Pismo kierowane przez Tomasza Lisa po raz kolejny wytacza „ciężkie działa” (przynajmniej w zakresie retoryki), straszy okładką i sugeruje jednemu z ważniejszych polityków rządu Beaty Szydło (Zbigniewowi Ziobrze, ministrowi sprawiedliwości) łamanie prawa. Tomasz Lis i Grzegorz Schetyna domagają się wyjasnień od Zbigniewa Ziobro za to, że „Solidarna Polska” miała rzekomo wydawać unijne pieniądze na swoją kampanię. Tymczasem PO i Newsweek zapomnieli, że to właśnie Platforma Obywatelska za pieniądze europejskie zorganizowała kongres Europejskiej Partii Ludowej, której jest członkiem. Kongres ten w roku 2009 był osią kampanii PO, a materiały z niego były wykorzystywane w kampanii wyborczej, co według przepisów jest zabranione.
Pikanterii „aferze” w Newsweeku dodaje fakt, że pan redaktor Lis nie mrugnął wówczas okiem. Mało tego, politycy PO używali zdjęć (oraz wystąpienia Donalda Tuska) z tego kongresu w spocie wyborczym.
Sam nieoceniony Zbigniew Chlebowski twierdził, że PKW przyznało, że kongres nie miał charakteru agitacji wyborczej. PKW zatwierdziło sprawozdanie finansowe PO za 2009 rok, zatem nie miało zastrzeżeń co do możliwości finansowania przez EPP tego przedsięwzięcia:
Mamy wczorajszą wykładnię Państwowej Komisji Wyborczej, która mówi wyraźnie, że jeżeli nie ma znamion agitacji wyborczej podczas tego typu spotkań, to nie ma powodu żeby rzeczywiście zaliczać koszty w funkcjonowanie danego komitetu wyborczego
— mówił.
Ciężka amunicja Lisa okazuje się więc zwykłym kapiszonem po zderzeniu z faktami… Ale po kolei. „Newsweek” zarzuca Ziobrze (a konkretnie - kierowanej przez niego partii Solidarna Polska) przeprowadzenie konwencji partii za pieniądze unijne przeznaczone na konferencję klimatyczną. W teorii - złamanie prawa i wykorzystywanie unijnej kasy na partyjne gierki.
W praktyce jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Co ciekawe, dziennikarze pisma Lisa piszący tekst o całej sprawie, otrzymali od Solidarnej Polski szereg wyjaśnień, dokumentów i odpowiedzi. To jednak nie wystarczyło, bo nie pasowało do tezy.
A jak było naprawdę? Odsyłamy do szczegółów materiałów przygotowanych przez Solidarną Polskę:
Szanowni Państwo,
na podstawie art. 31 a ustawy z 26 stycznia 1984 r. Prawo Prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24 ze zm.) wnoszę o pilne zamieszczenie sprostowania nieprawdziwych informacji, które znalazły się w artykule pt. „Partyjny kongres, który udaje konferencję o klimacie – za pieniądze europarlamentu” autorstwa Michała Krzymowskiego i Wojciecha Cieśli opublikowanym na portalu Newsweek.pl 13 listopada 2016 roku.
Żądam jednocześnie natychmiastowego usunięcia ze strony internetowej tygodnika „Newsweek“ wskazanych jako nieprawdziwe informacji, które godzą w dobre imię Solidarnej Polski i reprezentujących ją polityków.
Ubolewam, że mimo wyczerpujących informacji, które przekazałem dziennikarzom „Newsweeka“, artykuł jest w zdecydowanej części oparty na kłamstwach i insynuacjach. Dlatego wystąpimy na drogę sądową przeciwko autorom tekstu, redakcjom Newsweek.pl i „Newsweek“ oraz redaktorowi naczelnemu i wydawcy, jeśli nieprawdziwe informacje nie zostaną sprostowane i usunięte.
1) Nieprawdą jest, że „w międzynarodowym skandalu trop prowadzi do Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego i ich skarbnika”.
Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) zakwestionował wyłącznie wydatki duńskiego europosła Mortena Messerschmidta i to w okresie, gdy politycy Solidarnej Polski nie należeli już do MELD. Wszystkie projekty finansowane przez MELD przy współpracy z Solidarną Polską były akceptowane przez MELD przed ich realizacją, a następnie drobiazgowo kontrolowane. Zostały zrealizowane zgodnie z przedstawionymi założeniami i z zachowaniem najwyższych standardów, o czym świadczy pozytywny wynik zleconego przez Parlament Europejski audytu. Rzetelność i uczciwość wydatków, a także wykorzystanie ich zgodnie z przeznaczeniem potwierdziła w audycie renomowana międzynarodowa firma audytorska Ernst & Young. Stawianie tez, które przeczyłyby tym faktom i poddawały w wątpliwość transparentność wydatków, godzi w dobra Solidarnej Polski i jej polityków.
