Jak zatrzymać aborcję? Dwa kraje, dwie propozycje rozwiązań. Który skuteczniejszy? Ważna lekcja dla Polski

Fot. pixabay.com/wPolityce.pl
Fot. pixabay.com/wPolityce.pl

WIELKA BRYTANIA od lat ma najwyższy wśród krajów europejskich wskaźnik aborcji i przoduje pod względem największej liczby ciąż wśród nastolatek. W 10 lat wskaźnik aborcji wzrósł tam o jedną trzecią. Aż połowa ciąż, która kończy się zabiciem dziecka, dotyczy kobiet poniżej 18. roku życia. Tylko w 2015 r. w Wielkiej Brytanii zabito niemal 200 tys. dzieci. W statystykach przoduje Londyn.

To efekt ultra liberalnej ustawy aborcyjnej, która pozwala kobietom przerywać ciążę bez podania przyczyny do 24 tygodnia. Aborcja na życzenie jest darmowa i w pełni dostępna. Rząd wielokrotnie podejmował próby zminimalizowania ciąż wśród nastolatek. Wprowadzono liczne kampanie antyaborcyjne i edukację seksualną do szkół. Antykoncepcja jest bezpłatna, a 13–16 letnie dziewczęta mogą dostać antykoncepcyjny zastrzyk od szkolnej pielęgniarki. Brytyjski rząd na walkę z „niechcianymi ciążami” wśród nastolatek wydaje krocie, a ich liczba wciąż rośnie. Przerażające są w tym kontekście dane opublikowane przez „The Telegraph”. Okazuje się, że tylko w 2010 r. ponad 38 tysięcy nastolatek dokonało aborcji. Według danych National Health Service dziewczęta te dopuszczają się ich wielokrotnie. Niektóre zabiły dzieci nienarodzone aż siedem razy (sic!). Jak podaje National Health Service w 2010 roku 14 nastolatek dokonało swojej piątej aborcji, 57 – czwartej, a 485 dziewcząt w wieku 19 lat lub młodszych dopuściły się aborcji po raz trzeci.

Jak widać liberalna edukacja seksualna wprowadzona do programu nauczania od najmłodszych lat nie skutkuje. Efektu nie daje także pełna dostępność do antykoncepcji i pogłębiona świadomość seksualna. Wiedza ta jest bezużyteczna w zderzeniu z deprawacją, brakiem odpowiedzialności i dojrzałości. Czynnikiem wyzwalającym skrajnie nieodpowiedzialne działania seksualnej jest możliwość wykonania aborcji na życzenie. Brytyjczycy, pomimo milionowych nakładów finansowych, nie są w stanie zahamować tego procesu.

GRY podeszły do problemu aborcji zupełnie inaczej. Efekt? W ciągu ostatnich 5 lat liczba aborcji spadła o ponad 20 procent. Węgierski rząd postawił na wychowanie i realną pomoc. Nie wpuścił do szkół lewicowo-liberalnych rozwiązań tzw. „edukacji seksualnej”, lecz postawił na „wychowanie do życia w rodzinie”. Odrzucono forsowaną przez UE naukę technik seksualnych i antykoncepcyjnych, stawiając na budzenie odpowiedzialności , wychowanie, integrację wewnętrzną. „Wychowanie do życia w rodzinie” opiera się na założeniu, że mówienie o seksualności należy włączyć w integralną część wychowania ogólnego. Nie wyodrębnia się tu seksualności z pozostałych dziedzin działalności człowieka, lecz uczy młodych ludzi podejmowania odpowiedzialnych i świadomych decyzji życiowych, rozwijania samego siebie, samokontroli i samooceny. Ten typ edukacji nie stawia dzieci w opozycji do rodziców, lecz dopełnia proces wychowawczy. Seksualność jest jednym z elementów całości, a nie wyjętą z kontekstu dominantą. Właśnie taki program, realizowany także w Polsce, atakowany jest nieustanne przez lewicowo-liberalne środowiska, stawiające Polsce za wzór standardy brytyjskie.

Wychowanie to jednak zaledwie jeden element działań. Węgierski rząd uruchomił także ułatwienia socjalno-finansowe dla rodziców, np. rodzinna ulga mieszkaniowa, czyli jednorazowe bezzwrotne wsparcie finansowe na zakup, budowę lub powiększenie domu czy mieszkania. Wysokość wsparcia zależy od liczby wychowywanych dzieci. Inną formą wsparcia jest świadczenie macierzyńskie (dla matek lub ojców) w wysokości 70 proc. zarobków do 168 dnia życia dziecka. Po tym czasie, można ubiegać się dodatkowe świadczenie do ukończenia przez dziecko 2 roku życia.

Jaki jest efekt? Liczba aborcji na Węgrzech w latach 2010-2015 spadła o 22,9 proc. Co więcej, w  pierwszym kwartale bieżącego roku liczba aborcji spadła o kolejne 4,1 proc.

Dwa kraje, dwie drogi. Sukces kontra porażka. Którego rozwiązania życzylibyśmy Polsce? Rząd premier Szydło podjął już konkretne działania. Ustawa „Za życiem” daje nadzieję na realne rozwiązanie dramatycznego problemu zabijania dzieci nienarodzonych. Promowanie właściwych, zdrowych postaw, wparcie i informacja to podstawa do zmiany działań społecznych. Ani liberalizacja ani wprowadzenie całkowitych zakazów nie są w stanie konkurować z takim rozwiązaniem.

CZYTAJ WIĘCEJ: Aborcyjna hipokryzja! O co chodzi krytykom ustawy „Za życiem”? Kogo oburza wsparcie finansowe dla rodzin ciężko chorych dzieci?

« poprzednia strona
12

Strona 2 z 2

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.