Po ostatnim zamieszaniu wokół działań Facebooka, który usuwał ze swojej platformy profile związane z polskim środowiskiem narodowców, a także blokował osoby, które publikowały na swoich profilach plakaty zapraszające na Marsz Niepodległości, wysłaliśmy do Facebooka szereg pytań dotyczących takiego stanu rzeczy.
Zanim o samych odpowiedziach, kilka słów wyjaśnienia dla Czytelników. Kontakt z Facebookiem i osobami odpowiedzialnymi za jego polski oddział nie jest prosty - nie ma ani oficjalnego adresu e-mail, ani rzecznika prasowego, ani osób, które kontaktują się z mediami. Odpowiedzi z biura prasowego Facebooka otrzymaliśmy dzięki jednej z agencji PR, która obsługuje amerykańską firmę. Miejcie też państwo na uwadze charakterystyczny korpojęzyk, którym posługuje się Facebook.
Ale do rzeczy. Pytaliśmy o powody, dla których z sieci usuwano profile narodowców oraz blokowano prywatne konta tych osób, które zamieszczały plakat zapraszający na tegoroczny Marsz Niepodległości. Biuro Prasowe Facebooka odpowiadając, zasłania się „Standardami Społeczności Facebooka”.
Plakaty Marszu Niepodległości były usuwane ze względu na umieszczony na nich symbol Falangi, który jest zakazany na naszej platformie z powodu historycznych odniesień do mowy nienawiści. Po ponownej weryfikacji i wzięciu pod uwagę, że plakat zaprasza na legalną, zarejestrowaną manifestację, zdecydowaliśmy, że może być opublikowany na Facebooku w tym kontekście, mimo że widnieje na nim zabroniony symbol
— odpisano na nasze pytania.
Chcieliśmy też dowiedzieć się, jak - według mitycznych Standardów Społeczności - rozumiana jest mowa nienawiści, do której, zdaniem Facebooka, nawiązuje symbol Falangi. Poniżej odpowiedź:
Atakowanie osoby lub grupy ze względu na rasę, przynależność etniczną czy narodowość, przynależność religijną, orientację seksualną, płeć i tożsamość płciową, poważną niepełnosprawność lub chorobę jest na Facebooku zabronione.
O ewentualnych niezgodnościach publikowanych (na polski Facebooku) treści ze „standardami społeczności” decyduje specjalny zespół Facebooka zlokalizowany w Dublinie, który analizuje treści dotyczące Polski. Pytaliśmy firmę - jak duży to zespół i kto - z imienia i nazwiska - znajduje się w ekipie weryfikującej treści nadsyłane z Polski. Odpowiedź, delikatnie mówiąc, zdawkowa:
Zależy nam na pełnym zrozumieniu kontekstu zgłaszanych treści, dlatego mamy w Facebooku działające całodobowo, w różnych częściach świata zespoły, składające się ze specjalistów mówiących w sumie w ponad 30 językach. Wśród nich są także osoby, dla których polski jest językiem ojczystym. Nasi eksperci zostali przeszkoleni, by stosować Standardy Społeczności podczas weryfikacji zgłoszeń dotyczących między innymi mowy nienawiści, nagości, zastraszania i nękania. W Facebooku działa także system kontroli jakości gwarantujący spójność podejmowanych decyzji. Pracownicy weryfikujący raporty działają bezstronnie. Sprawdzają, czy zgłoszone treści są zgodne ze Standardami Społeczności, nie biorąc pod uwagę przekonań politycznych ich autorów. Po usunięciu postu informujemy o tym osobę, która go zamieściła. Dalsze naruszanie standardów skutkuje czasową blokadą, a jeśli naruszenie zasad mimo wszystko nadal ma miejsce, zawieszamy takie konto. Nie udzielamy informacji na temat liczby osób weryfikujących te raporty.
Niestety, uchylono się też od odpowiedzi, czy standardy Facebooka biorą pod uwagę prawo kraju, w jakim obowiązują, czy są one wyłącznie uznaniowe i należą do swoistego „widzimisię” zespołu oceniającego zgłaszane treści.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Po ostatnim zamieszaniu wokół działań Facebooka, który usuwał ze swojej platformy profile związane z polskim środowiskiem narodowców, a także blokował osoby, które publikowały na swoich profilach plakaty zapraszające na Marsz Niepodległości, wysłaliśmy do Facebooka szereg pytań dotyczących takiego stanu rzeczy.
