Jedynym programem politycznym Platformy Obywatelskiej jest krytyka tego wszystkiego, co robi PiS. Program ten realizuje Platforma od lat i pewnie już naprawdę niczego innego nie potrafi. Obszar tej krytyki partia Schetyny powiększa wraz z pojawiającymi się nowymi inicjatywami, jakie podejmuje PiS.
Nie ma chyba potrzeby wyliczać, jakie rzeczy poddawane są druzgocącej negatywnej opinii Platformy, bo „jako opozycja totalna”, krytyka jest także totalna.
Sondaże wyraźnie pokazują że ten bezustanny totalny atak, nie przekłada się na wynik społecznego poparcie dla obydwu partii. Platforma w sondażach odnotowuje powolny stały zjazd popularności zaś PiS utrzymuje względnie stały poziom poparcia społecznego. Praktycznie dwukrotnie większy od szalejącej w krytycznej działalności PiS–u Platformy.
Na horyzoncie Platformy pojawił się pomysł, który w bardziej sprzyjających dla tej partii warunkach niż obecnie, bo miała władzę i wpływowe media w swoich rękach, zakończyła się klapą. Pomysł ten to (uwaga proszę się skupić, bo jego nazwa ma więcej niż jedno słowo) - parlamentarny zespół do zbadania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy smoleńskiej z dnia 10 kwietnia 2010 roku w celu osiągnięcia korzyści politycznych.
Głównym celem zespołu – jak w wyniku hermeneutycznej analizy, wypreparowałem z tego, o czym mówił Grzegorz Schetyna - będą trzy kroki. Pierwszym ma być „piętnowanie fałszu i kłamstwa”. Drugim – „wskazywanie tych, którzy to robią”. Trzecim zaś – „dawanie świadectwa prawdzie”.
Ogólnie rzecz biorąc, każdy z tych kroków jest bezcenny. Osobiście wyróżniłbym jednak trzeci. Platforma przez sześć lat niczego innego nie robi, jak „daje świadectwo prawdzie”, a nie mamy ciągle pewności, co się naprawdę wówczas wydarzyło. Krok drugi jest właściwie rozstrzygnięty, bo w preambule zamierzeń wskazano tego, „który to robi” – Antoniego Macierewicza.
Dla każdego jest dość oczywiste, że tonąca Platforma chwyta się każdego sposobu, który pozwoli pozostać jej na powierzchni, tzn. przynajmniej utrzymać obecny stan posiadania posłów w przyszłych wyborach. A w tej chwili jest to dość wątpliwe.
Jestem raczej pewien, że nowo powołany zespół, przyniesie Platformie zerowe korzyści polityczne. Trudno zrozumieć na co liczy Schetyna, częstując opinię publiczną zjełczałym jajkiem? A żeby nikt nie miał wątpliwości, że to powtórka ze skompromitowanej rozrywki, to do zespołu włączono głównego aktora poprzedniej edycji pomysłu Macieja Laska.
Jego obecność w zespole Platformy potwierdza, że całe przedsięwzięcie ma jedynie wymiar propagandowy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313301-powtorka-z-laska-w-sprawie-smolenska-czyli-zjelczale-jajko-platformy-trudno-zrozumiec-na-co-liczy-schetyna