Joanna Scheuring-Wielgus, jak jej szef Petru, przez ostatni rok w Sejmie i poza nim, zasłynęła dziesiątkami gaf i bardzo specyficznych wypowiedzi. W wywiadzie dla „Wyborczej” postanowiła posumować swój pierwszy rok pracy poselskiej.
Wygranie wyborów do Sejmu, to jak wejście do pierwszej ligi, wypłynięcie na szerokie wody. Trzeba było się w tym połapać, zobaczyć, kto jest twoim przeciwnikiem, konkurentem, z kim możesz rozmawiać, a z kim lepiej nie. Musisz sobie to wszystko poukładać. To trwało rok
—zaznacza w rozmowie z serwisem torun.wyborcza.pl.
Posłanka Nowoczesnej zanim trafiła do Sejmu była w Toruniu radną i zdobywała doświadczenie samorządowe. Jak podkreślała, była to cenna nauka, która jej pomogła odnaleźć się w polityce.
Przez to do Sejmu weszłam dość gładko i w miarę bezboleśnie. Nie przestraszyłam się i poczułam, że to jest miejsce, w którym zawsze chciałam być i z którego faktycznie można wpływać na rzeczywistość
—twierdzi.
Joanna Scheuring-Wielgus twierdzi też, że przez rok w Sejmie musiała się bardzo dużo nauczyć, a praca w Sejmie wiele razy ją zaskakiwała.
Idziesz na posiedzenie Sejmu w pierwszą środę i dostajesz sms, że będziesz debatować na temat zmian ustrojowych, na temat trybunału konstytucyjnego. I dociera do ciebie to co, się może wydarzyć, ale w to nie wierzysz
—mówi.
Posłanka Nowoczesnej mimo wszystko wydaje się zaskoczona rolą, którą pełni. Mówi, że nie spodziewała tak dużej ilości różnorodnych spraw. A tu na dodatek trzeba się publicznie wypowiadać na tyle tematów….
Nie podejrzewałam, że wchodząc do Sejmu będę musiała najpierw przyswoić sobie a potem wypowiadać się na tak różne i odległe tematy. Z jednej strony Trybunał Konstytucyjny, zaraz potem hejt, aborcja, wycinka Puszczy w Białowieży
—może dlatego posłanka Nowoczesnej czasem się gubi.
Nie gubi się za to w ataku na PiS i Jarosława Kaczyńskiego.
Podczas ostatniej dyskusji na temat Trybunału Konstytucyjnego postanowiłam wręczyć mu (Kaczyńskiemu - przyp. red.) konstytucję, aby przestał czytać swoją biografię. I zrobiłam to spontanicznie, koledzy z PiS zamarli. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński nie zdążył wyłączyć mi mikrofonu i podeszłam do Jarosława Kaczyńskiego. Pierwszy raz spojrzałam mu prosto w oczy i zobaczyłam małego, przestraszonego chłopca
—opowiada o swoim prawie bohaterskim wyczynie.
Uczestniczymy w tym filmie, który Kaczyński reżyseruje. Niemniej nie przewidział tego, że Unia Europejska będzie nas krytykowała, że powstanie coś takiego jak Komitet Obrony Demokracji i ludzie, zimno, czy nie zimno, będą wychodzić na ulicę
—dodaje Scheuring-Wielgus.
Posłanka Nowoczesnej najwyraźniej zapomniała, że PiS ma stabilne poparcie wyborców, a Nowoczesna, również za jej sprawą, często jest pośmiewiskiem.
ZOBACZ TEŻ:
ann/torun.wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/314211-scheuring-wielgus-o-roku-w-sejmie-przez-pierwsze-2-miesiace-spalam-po-4-godziny-mialam-wrazenie-ze-w-nocy-caly-czas-tez-mysle