Najpierw po zakończeniu negocjacji z Francuzami w sprawie zakupu śmigłowców dla polskiej armii, rozgorzała w Polsce batalia, podczas której opozycja i wspierające ją media atakowały polski rząd, za takie właśnie rozstrzygnięcie.Twierdzono, że rząd francuski się na Polskę obraził, że straciliśmy poważnego sojusznika w Europie, że teraz możemy się spodziewać jakiś posunięć wręcz nieprzyjaznych wobec naszego kraju.
Rząd wprawdzie zapewniał, że modernizacja polskiej armii, to wydatki rzędu 7-9 mld zł rocznie na nowe uzbrojenie i żaden producent uzbrojenia na świecie nie będzie się na Polskę obrażał tylko będzie startował w kolejnych przetargach organizowanych przez resort obrony.
I rzeczywiście tak się stało jak poinformował wczoraj Inspektorat Uzbrojenia MON, trzy firmy PZL Mielec, PZL Świdnik, ale także francuski Airbus Helicopters przedstawiły nowe oferty śmigłowcowe, które odpowiadają potrzebom sił zbrojnych, a nawet w zakresie niektórych parametrów są znacznie ciekawsze o tych składanych poprzednio.
Przypomnijmy tylko, że rząd PO-PSL w wyniku przetargu na helikopter dla polskiej armii, wybrał w 2015 roku ofertę francuskiej firmy Airbus Helicopters i jej śmigłowiec Caracal, a odrzucił oferty amerykańskiej firmy Sikorsky i należącej do niej PZL Mielec, oferującej śmigłowiec S-70i Black Hawk i jego morską wersję Seahawk, a także oferta włosko - brytyjskiej grupy Augusta Westland i ich zakładów PZL Świdnik, oferujące helikopter AW149.
Przypomnijmy także, że śmigłowce amerykańskie znajdują się na wyposażeniu 22 armii świata, w tym przede wszystkim armii amerykańskiej i przetestowane zostały w wielu konfliktach wojennych, w tym w ostatnich latach w Afganistanie.
Z kolei te francuskie zaledwie w kilku krajach (poza Francją tylko w Brazylii, Meksyku, Malezji, Indonezji i Tajlandii), natomiast śmigłowiec ze Świdnika wchodzi do produkcji i w związku z tym jak określił go prezes tego zakładu Krzysztof Krystowski jest najnowocześniejszym produktem w tym segmencie uzbrojenia.
Ponadto należy podkreślić, że zarówno konsorcjum amerykańskie jak i konsorcjum włosko-brytyjskie mają swoje zakłady w Polsce, ci pierwsi zatrudniają w samym PZL Mielec około 2 tysięcy pracowników (u kooperantów kolejne kilka tysięcy), ci drudzy w PZL Świdnik około 6 tysięcy pracowników.
Z kolei zwycięzca przetargu nie miał natomiast żadnego zakładu w Polsce, zobowiązał się tylko, że na podstawie porozumienia z WZL w Łodzi, będzie montował w przyszłości śmigłowce Caracal. Według prezesa Krystowskiego z PZL Świdnik w jego zakładach (i u kooperantów) powstaje aż 60% śmigłowca AW129, podobnie zaangażowanie zakładu w Mielcu, deklarowali Amerykanie przy budowie Black Hawk-ów w naszym kraju.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Najpierw po zakończeniu negocjacji z Francuzami w sprawie zakupu śmigłowców dla polskiej armii, rozgorzała w Polsce batalia, podczas której opozycja i wspierające ją media atakowały polski rząd, za takie właśnie rozstrzygnięcie.Twierdzono, że rząd francuski się na Polskę obraził, że straciliśmy poważnego sojusznika w Europie, że teraz możemy się spodziewać jakiś posunięć wręcz nieprzyjaznych wobec naszego kraju.
Rząd wprawdzie zapewniał, że modernizacja polskiej armii, to wydatki rzędu 7-9 mld zł rocznie na nowe uzbrojenie i żaden producent uzbrojenia na świecie nie będzie się na Polskę obrażał tylko będzie startował w kolejnych przetargach organizowanych przez resort obrony.
I rzeczywiście tak się stało jak poinformował wczoraj Inspektorat Uzbrojenia MON, trzy firmy PZL Mielec, PZL Świdnik, ale także francuski Airbus Helicopters przedstawiły nowe oferty śmigłowcowe, które odpowiadają potrzebom sił zbrojnych, a nawet w zakresie niektórych parametrów są znacznie ciekawsze o tych składanych poprzednio.
Przypomnijmy tylko, że rząd PO-PSL w wyniku przetargu na helikopter dla polskiej armii, wybrał w 2015 roku ofertę francuskiej firmy Airbus Helicopters i jej śmigłowiec Caracal, a odrzucił oferty amerykańskiej firmy Sikorsky i należącej do niej PZL Mielec, oferującej śmigłowiec S-70i Black Hawk i jego morską wersję Seahawk, a także oferta włosko - brytyjskiej grupy Augusta Westland i ich zakładów PZL Świdnik, oferujące helikopter AW149.
Przypomnijmy także, że śmigłowce amerykańskie znajdują się na wyposażeniu 22 armii świata, w tym przede wszystkim armii amerykańskiej i przetestowane zostały w wielu konfliktach wojennych, w tym w ostatnich latach w Afganistanie.
Z kolei te francuskie zaledwie w kilku krajach (poza Francją tylko w Brazylii, Meksyku, Malezji, Indonezji i Tajlandii), natomiast śmigłowiec ze Świdnika wchodzi do produkcji i w związku z tym jak określił go prezes tego zakładu Krzysztof Krystowski jest najnowocześniejszym produktem w tym segmencie uzbrojenia.
Ponadto należy podkreślić, że zarówno konsorcjum amerykańskie jak i konsorcjum włosko-brytyjskie mają swoje zakłady w Polsce, ci pierwsi zatrudniają w samym PZL Mielec około 2 tysięcy pracowników (u kooperantów kolejne kilka tysięcy), ci drudzy w PZL Świdnik około 6 tysięcy pracowników.
Z kolei zwycięzca przetargu nie miał natomiast żadnego zakładu w Polsce, zobowiązał się tylko, że na podstawie porozumienia z WZL w Łodzi, będzie montował w przyszłości śmigłowce Caracal. Według prezesa Krystowskiego z PZL Świdnik w jego zakładach (i u kooperantów) powstaje aż 60% śmigłowca AW129, podobnie zaangażowanie zakładu w Mielcu, deklarowali Amerykanie przy budowie Black Hawk-ów w naszym kraju.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313653-wystarczylo-zakonczyc-negocjacje-z-francuzami-zeby-nowe-oferty-byly-znaczne-ciekawsze