Zanim o samych odpowiedziach, kilka słów wyjaśnienia dla Czytelników. Kontakt z Facebookiem i osobami odpowiedzialnymi za jego polski oddział nie jest prosty - nie ma ani oficjalnego adresu e-mail, ani rzecznika prasowego, ani osób, które kontaktują się z mediami. Odpowiedzi z biura prasowego Facebooka otrzymaliśmy dzięki jednej z agencji PR, która obsługuje amerykańską firmę. Miejcie też państwo na uwadze charakterystyczny korpojęzyk, którym posługuje się Facebook.
Ale do rzeczy. Pytaliśmy o powody, dla których z sieci usuwano profile narodowców oraz blokowano prywatne konta tych osób, które zamieszczały plakat zapraszający na tegoroczny Marsz Niepodległości. Biuro Prasowe Facebooka odpowiadając, zasłania się „Standardami Społeczności Facebooka”.
Plakaty Marszu Niepodległości były usuwane ze względu na umieszczony na nich symbol Falangi, który jest zakazany na naszej platformie z powodu historycznych odniesień do mowy nienawiści. Po ponownej weryfikacji i wzięciu pod uwagę, że plakat zaprasza na legalną, zarejestrowaną manifestację, zdecydowaliśmy, że może być opublikowany na Facebooku w tym kontekście, mimo że widnieje na nim zabroniony symbol
— odpisano na nasze pytania.
Chcieliśmy też dowiedzieć się, jak - według mitycznych Standardów Społeczności - rozumiana jest mowa nienawiści, do której, zdaniem Facebooka, nawiązuje symbol Falangi. Poniżej odpowiedź:
Atakowanie osoby lub grupy ze względu na rasę, przynależność etniczną czy narodowość, przynależność religijną, orientację seksualną, płeć i tożsamość płciową, poważną niepełnosprawność lub chorobę jest na Facebooku zabronione.
O ewentualnych niezgodnościach publikowanych (na polski Facebooku) treści ze „standardami społeczności” decyduje specjalny zespół Facebooka zlokalizowany w Dublinie, który analizuje treści dotyczące Polski. Pytaliśmy firmę - jak duży to zespół i kto - z imienia i nazwiska - znajduje się w ekipie weryfikującej treści nadsyłane z Polski. Odpowiedź, delikatnie mówiąc, zdawkowa:
Zależy nam na pełnym zrozumieniu kontekstu zgłaszanych treści, dlatego mamy w Facebooku działające całodobowo, w różnych częściach świata zespoły, składające się ze specjalistów mówiących w sumie w ponad 30 językach. Wśród nich są także osoby, dla których polski jest językiem ojczystym. Nasi eksperci zostali przeszkoleni, by stosować Standardy Społeczności podczas weryfikacji zgłoszeń dotyczących między innymi mowy nienawiści, nagości, zastraszania i nękania. W Facebooku działa także system kontroli jakości gwarantujący spójność podejmowanych decyzji. Pracownicy weryfikujący raporty działają bezstronnie. Sprawdzają, czy zgłoszone treści są zgodne ze Standardami Społeczności, nie biorąc pod uwagę przekonań politycznych ich autorów. Po usunięciu postu informujemy o tym osobę, która go zamieściła. Dalsze naruszanie standardów skutkuje czasową blokadą, a jeśli naruszenie zasad mimo wszystko nadal ma miejsce, zawieszamy takie konto. Nie udzielamy informacji na temat liczby osób weryfikujących te raporty.
Niestety, uchylono się też od odpowiedzi, czy standardy Facebooka biorą pod uwagę prawo kraju, w jakim obowiązują, czy są one wyłącznie uznaniowe i należą do swoistego „widzimisię” zespołu oceniającego zgłaszane treści.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313943-tylko-u-nas-facebook-odpowiada-wpolitycepl-blokowalismy-profile-bo-falanga-nawiazuje-do-mowy-nienawisci-decyzja-nie-byla-zwiazana-z-marszem