2) Nieprawdą jest, że wyłącznym tematem konferencji, która odbyła się 30 czerwca 2013 roku w Krakowie, była „polityka klimatyczna Unii Europejskiej”. Temat konferencji był szerszy i obejmował również kwestie reform Polski i UE, w tym propozycje zmiany konstytucji.
3) Nieprawdą jest, że „MELD zapłacił ok. 40 tys. euro za zorganizowaną w Polsce konferencję na 800 osób”. Za kwotę w wysokości ponad 39 tys. euro MELD sfinansował 11 konferencji i spotkań w całej Polsce, w tym największe w Krakowie, w związku projektem kampanii informacyjnej dotyczącej polityk UE, w tym polityki klimatycznej.
4) Nieprawdą jest, że „w największej sali kina Kijów miała za to miejsce partyjna konwencja Solidarnej Polski pod hasłem >Nowe państwo, nowa konstytucja<”. Wbrew skrótowym relacjom medialnym, które koncentrowały się na propozycjach zmian ustrojowych w Polsce, problem unijnej polityki klimatycznej był jednym z ważniejszych tematów konferencji w Krakowie.
5) Nieprawdą jest, że „Solidarna Polska za te pieniądze urządziła wielką konwencję partyjną, na której podczas wystąpień poświęcono klimatowi dosłownie siedem niepełnych zdań”. O negatywnych skutkach polityki klimatycznej UE, m.in. podwyżkach cen prądu i likwidacji miejsce pracy, szeroko mówili m.in. szef NSZZ „Solidarność” Piotr Duda, europoseł Jacek Kurski, poseł Beata Kempa, a także inni prelegenci.
6) Nieprawdą jest, że „trudno się zorientować, że w kinie Kijów odbywa się konferencja poświęcona polityce klimatycznej Unii”. W czasie spotkania – zarówno w głównej sali, jak i na monitorach w kuluarach – prezentowano materiały filmowe dotyczące skutków pakietu klimatycznego, sygnowane przez MELD, a także rozdawano ulotki na ten temat. W głównej sali i kuluarach umieszczono liczne plansze ze znakami graficznymi MELD, nawołujące do sprzeciwu wobec pakietu klimatycznego (m.in. hasła: „Stop drogiej energii”). Wśród uczestników konferencji zbierano podpisy pod europejską petycją z żądaniem zawieszenia pakietu klimatycznego, a także odbyło się spotkanie z koordynatorami zainicjowanej w całym kraju akcji przez Solidarną Polskę zbierania podpisów.
W związku z powyższym wnoszę o natychmiastowe opublikowanie sprostowania w sposób określony przepisami wskazanej powyżej ustawy.
Treść sprostowania:
„W związku z nieprawdziwymi informacjami w artykule pt. „Partyjny kongres, który udaje konferencję o klimacie – za pieniądze europarlamentu” opublikowanym przez Newsweek.pl 13.11.2016 r. Solidarna Polska prostuje, że dziennikarze dokonali manipulacji, fałszywie opisując charakter konferencji w Krakowie. Była ona poświęcona reformom Polski i UE, w tym negatywnym konsekwencjom unijnego pakietu klimatycznego. Projekt konferencji został wcześniej zatwierdzony przez MELD i zrealizowany zgodnie z założeniami, o czym świadczy pozytywny wynik zleconego przez Parlament Europejski audytu. Rzetelność i uczciwość wydatków, a także wykorzystanie ich zgodnie z przeznaczeniem potwierdziła w audycie renomowana międzynarodowa firma audytorska Ernst & Young. Sugerowanie, że konferencja ma jakikolwiek związek z „międzynarodowym skandalem” jest kłamliwe, a wydatki duńskiego europosła, do którego nawiązują autorzy tekstu, zostały zakwestionowane przez unijne instytucje w okresie, gdy politycy Solidarnej Polski nie należeli już do MELD”.
Z poważaniem
Jacek Włosowicz
Powtórzmy więc - pan redaktor Lis strzela ślepakami i kapiszonami… Najwyraźniej brakuje prawdziwej amunicji… Najwyraźniej minister Ziobro mocno nacisnął komuś na odcisk. A przecież reforma wymiaru sprawiedliwości dopiero nadchodzi. Będzie się działo. PO chce, aby sprawą Solidarnej Polski zajęła się prokuratura. Cóż, jeśli się zajmie, to okazać się może, że to nie Ziobro, a Tusk i Schetyna będą spali niespokojnie, wszak to oni byli dwoma najważniejszymi osobami w PO (szef i sekretarz) w czasie kontrowersyjnego kongresu z 2009 roku.
wwr/wb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315259-coz-za-blamaz-lis-i-schetyna-uderzaja-w-ziobre-a-zapominaja-ze-to-po-wydawala-unijna-kase-na-swoja-kampanie-wyborcza