Pewnie Hillary wygra. Mówię tak właściwie od początku, choć wcale się z tego nie cieszę. Chyba, że zdarzy się cud i ta jej przewaga zmaleje, bo ludzie wstydzą się mówić o tym, że popierają Trumpa
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Marek Chodkiewicz (USA), historyk z Instytutu World Politics w Waszyngtonie.
wPolityce.pl: Komu Polonia kibicuje Clinton czy Trumpowi?
Prof. Marek Chodakiewicz: Polonia nie głosuje, ona się raczej nie bawi w politykę. Nie ma czegoś takiego, że istnieje zwarty blok, są naturalnie podziały polityczne wśród Polonii. Większość z niej ma tendencje do wspierania demokratów. Tak zresztą było zawsze, bo demokraci obiecują kiełbasę wyborczą. Polonia angażuje się jednak także bardzo w kampanię partii republikańskiej.
Która kandydatura na prezydenta USA jest lepsza dla relacji polsko-amerykańskich?
Często czytam w Stanach w prasie izraelskiej pytania zadawane w stylu np. Kto jest lepszy dla Żydów: Wałęsa czy Kwaśniewski? To jest dosyć specyficzne, bo wtedy uznajemy, że wszyscy Polacy chodzą jak pruska armia, a po drugie, że ktoś może być rzeczywiście lepszy. Tymczasem ja na razie jestem zdania, że dobrze by było gdyby obaj kandydaci przegrali. Co może być jeśliby jednak wygrała Hillary? Każdy prezydent dziedziczy politykę swojego poprzednika, to jest żelazna zasada. Hillary obiecuje otwarcie kontynuację tej polityki, a Trump dyskontynuację. Więc będzie tak jak obecnie pod Obamą albo gorzej. Szczerze nie widzę, żeby było lepiej za prezydentury Hillary. Trump z kolei zmienia stale zdanie, potrafi dziennie powiedzieć pięć sprzecznych rzeczy.
Na przykład?
Ponieważ Hillary i Obama kłócą się z Moskwą, to Trump w ramach kampanii wyborczej nie robi tego, ale chwali Moskwę. Jednocześnie Trump składa dwie propozycje – pierwszą, że będzie neoizolacjonizm, czyli Ameryka się wycofa. I drugą, że dowali wszystkim terrorystom i jeszcze dokopie Chińczykom. To jest sprzeczność, bo nie można być neoizolacjonistą i być zaangażowanym w walenie wszystkich w łeb na świecie. Jeżeli Trump będzie latać po Bliskim Wschodzie i Morzu Południowochińskim, a uzbroi Polskę, żeby tutaj Amerykanie nie musieli tracić więcej czasu ani pieniędzy na zaangażowanie w tej części świata, to fajnie.
Clinton utrzymuje jednak cały czas przewagę nad nim, mimo tych wszystkich afer, które wyszły.
Pewnie wygra. Mówię tak właściwie od początku, choć wcale się z tego nie cieszę. Chyba, że zdarzy się cud i ta przewaga Hillary zmaleje, bo ludzie wstydzą się mówić o tym, że popierają Trumpa. Patrzę bardzo często na sondaże stanowe, a nawet czasami powiatowe w kluczowych miejscach na Florydzie, Ohio, bo podobno w tej chwili w Pensylwanii jest tak- co jest niesamowite- że jest po równo dla Clinton i Trumpa. Jedne sondaże potrafią pokazać 14 punktów przewagi dla Hillary, inne 2 punkty przewagi dla Trumpa. Wyglada obecnie, że niby jest przewaga Hillary o 4 proc., a 3 proc. to jest granica błędu.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pewnie Hillary wygra. Mówię tak właściwie od początku, choć wcale się z tego nie cieszę. Chyba, że zdarzy się cud i ta jej przewaga zmaleje, bo ludzie wstydzą się mówić o tym, że popierają Trumpa
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Marek Chodkiewicz (USA), historyk z Instytutu World Politics w Waszyngtonie.
wPolityce.pl: Komu Polonia kibicuje Clinton czy Trumpowi?
Prof. Marek Chodakiewicz: Polonia nie głosuje, ona się raczej nie bawi w politykę. Nie ma czegoś takiego, że istnieje zwarty blok, są naturalnie podziały polityczne wśród Polonii. Większość z niej ma tendencje do wspierania demokratów. Tak zresztą było zawsze, bo demokraci obiecują kiełbasę wyborczą. Polonia angażuje się jednak także bardzo w kampanię partii republikańskiej.
Która kandydatura na prezydenta USA jest lepsza dla relacji polsko-amerykańskich?
Często czytam w Stanach w prasie izraelskiej pytania zadawane w stylu np. Kto jest lepszy dla Żydów: Wałęsa czy Kwaśniewski? To jest dosyć specyficzne, bo wtedy uznajemy, że wszyscy Polacy chodzą jak pruska armia, a po drugie, że ktoś może być rzeczywiście lepszy. Tymczasem ja na razie jestem zdania, że dobrze by było gdyby obaj kandydaci przegrali. Co może być jeśliby jednak wygrała Hillary? Każdy prezydent dziedziczy politykę swojego poprzednika, to jest żelazna zasada. Hillary obiecuje otwarcie kontynuację tej polityki, a Trump dyskontynuację. Więc będzie tak jak obecnie pod Obamą albo gorzej. Szczerze nie widzę, żeby było lepiej za prezydentury Hillary. Trump z kolei zmienia stale zdanie, potrafi dziennie powiedzieć pięć sprzecznych rzeczy.
Na przykład?
Ponieważ Hillary i Obama kłócą się z Moskwą, to Trump w ramach kampanii wyborczej nie robi tego, ale chwali Moskwę. Jednocześnie Trump składa dwie propozycje – pierwszą, że będzie neoizolacjonizm, czyli Ameryka się wycofa. I drugą, że dowali wszystkim terrorystom i jeszcze dokopie Chińczykom. To jest sprzeczność, bo nie można być neoizolacjonistą i być zaangażowanym w walenie wszystkich w łeb na świecie. Jeżeli Trump będzie latać po Bliskim Wschodzie i Morzu Południowochińskim, a uzbroi Polskę, żeby tutaj Amerykanie nie musieli tracić więcej czasu ani pieniędzy na zaangażowanie w tej części świata, to fajnie.
Clinton utrzymuje jednak cały czas przewagę nad nim, mimo tych wszystkich afer, które wyszły.
Pewnie wygra. Mówię tak właściwie od początku, choć wcale się z tego nie cieszę. Chyba, że zdarzy się cud i ta przewaga Hillary zmaleje, bo ludzie wstydzą się mówić o tym, że popierają Trumpa. Patrzę bardzo często na sondaże stanowe, a nawet czasami powiatowe w kluczowych miejscach na Florydzie, Ohio, bo podobno w tej chwili w Pensylwanii jest tak- co jest niesamowite- że jest po równo dla Clinton i Trumpa. Jedne sondaże potrafią pokazać 14 punktów przewagi dla Hillary, inne 2 punkty przewagi dla Trumpa. Wyglada obecnie, że niby jest przewaga Hillary o 4 proc., a 3 proc. to jest granica błędu.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/314347-nasz-wywiad-prof-chodakiewicz-o-przewadze-clinton-nad-trumpem-chcialbym-zeby-oboje-kandydaci-przegrali