Na Słowacji mamy podobny kryzys wokół sądu konstytucyjnego jak w Polsce, ale w UE nie ma nagonki i psychozy

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

W Polsce kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego miał podobne podłoże jak na Słowacji. I nie chodzi jedynie o próbę zdominowania Trybunału Konstytucyjnego przez jedną opcję, chcącą obsadzić pięć miejsc osobami powiązanymi z partiami tracącymi właśnie władzę. Także w Polsce TK orzekał właściwie we własnej sprawie. A nawet zrobił coś znacznie gorszego, gdyż nad projektem ustawy o TK umożliwiającej skok na tę instytucję pracowali sędziowie Andrzej Rzepliński, Stanisław Biernat, Mirosław Wyrzykowski, Piotr Tuleja, a w jakimś zakresie także sędzia Marek Zubik. Sędzia Zubik był bowiem autorem przepisu, który w grudniu 2015 r. oceniał jako sędzia sprawozdawca. W dodatku TK w Polsce, chcąc w grudniu 2015 r. zablokować wybór nowych sędziów przez Sejm VIII kadencji, wydał postanowienie zabezpieczające, co było nieuprawnioną ingerencją w kompetencje parlamentu.

W sprawie kryzysu wokół Sądu Konstytucyjnego słowacki minister sprawiedliwości Tomáš Borec zwrócił się w maju 2014 r. do Komisji Weneckiej. Kluczowa kwestia dotyczyła tego, czy odchodzący prezydent może mianować trzech sędziów tuż przed zakończeniem kadencji, a nowy prezydent mógłby odmówić przyjęcia od nich ślubowania i zmienić decyzję poprzednika, powołując inne osoby spośród wskazanych kandydatów albo odrzucić wszystkich i zażądać wskazania przez parlament nowych kandydatów. Komisja Wenecka przedstawiła opinię dwa dni przed końcem kadencji prezydenta Ivana Gašparoviča. Opinia nie była rozdęta objętościowo (miała zaledwie 8 stron), jak w sprawie dotyczącej polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Właściwie nie zawierała żadnych politycznych „wycieczek” oraz absurdów prawnych wynikających z nieznajomości lokalnego prawodawstwa. Komisja nie obrażała też słowackich organów państwa. Komisja Wenecka uznała, że odchodzący prezydent mógłby powołać trzech sędziów spośród kandydatów wskazanych przez parlament, ale równie dobrze mógł pozostawić to następcy. W pozostałych kwestiach Komisja Wenecka była przeciwna swobodnemu decydowaniu przez prezydenta, ale takiego działania nie wykluczyła. A wręcz otworzyła prezydentowi furtkę dla niestandardowych rozwiązań, gdyby zaistniały nadzwyczajne okoliczności.

Na tej podstawie opinii Komisji Weneckiej prezydent Słowacji Andrej Kiska tak zinterpretował własne uprawnienia, że nie powołał sędziów na dwa zwolnione miejsca. I z tego powodu nie było żadnej histerii w Parlamencie Europejskim, nie było wizyt i oświadczeń Fransa Timmermansa, a Komisja Europejska nie wszczęła żadnych działań „karnych” przeciwko Słowacji. Było wiec całkiem odwrotnie niż w wypadku Polski, choć sytuacja jest bardzo podobna. To tylko świadczy o swego rodzaju antypolskiej psychozie części europosłów oraz tych unijnych komisarzy, którzy wspierają wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa. Istnieją w Unii Europejskiej podwójne standardy, a Polska stała się obiektem najzwyklejszej napaści, skądinąd inicjowanej i napędzanej przez polską opozycję, część mediów oraz środowiska prawnicze. To tylko pokazuje, że nie mamy do czynienia z rutynowym postępowaniem, zgodnym z jakimiś standardami, lecz z wojną z polskimi władzami, których jedyną winą jest to, że nie odpowiadają wyobrażeniom europejskich postępowych liberałów i lewicy.

« poprzednia strona
12

Strona 2 z 2

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych