Uważają się za ekskluzywne, a więc wyższe i odrębne od reszty społeczeństwa i dlatego upoważnione, wręcz powołane do sprawowania władzy. Są to elity pasożytnicze, bo zgodnie z definicją dbają jedynie o swoje dobro i pozycję. A im dłużej rządzą, tym większą mają moc oddziaływania na narody im poddane. Od zarania dziejów do umacniania swojej pozycji używają propagandy sukcesu, sukcesu władców, cesarzy, rodów arystokratycznych i magnatów przemysłowych. Do czasów rewolucji październikowej, a potem rewolucji „dzieci kwiatów” aktywność polityczna elit ograniczała się do walki o władzę, w drugiej połowie XX wieku rozszerzyła się na walkę o rząd dusz, wzorowaną na sowieckim komunizmie, czyli o przekształcenie mentalności prostego człowieka w mentalność niedorozwiniętego dziecka, które dobrze zaopiekowane przez „elity” wszelkiego rodzaju będzie posłuszne i spolegliwe. Trzeba im tylko dostarczyć zabawek, technicznych gadżetów, z którymi będą biegać po alejkach supermarketów - w pogoni za Pokemonem i za własnym odbiciem w smartfonie.
Okazało się jednak, że te techniczne gadżety są coraz częściej używane do niecnych czynów, bowiem służą nie tylko manipulacji, ale przed manipulacją ostrzegają i ją demaskują. Głównie w internecie.
Te zdegenerowane elity są dlatego zdegenerowane, bo zbyt długo siedzą na stołkach w Berlinie, Paryżu, Brukseli i w innych wielkich miastach zachodnich krajów, żyją odrębnym życiem i liczą pieniądze, które zgromadziły przez dziesięciolecia. Poza tym podobno bronią demokracji, która w gruncie rzeczy jest kulą u ich nogi, bo daje prawo wyboru elit, a to jest wielce niebezpieczne, gdyż może się zdarzyć, że nieodpowiedzialny motłoch wybierze inne elity, takie, które troszczą się np. o dobro społeczeństwa. Tak się stało na Węgrzech i w Polsce, tak się stało w Stanach Zjednoczonych. Tak się stanie w co najmniej kilku krajach Unii Europejskiej. Wszystko przez ten internet, nic dziwnego, że zdegenerowane elity pasożytnicze chcą ograniczenia wolności wirtualnych wypowiedzi, zwłaszcza tych, które podkopują autorytet narzuconej ideologii lewacko - liberalnej. Nieszczęściem tych elit jest ich wiek. Jeszcze nie starcy fizycznie a już stetryczali intelektualnie i psychicznie. Dla nich młode pokolenie ogranicza się do mieszkańców wielkomiejskich kampusów uniwersyteckich, którzy wyszli na ulice w obronie Hillary Clinton i nielegalnych imigrantów z Meksyku, a w Polsce przeciwko demokracji praktycznej, która stawia wyżej wolę narodu od woli elit. I teraz dziwią się obrońcy poprawności politycznej, że nie mają wpływu na młode pokolenie, no, że to pokolenie jest jakieś takie niewdzięczne i wspiera reformy służące poprawie bytu najbiedniejszych i wsparciu rodziny, przywracające godność i szacunek dla każdego obywatela. Po co motłochowi godność? Godność to mają ludzie uprzywilejowani, którym władza należy się jak psu micha. Clintonom, Schultzom, Junckerom, Verhofstadtom, Hollandom, Tuskom, Wałęsom, Schetynom, Petru, Jandom, Olbrychskim, redakcji TVN 24 ( w całości) i ich bliższym oraz dalszym krewnym. A nie jakimś prostakom, co to palą papierosy. A dlaczego palą, bo według TVN 24 są osobami ubogimi i nisko wykształconymi. A co palą wysoko wykształceni z wielkich miast? Cygara. Albo zaciągają się używkami z wyższej półki, np. kokainą, bo ich na to stać. A tych biednych tylko na dopalacze. Tak wygląda wyższość nad niższością, lecz przyszła kryska na Matyska. Klasa niższa dobrała się do skóry elitom pasożytniczym i już nie popuści.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315631-pasozytniczym-elitom-wladza-sie-nalezy-jak-psu-micha