Zdecydowanie cała opozycja powinna dzisiaj wyznaczyć sobie cel strategiczny. Tym celem strategicznym i priorytetowym jest odsunięcie PiS od władzy. A skoro tak, to dzisiaj opozycja powinna być skonsolidowana, jak jedna pięść, po to żeby w następnych wyborach nie pozwolić żeby PiS ponownie wygrał
— mówiła była premier Ewa Kopacz na antenie Radia Zet.
Była premier uważa, że przewidziała wszystko, co się zdarzy w ciągu pierwszego roku rządów Beaty Szydło. Nie widzi nic złego w niezwykle agresywnym tonie swojego pożegnalnego wystąpienia w Sejmie.
To, że ktoś ma zdolność przewidywania, to świadczy o tym, że w polityce warto być przewidującym, trochę do przodu
—uznała. Niewiele też ma sobie do zarzucenia jako szefowej rządu:
Byliśmy odpowiedzialni i dbaliśmy o stabilność finansów publicznych i o przyszłość Polaków
— wyliczała, bez zmrużenia powiek.
Byłej premier nie podoba się nic, co robi rząd PiS-u. Nawet program 500+, najpierw krytykowany jako zbyt rozrzutny, a obecnie jako docierający do zbyt wąskiej grupy rodzin( nie obejmujący jedynaków). W tej kwestii Ewa Kopacz wdała się w polemikę z Konradem Piaseckim.
Ciekawa jestem dlaczego pan to tak ocenia jako zazdrość, a nie zdrowy rozsądek? Bo ja chcę panu przypomnieć i pewnie pan sobie też przypomina, kiedy pan się decydował na swoje pierwsze dziecko, też pan pewnie myślał o tym - może najpierw dom, może najpierw dobra praca, a dopiero potem zdecydujemy się na dziecko. Pierwsze dziecko, decyzja o pierwszym dziecku jest najtrudniejsza dla młodych ludzi. To właśnie im trzeba pomóc. Po to żeby wpisać się w to, co ponoć jest sensem tej pomocy, czyli no walkę z tą demografią, która nie jest dla nas korzystna
— powiedziała. Nie takiej reakcji chyba jednak oczekiwała:
Zdradzę pani i naszym słuchaczom, że nie byłem takim kunktatorem, miałem pierwsze dziecko mieszkając na 18 metrach kwadratowych
— oświadczył dziennikarz.
18? Swoich własnych?
— zdziwiła się Ewa Kopacz.
Nie, wynajmowanych
— doprecyzował Konrad Piasecki. Była premier musiała więc tłumaczyć:
Ale część pewnie młodych ludzi teraz, rozmawiając z nimi wiem to na pewno, decydują się dopiero wtedy, kiedy mówią moje dziecko ma mieć trochę lepszą przyszłość i dzieciństwo niż ja miałem, na przykład. I też trudno upatrywać w tym czegoś złego. Więc jeśli my mówimy, że te dzieci, te pierwsze dzieci zasługują na takie samo wsparcie, jak kolejne dzieci, to, że dzieci z domów dziecka, które nigdy nie trafiły do rodzin zastępczych zasługują na to żeby wejść w dorosłe życie z jakimś kapitałem, chociażby funduszem inwestycyjnym, który można by było no odkładać im co miesiąc te 500 złotych…
— stwierdziła.
To oznacza pani premier, że się licytujecie na populizm
— zauważył prowadzący.
Nie, nie licytujemy się na populizm, ale na wrażliwość i na odpowiedzialność za przyszłość tych młodych ludzi
— zaprotestowała Kopacz.
Podsumowując osiągnięcia swojej następczyni była premier powiedziała też:
Słowa nic nie kosztują. Choć powiedziałam, że każde słowo wypowiedziane przez polityka ma swój ciężar gatunkowy i bardzo często o tym mówiłam. Więc dzisiaj opowiadanie, że zrobili więcej niż my przez osiem lat jest nadużyciem.
Dodała też:
Jedno jest pewne, ta praca, którą wykonuje pani Beata Szydło oczywiście w kancelarii jest ciężką pracą, a jej jest wyjątkowo ciężka, bo jest niesamodzielna. Tak naprawdę decyzje za nią podejmuje naczelnik państwa Jarosław Kaczyński. A ona jest tylko wykonawcą.
Przyznała jednak, że sama kontaktowała się z Donaldem Tuskiem.
Wydaje mi się, że nie można porównywać tych dwóch sytuacji. A sprawa pomocy to jest zupełnie inna sprawa niż ingerencji i decydowania za kogoś, bo wchodzi w grę odpowiedzialność. To nie Jarosław Kaczyński będzie odpowiadał za wszystkie te decyzje, które dzisiaj wykonuje w jego imieniu Beata Szydło
— dodała.
Zdaniem Ewy Kopacz Platforma powinna już skończyć z posypywaniem głowy popiołem, choć przyznała:
Dzisiaj niezależnie od tego trzeba się przyznać do tego, co nam nie wyszło, bo nie wszystko nam wyszło. Gdyby nam wszystko wyszło wynik wyborów byłby inny. Natomiast jeśli się okazuje, że popełniliśmy błędy to jako rozsądni ludzie wyciągamy wnioski z tych błędów, a nie brniemy w to
Zademonstrowała natomiast znakomite samopoczucie jeśli chodzi o kondycję opozycji.
W opozycji staramy się być dzisiaj bardzo skuteczni, aczkolwiek pan wie, że arytmetyka na sali parlamentarnej tę skuteczność w sposób szczególny ogranicza.
