziś jedynym odniesieniem jest działalność rządu PiS. Próżno odnajdywać w działaniach polityków PO twórczego gniewu, kreatywności i podejmowania ciekawych inicjatyw. Nawet w przypadku postulatów, które znacząco odbiegają od sztandarowych postulatów Platformy, politycy tego ugrupowania nie mówią stanowczego „nie”, a jedynie krytykują sposób ich realizacji (vide „Rodzina 500 plus”).
Prezentowanie wydumanego ośrodka władzy jest jedynym sposobem na przypomnienie się wyborcom, nawet gdyby pasja godna memuarysty miała polegać na robieniu z Michała Szczerby speca od polityki senioralnej. Czekam tylko na nominacje dla Zbigniewa Hołdysa…
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wiele zarzucało się Prawu i Sprawiedliwości, że tworzy rozdęty rząd obejmujący mnóstwo niepotrzebnych, rozczłonkowanych resortów. Jaka jest odpowiedź PO? Równie rozdęty gabinet cieni…
Można było liczyć na minimum przyzwoitości. Partia, która kiedyś powoływała się na liberalne hasła, mogłaby wcielić w życie postulat ograniczenia administracji rządowej na własnym poletku, choćby dla – nomen omen – popisu. Nic z tego. Znów mamy prezentację ślepej miłości do instytucji rządowej, tym razem ograniczoną jedynie do bajdurzeń Schetyny i spółki w zaciszu gabinetu.
Oczywiście mogą pojawić się glosy, że PiS sam wytyczył takie standardy. Owszem, rząd PiS-u również nie należy do najskromniejszych, tyle że partia rządząca nigdy nie odwoływała się do liberalnej wizji państwa ograniczającego swoje struktury zarządzania państwem. Ba, obecny prezes TVP, jeszcze jako polityk PiS-u, zupełnie otwarcie przyznał na jednym ze spotkań, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią… socjaldemokratyczną.
Tworzenie gabinetu cieni nie sprawdza się na polskim podwórku politycznym, ale z drugiej strony, co właściwie platformersi mają do zaproponowania? Dziś jedynym odniesieniem jest działalność rządu PiS. Próżno odnajdywać w działaniach polityków PO twórczego gniewu, kreatywności i podejmowania ciekawych inicjatyw. Nawet w przypadku postulatów, które znacząco odbiegają od sztandarowych postulatów Platformy, politycy tego ugrupowania nie mówią stanowczego „nie”, a jedynie krytykują sposób ich realizacji (vide „Rodzina 500 plus”).
Prezentowanie wydumanego ośrodka władzy jest jedynym sposobem na przypomnienie się wyborcom, nawet gdyby pasja godna memuarysty miała polegać na robieniu z Michała Szczerby speca od polityki senioralnej. Czekam tylko na nominacje dla Zbigniewa Hołdysa…
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/316061-gabinet-cieni-platformy-obywatelskiej-czyli-szalony-danse-macabre-na-wlasnej-trumnie