Czy Jerzy Stępień, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, były prezes tej szacownej podobno instytucji, mówił o nielubianych przez siebie sędziach TK w obelżywy sposób? Czy użył wulgarnego słowa na „ch”?
Zapytał o to w dzisiejszym wydaniu „Gościa Radia Zet” Konrad Piasecki.
Piasecki: To prawda, że w rozmowie z panem Zaradkiewiczem powiedział pan o nowo wybranych sędziach Trybunału Konstytucyjnego, że to „ch…, marionetki i uzurpatorzy”?
Stępień: Więc ponieważ pan Zaradkiewicz wytoczył proces Trybunałowi…
Piasecki: Bo to jest w pozwie…
Stępień: Tak, więc ponieważ mnie pan Zaradkiewicz powołał na świadka, to pozwoli pan, że ja się z oświadczeniami w tej sprawie wstrzymam do procesu.
Piasecki: Ale pan panie prezesie w ogóle używa takich słów, jak to na „ch”?
Stępień: A kto nie używa ich? W różnych sytuacjach używamy ich, prawda?
Piasecki: Czyli nie wyklucza pan, że w chwili emocji pan takiego słowa użył?
Stępień: Wie pan co, mam takie wrażenie, że moja żona ostatnio częściej tego słowa używa niż ja…
Piasecki: O! A w jakim kontekście? Politycznym?
Stępień: Oczywiście.
ZOBACZ NAGRANIE:
O tej skandalicznej sytuacji jako pierwszy napisał na naszym portalu na początku września Stanisław Janecki:
7 grudnia 2015 r. na oficjalnej uroczystości żegnano trzech sędziów TK: Marię Gintowt-Jankowicz, Teresę Liszcz oraz Zbigniewa Cieślaka, którym niedawno skończyły się kadencje. Obecni byli czynni sędziowie TK, ci w stanie spoczynku oraz goście z zewnątrz. O tym wydarzeniu rozmawiałem z kilkoma jego uczestnikami, świadkami tego, co poniżej.
Na uroczystości pojawił się też były prezes TK Jerzy Stępień, Przywitał się z różnymi osobami, a demonstracyjnie nie podał dłoni stojącym w jednej grupie Henrykowi Ciochowi, Lechowi Morawskiemu, Mariuszowi Muszyńskiemu i Piotrowi Pszczółkowskiemu, czyli sędziom TK wybranym przez Sejm na początku grudnia 2015 r. Głos zabrał prezes Andrzej Rzepliński, który mówił o konieczności bezwzględnej walki z terrorystami i rozważał przypadek ewentualnego zestrzelenia samolotu z pasażerami na pokładzie. I doszedł do wniosku, że nie powinno być ustępstw - trzeba walczyć aż do śmierci.
Potem do mikrofonu podszedł Jerzy Stępień i obrzucił epitetami rząd Beaty Szydło oraz prezydenta Andrzeja Dudę. Mimo że wcześniej Jerzy Stępień robił to samo w różnych stacjach telewizyjnych i radiowych, większość uczestników uroczystości była zszokowana „knajackim” językiem i agresją byłego prezesa TK. Do tego stopnia, że występujący po nim były prezes TK Bohdan Zdziennicki próbował załagodzić sytuację i przykryć niemiłe wrażenie.
Po oficjalnych wystąpieniach zaczęła się luźniejsza część – z winem i różnymi smakołykami. Jerzy Stępień krążył wokół sędziów Ciocha, Morawskiego, Muszyńskiego i Pszczółkowskiego, wyraźnie szukając zaczepki. Kiedy zauważył, że z tą czwórką rozmawia odchodząca sędzia Maria Gintowt-Jankowicz podszedł do niej z pretensjami. Sędzia Gintowt-Jankowicz odprawiła go krótko, mówiąc, że będzie rozmawiać z kim chce i że to nie powinno obchodzić Jerzego Stępnia.
Po około 20 minutach do grupy czterech nowo wybranych sędziów podszedł ówczesny dyrektor Zespołu Orzecznictwa i Studiów Trybunału Konstytucyjnego prof. Kamil Zaradkiewicz. Jerzy Stępień szybko odciągnął go na bok. O tym, co się potem działo możemy się dowiedzieć z pozwu „o uznanie za bezskuteczne wypowiedzenia warunków pracy i płacy”, jaki prof. Zaradkiewicz złożył 4 lipca 2016 r. w Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy. Możemy tam przeczytać: „7 grudnia 2015 r., podczas uroczystego pożegnania odchodzących sędziów Trybunału Konstytucyjnego, były prezes, sędzia w st. sp. Jerzy Stępień, ujrzawszy, że rozmawiam z nowo wybranymi sędziami Ciochem, Morawskim, Muszyńskim i Pszczółkowskim (w obecności odchodzącego sędziego TK prof. Marii Gintowt-Jankowicz) przywołał mnie i zapytał: „Czemu Pan rozmawia z tymi ch…i? To są marionetki, uzurpatorzy”, zaś po złożonych przeze mnie wyjaśnieniach stwierdził, że „zna takich karierowiczów jak ja”, że „ustawiam się pod nową władzę”, i że „jak przyjdzie nowa władza później, to zobaczę”.
W pozwie jest jeszcze taki fragment: „Pierwszą oznaką niechęci i dyskryminacji był komentarz Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, który na spotkaniu ze mną w listopadzie 2015 r., podczas dyskusji na temat charakteru uchwał o wyborze sędziów TK i ich relacji do art. 137 ustawy z 25. 6. 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym z oburzeniem nazwał mnie „forpocztą totalitaryzmu”.
Później prof. Zaradkiewicz potwierdził ten fragment w wywiadzie dla TVP Info.
Cóż, prawdziwa elita. W sowieckich walonkach.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/314015-to-dopiero-elita-czy-stepien-mowil-o-nowych-sedziach-trybunalu-per-ch-on-sam-nie-zaprzecza-a-kto-nie-przeklina