Zapewniała też, że opozycja powoli, ale się konsoliduje.
Dobrze by było żeby jednak koncentrować się na tym, co nas łączy, a nie na tym, co nas dzieli, mimo że to, co nas łączy i gromadzenie się wokół tego i skupianie się wokół tego jest dużo trudniejsze niż oczywiście pokazywanie różnic
— powiedziała mówiąc o relacjach PO z Nowoczesną.
Zdecydowanie cała opozycja powinna dzisiaj wyznaczyć sobie cel strategiczny. Tym celem strategicznym i priorytetowym jest odsunięcie PiS od władzy. A skoro tak, to dzisiaj opozycja powinna być skonsolidowana, jak jedna pięść, po to żeby w następnych wyborach nie pozwolić żeby PiS ponownie wygrał
— zadeklarowała Ewa Kopacz. I dalej snuła rozważania o jedności:
Ja myślę, że wiele rzeczy nas łączy. Walka o demokrację nas łączy. Walka o prawa kobiet nas łączy. To pokazują te marsze, w których uczestniczą zarówno ludzie .Nowoczesnej, Platformy Obywatelskiej, KOD, który nie jest partią. Mieszkańców Warszawy, którzy może do tej pory wcale nie są zwolennikami jednej, czy drugiej partii, ale mówią oni mają rację.
Była premier nie dostrzega też schyłku Komitetu Obrony Demokracji. Inaczej niż Grzegorz Schetyna.
A ja uważam, będąc na tych marszach KOD, mam zawsze takie poczucie ładowania akumulatorów, tam jest dużo dobrej energii. Ci ludzie przychodzą tam dlatego, że chcą, a nie dlatego, że muszą.
— przekonywała.
Przychodzą po to żeby powiedzieć, co im się nie podoba w sposób kulturalny, nie wrzeszcząc, nie obrażając innych. Przychodzą po to żeby pokazać, że tylko w jedności siła i, że tylko to wyjście na ulicę może powstrzymać te autorytarne rządy PiS
— dodała. Mówiąc o uwspólnianiu frontu opozycyjnego posłanka PO stwierdziła tez górnolotnie:
Będziemy opozycją bardzo merytoryczną, będziemy opozycją moralną, która będzie stać po stronie tych, których dziś PiS okłamuje, wykorzystuje i obraża. Merytoryczną i moralną niewątpliwie, czyli krytykującą te działania PiS, które dzisiaj mogą tylko i wyłącznie straszyć jeśli chodzi o przyszłość Polski
— wyjaśniła.
Pytana o ekshumacje oraz o to, czy nie czuje się winna, że w wyniku jej zaniedbań musiało do nich dojść – Kopacz powiedziała:
Wie pan, ja patrzę na to, co się dzieje wokół ekshumacji i najbardziej żal mi tych ludzi, bo ja z tymi ludźmi byłam w Moskwie. To była ponad setka ludzi, którzy niczego nie udawali, oni cierpieli. Autentycznie tam była zbiorowa rozpacz. I dzisiaj, po tych sześciu latach, kiedy im się funduje ponowne przeżycie tego samego, to mam takie wrażenie, że w imię interesów politycznych funduje im się właśnie to ponowne przeżywanie tych ciężkich chwil.
Odpowiedzialność za błędy w identyfikacjach gotowa jest zrzucać na rodziny, mówiąc, że w razie nierozpoznania mogły poczekać na wyniki badań DNA.
Po sześciu latach wszyscy mądrzy teraz będą (..) Będą udawali, że trzeba było postępować inaczej i tylko dlatego żeby ugrać na tym politycznie. Inni będą wyciągać z tego wnioski. Będą też mówić, że nikt w Polsce, nikt, a sądzę, że i na świecie, w normalnym kraju, nikt nie jest przygotowany na taką tragedię.
— mówiła była premier, tłumacząc ,że to ona opiekowała się rodzinami w ofiar w Moskwie.
Jeśli opiekowałam się rodzinami, to starałam się to w dobrej wierze robić i najlepiej, jak potrafię. I proszę mi wierzyć, że wcale nie było łatwo, ponieważ docieranie do ludzi, którzy są skoncentrowani na tej wielkiej rozpaczy, do której mieli prawo, tam była ponad setka ludzi, tam były również dorastające dzieci, niekiedy bardzo młodzi ludzie i osoby wiekowe, które oprócz tego, że cierpiały, przeżywały swoje somatyczne schorzenia. Tam było mnóstwo nadciśnienia, tam były osoby, którym cukier podskakiwał bardzo wysoko, trzeba było zdecydowanie reagować. Stąd opieka medyczna, którą mieli, stąd opieka taka logistyczna, łącznie z transportem to zostało zapewnione. I z tego proszę mnie rozliczać. Jeśli dzisiaj ktokolwiek ma jakiekolwiek wątpliwości, to chcę panu powiedzieć, że po powrocie z Moskwy wtedy dostaliśmy naprawdę do ministerstwa wiele podziękowań od osób, które wtedy tam były. Dzisiaj trochę inaczej o tym mówią, a to zastanawiające, bo ja zastanawiam się to za co wtedy dostawaliśmy kwiaty i podziękowania za pomoc
— powiedziała Ewa Kopacz.
ansa/ Radio Zet
W najnowszym „wSieci”: BOLESNA KONIECZNOŚĆ, czyli dlaczego muszą się odbyć ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Przeczytaj koniecznie!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315605-kopacz-zwoluje-opozycje-do-walki-celem-strategicznym-i-priorytetowym-jest-odsuniecie-pis-od-wladzy